Aż jestem ciekaw jaki to znów artykuł znajdzie się w naszej konstytucji i to dla „naszego dobra”.
Aby nie było wątpliwości: wszyscy, którzy głosowali za Art.220 p.2. Konstytucji, a mówiący że „…Ustawa budżetowa nie może przewidywać pokrywania deficytu budżetowego przez zaciąganie zobowiązania w centralnym banku państwa…” powinni już dawni być powbijaniu na pal. Zablokował on, bowiem, możliwość „rozproszenia emisji” w sposób bezodsetkowy skazując nas na lichwiarski trybut i ekonomiczną wegetację. Jak dotychczas działało to skutecznie, aż tu nagle ministrowie od finansów i skarbu państwa odkrywają, że państwo nie jest aż tak bezsilne wobec banksterów i może im trochę utrzeć nosa. Sprzedawana nam od kilku dni „genialność” tego wynalazku już podniosła obłoki „wolnorynkowej” piany. Piany na ustach jakichś Gwiazdowskich i innych @Freedomów.
W czym rzecz. Otóż państwo będąc właścicielem akcji przedsiębiorstw może korzystać nie tylko z wpływów z dywidendy, ale także może spożytkować fakt posiadania doskonałych aktywów zastawnych (fantów) pod pożyczki lombardowe. Papiery wartościowe (akcje) są dla banków tak samo cenne jak złoto. Co to oznacza, a mniej więcej tyle, że nie uszczuplając ani o złotówkę aktywów posiadanych jeszcze firm BGK może wziąć z NBP te wspominane 10 mld zł po kredycie lombardowym (6%) i rozmnożyć je drogą miłościwie obowiązującej nam „rezerwy cząstkowej”.
Banksterski worek w pieniędzmi stał się – tak jakby – mniej szczelny. Dotąd wszystko było jasne: poziom lichwy ustalił się nieco poniżej pięciokrotnej stopy lombardowej i wynosi średnio 25%. Dla banków to : żyć nie umierać! Nagle pojawiło się zagrożenie, że Bank Gospodarstwa Krajowego działającego według zasady non profit, może oferować kredyty inwestycyjne na poziomie 7-8%.
Przy zadłużeniu przedsiębiorców przekraczającym 270 mld zł perspektywa obniżenia potrzeb pożyczkowych o te wspominane 40 mld zł z pewnością spotka się z retorsją banksterów i ich piątej kolumny w Polsce. Jakby nie licząc to będzie oznaczało jakieś 6-7 mld mniej wpływów dla sektora bankowego.
Nie sadzę, aby „pejsaci” siedzieli teraz spokojnie. Zapewne tkwią z głowami w mokrych ręcznikach i kombinują. Aż jestem ciekaw jaki to znów artykuł znajdzie się w naszej konstytucji i to dla „naszego dobra”. Najpierw dużo będzie o tym, jak to państwo plugawe zamierza nas wszystkich okraść.
Jako zwolennika Nowej Architektury Finansowej, te fakty intrygują mnie „tyle o ile”. Jednak, leniwy niedźwiedź platformiasty został wypłoszony z matecznika byle hałaśliwą nagonką pisowską i widać, że obyło się bez rozlewu krwi. Trzeba powiedzieć, że w sferze gospodarczej niedźwiedź przelicytował nagonkę. Ciekawe, czy nagonka się ponownie przegrupuje i zaatakuje. W Art. 220 p.2 drzemią jeszcze potężne możliwości wygrania wyborów. Ale cóż. Do Warszawy się nie wybieram, więc przepis pozostawiam w sferze domysłów.
Gdyby jednak ktoś był bardzo dociekliwy to proszę zerknąć tu: Kotwiczenie waluty" – nowe elementy