Cała argumentacja posła JF Libickiego w polemice z Piotrem Semką jest, w moim odczuciu, wynikiem Jego sposobu postrzegania świata. Mnie dość obcego, przyznam. Pan nie jest w stanie zauważyć niestosowności rozważań w obecności nieżyczliwej Prezydentowi Moniki Olejnik, miejsca pochówka wyśmiewanego przez nią i zaprzyjaźnionych z nią dziennikarzy, zmarłego Prezydenta. Dajmy na to, że rozbici Tragedią posłowie nie byli w stanie też tej niestosowności zauważyć. Mnie intryguje bardziej inna rzecz: oto Monika Olejnik, w zastępstwie śp. Lecha Kaczyńskiego postanowiła podobno zaprosić współpracowników Prezydenta. I kogo uznaje za tych najbliższych? 3 europosłów PiS? Którzy w dodatku za dwa miesiące wszyscy odejdą do innej partii?Czy był tam minister Sasin, pracownicy Kancelarii Prezydenta? Minister Łopiński? Zobaczymy. Bo określenie współpracownicy śp. Prezydenta jest w tym […]
Cała argumentacja posła JF Libickiego w polemice z Piotrem Semką jest, w moim odczuciu, wynikiem Jego sposobu postrzegania świata. Mnie dość obcego, przyznam.
Pan nie jest w stanie zauważyć niestosowności rozważań w obecności nieżyczliwej Prezydentowi Moniki Olejnik, miejsca pochówka wyśmiewanego przez nią i zaprzyjaźnionych z nią dziennikarzy, zmarłego Prezydenta. Dajmy na to, że rozbici Tragedią posłowie nie byli w stanie też tej niestosowności zauważyć.
Mnie intryguje bardziej inna rzecz: oto Monika Olejnik, w zastępstwie śp. Lecha Kaczyńskiego postanowiła podobno zaprosić współpracowników Prezydenta. I kogo uznaje za tych najbliższych? 3 europosłów PiS? Którzy w dodatku za dwa miesiące wszyscy odejdą do innej partii?Czy był tam minister Sasin, pracownicy Kancelarii Prezydenta? Minister Łopiński? Zobaczymy. Bo określenie współpracownicy śp. Prezydenta jest w tym aspekcie mocno na wyrost.
W przeciwieństwie do owych posłów, Monika Olejnik, znana z twardych ocen wobec Prezydenta i Jego Kancelarii, nie była emocjonalnie z Nim związana i należało się spodziewać, że zaproszenie będzie okazją do rozmów na różne tematy, które w związku z Tragedią będą do pilnego rozwiązania. Pierwszym z nich był pochówek, drugim niewątpliwie, kogo PiS wystawi w wyborach prezydenckich. Obie informacje dla dziennikarki pokroju Monika Olejnik, były niezwykle cenne. A jak wykorzystała potem zwierzenia europosłów- wszyscy znamy z wywiadu, którego 3 dni późnej udzielał poseł Kowal.
Napisał Pan „Ja wiem, że Polacy to specyficzny naród. Lubią celebrować żałobę. Ale to nie znaczy, że życie ma stać w miejscu. Wszyscy mają pic wodę, pościć i nie wiadomo, co jeszcze. W żałobie narodowej idzie o unikanie imprez publicznych a nie prywatnych spotkań. By oddać tę mentalność – jeden przykład. Mój ojciec jest synem oficera zamordowanego w Katyniu. Ma 72 lata, a swego ojca nie pamięta. Mimo to wciąż jest zapraszany na spotkania sierot katyńskich. Nie chodzi na nie. Bo tych sierot świadomie pamiętających swych ojców jest tam dziś naprawdę niewiele, – jeśli w ogóle są. A im dalej od Katynia – tym spotkania sierot liczniejsze. Za chwile pojawią się pewno sieroty styczniowe, listopadowe, majowe…”
I tu leży dla mnie wyjaśnienie Pana oceny tej kolacji. Skoro nie widzi Pan, że spotkania dzieci Ofiar Katyńskich, to nie towarzyskie spotkanie rodzin, które wspólnie poddają się wspomnieniom swoich zabaw z Ojcami z dzieciństwa, To spotkanie ludzi, którzy podejmują misję kultywowania pamięci swoich ojcach, którzy zostali brutalnie zamordowani przez wrogi Polsce reżim za to, że walczyli za i kochali swoją Ojczyznę. Żeby utrwalić w kolejnych pokoleniach pamięć o tym, że wolność nie jest nam dana na zawsze. I te spotkania oraz cele są wyrazem szacunku dla własnych korzeni, wyrazem miłości do członków rodzin, a także dla swojej Ojczyzny.
Tym akapitem, który wydaje się dla Pana być Pana wyjaśnieniem niestosowności tez Piotra Semki, dołączył Pan grupy mentalnie zbliżonej do jury pewnego programu w Polsce. Dla którego – w miejsce merytorycznej oceny umiejętności konkursanta –ważniejsze było, co jury zaprezentował. Z Pana ocen bije to samo przesłanie, które ujawniła Elżbieta Zapendowska ,członek owego jury, w odpowiedzi na wybór repertuaru przez poddanego ocenie „…cos okropnego, ciesz się, nie śpiewaj takich piosenek …jakieś bogoojczyźniane, patriotyczne to jest coś okropnego, nie daj się wciągnąć, nie idź tą drogą..”. Panu zarzut chodzenia nieprawomyślnymi drogami raczej nie grozi.
http://jflibicki.salon24.pl/289613,co-wypada-dzien-po-smolensku-piotrowi-semce-w-odpowiedzi
http://intuicja.nowyekran.pl/post/7532,to-co-zaglosujemy-na-ob-ciachowa-piosenke