Spotkanie odbyło się wczoraj w Ognisku Polskim, w sali w której dziś zainaugurował swoją działalność w Londynie Uniwersytet Jagielloński, a niegdyś swój kabaret miał Hemar.
O Ognisku Polskim było ostatnio głośno, gdyż tylko liczne protesty zapobiegły sprzedaniu go przez kilka osób nim zarządzającym.
Na Pospieszalskim było kilkadziesiąt osób, bo nieco zwiodła reklama, np. w ogłoszeniu Dziennika Polskiego zapraszano na spotkanie z „muzykiem i kompozytorem”. Spotkanie było bardzo ciekawe. Pospieszalski potrafi przykuć uwagę, poruszyć ludzi do głębi. Może dlatego, że jest artystą. Zaprezentował to pod koniec spotkania, śpiewając i akompaniując sobie na gitarze. Zaśpiewał jedną piosenkę, tę która najbardziej poruszyła ludzi na ostatniej okrągłej rocznicy Czerwonych Gitar w Sali Kongresowej. Tak, że wbrew przepisom przeciwpożarowym wstali i zapalili zapalniczki. Ten utwór wzbudził największe emocje po latach. Piosenka, czego cenzura nie wiedziała, dedykowana była Żołnierzowi Wyklętemu, ojcu Krzysztofa Klenczona.
Wiele ciekawych informacji, ciekawostek można było usłyszeć od Pospieszalskiego. O „Solidarnych 2010”, którzy powstali jakby przypadkiem. Tzn Ewa Stankiewicz umówiła się z nim na Krakowskim Przedmieściu na wywiad. Podczas wywiadu wtrącił się ktoś z ludzi stojących w tle, potem następny, więc zaczęli go kręcić, potem byli kolejni, i trwało to aż do wieczora. Jak im już powysiadały akumulatory od światła, to się przenieśli pod latarnię. Było też kilka fragmentów jego filmów dokumentalnych.
Pokazany został fragment materiału, ja bym to nazwał „Solidarnymi 2012”. Ludzi wypowiadających się podczas marszu dwa tygodnie temu. Wielu z nich zastrzegało się, że nie są zwolennikami Kaczyńskiego czy Rydzyka, „ale”. No właśnie to „ale”. Ludzie mówili jak w sierpniu 1980 o wolności słowa, o braku perspektyw. Albo emigracja, albo praca po znajomości. Ci właśnie ludzie pokazują, że nie udało się wykopać pomiędzy Polakami głębokiego dołu, choć próbowano. Zastanawiając się co może nas Polaków połączyć, odpowiedział sobie że taką płaszczyzną jest dla nas historia. Bezdyskusyjni bohaterowie.
O tym, że ostatni marsz i notowania PiS wiele zmieniły, świadczy choćby to, że dostał ostatnio kilka propozycji współpracy od mediów, dotąd kompletnie nią nie zainteresowanych.
Najwięcej czasu zajął temat Smoleńska. Pokazano kilka fragmentów z „Listy pasażerów”. Pospieszalski stwierdził, że „kiedyś będzie trzeba przeprowadzić śledztwo w sprawie śledztwa smoleńskiego”.
Mówił o Hamburze, który bardzo solidnie przygotował się do obserwacji sekcji, co pozwoliło mu zmusić ja przeprowadzających do umieszczenia w dokumentach informacji o nicie znajdującym się w ciele ofiary. Ciele Matki Solidarności, które przy okazaniu było całe, a teraz wyglądało jakby przeszło kolejną katastrofę lotniczą.
Ucieszyło mnie to, że Pospieszalski nie jest zwolennikiem „ przekrętu, szwindla okrągłego stołu”. Uważa on, że „ konflikt w Polsce nie jest konfliktem partyjnym”, to coś znacznie głębszego. Dotykającego podstawowych wartości. Tu przytaczał tekst Michnika o 3 fundamentalizmach, które szkodzą rozwojowi Polski. Religijnemu, moralnemu, i narodowemu. Które można sprowadzić, jak to określił „ ja to sobie rozpakowałem”, do Bóg, Honor, Ojczyzna.
Z ciekawostek: „Rok Szopenowski” przyciąga do Polski więcej zagranicznych turystów, niż Euro 2012.
Przychody z reklam najlepiej sprzedającego się tygodnika w Polsce Uważam Rze to 18 mln rocznie. Gdy Newsweeka i Wprost (rosyjski kapitał) to dobrze ponad 100 mln, a Gapola 1 mln, słownie jeden milion.
Pytania zajęły około godziny czasu.
Warto rozmawiać z Pospieszalskim, warto posłuchać go na żywo.
Cieszy też obecność najbardziej znanego polskiego uniwersytetu w centrum Londynu. Sesja naukowa inaugurująca jego działalność rozpoczął wykład dotyczący polskich astronomów, później kilka z dziedziny nauk politycznych, potem sztuki. Kilka humanistycznych kierunków można będzie studiować od tego miesiąca w Londynie.
"Czlonek Konfederacji Rzeczpospolitej Blogerów i Komentatorów............................. "My wybory wygralismy dzieki niekontrolowanemu internetowi i Facebookowi" V. Orban............. Jakosc polityki = jakosc zycia"