Ziobro nie dowiódł przed sądem, że nie ma powiązań z więzieniami CIA
04/10/2012
788 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
Dziennikarz śledczy Leszek Szymowski nie popełnił przestępstwa zniesławienia, publikując w „Angorze” i „Najwyższym Czasie!” informacje wiążące Zbigniewa Ziobrę z aferą wokół tajnych więzień CIA.
We wtorek 2.10 Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił prawomocnie akt oskarżenia Ziobry i obciążył go kosztami procesu.
W lutym tego roku Ziobro wystąpił przeciwko dziennikarzowi z prywatnym aktem oskarżenia, gdyż poczuł się dotknięty dwoma artykułami Szymowskiego. W pierwszym, opublikowanym w maju 2011 roku na łamach tygodnika "Angora", dziennikarz ujawnił, że Prokuratura Apelacyjna w Warszawie przygotowuje wniosek o uchylenie immunitetu europosłowi Ziobrze. "Śledczy chcą mu postawić zarzut w związku z funkcjonowaniem w Polsce tajnych więzień CIA" – ujawnił Szymowski w "Angorze". Dziennikarz opisał tajemnicze losy zawiadomienia o przestępstwie stosowania zakazanych prawem tortur, które w grudniu 2005 wysłał do prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych Roman Giertych. Z zawiadomienia wynikało, że w Polsce, w tajnych ośrodkach Agencji Wywiadu, torturowani są muzułmańscy terroryści. Jednak Ziobro nie nadał sprawie biegu. Z artykułu Szymowskiego wynikało, że Ziobro zachował się tak dlatego, że tajne więzienia CIA istniały w Polsce jeszcze w pierwszych tygodniach rządów PiS-u. Dopiero w 2008 roku sprawą zajęła się warszawska prokuratura. Prowadzący sprawę prokurator planował postawić Ziobrze zarzut niedopełnienia obowiązku służbowego w związku ze stosowaniem zakazanych prawem tortur. Do tego jednak nie doszło, gdyż śledztwo w ostatniej chwili zostało przeniesione do Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Pół roku później, Leszek Szymowski opublikował na łamach tygodnika "Najwyższy Czas" artykuł "Kluczowa rozgrywka", z którego wynikało, że Ziobro był szantażowany przez byłego oficera WSI sprawą tajnych więzień CIA. Oficer ten miał mu powiedzieć, że nie usłyszy zarzutów w sprawie tajnych więzień CIA jeśli doprowadzi do rozbicia Prawa i Sprawiedliwości.
Po publikacjach Szymowskiego, Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła śledztwo w sprawie ujawnienia dziennikarzowi "Angory" tajemnicy państwowej i tajemnicy śledztwa. Szymowski, zasłaniając się tajemnicą dziennikarską, odmówił ujawnienia danych osób, które udostępniły mu informacje z akt śledztwa w sprawie tajnych więzień CIA. Śledztwo zostało umorzone. Ziobro poczuł się do tego stopnia dotknięty publikacjami dziennikarza, że wystąpił z prywatnym aktem oskarżenia.
Oskarżony w swoim materiale prasowym nie tylko podał nieprawdę, ale celowo i świadomie wprowadził w błąd opinię publiczą – pisał Ziobro w akcie oskarzenia. – W tym stanie rzeczy wskazać trzeba, że formułowane przez oskarżonego wobec pokrzywdzonego przywołane w zarzucie twierdzenia wypełniają znamiona czynu z art 212 par 1 i 2 kk i winny zostać ukarane.
Sąd jednak nie podzielił argumentacji byłego ministra sprawiedliwości i 13 lipca oddalił akt oskarżenia. W uzasadnieniu czytamy: Sąd, po wnikliwej analizie treści powyższych artykułów prasowych oraz całego kontekstu użytych w nich sformułowań, a także oceny motywacji, jaka kierowała oskarżonym, nie dopatrzył się w jego zachowaniu znamion czynu zabronionego. W zredagowanych przez oskarżonego artykułach nie ma cech nagannych. (…) Dziennikarz dopełnił ciążącego na nim obowiązku dochowania staranności i rzetelności dziennikarskiej, prowadził swoje dziennikarskie śledztwo w sposób wyjątkowo profesjonalny i obiektywny.
– Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się innego wyroku – mówi Leszek Szymowski. – W ostatnich latach sądy wielokrotnie już weryfikowały moją rzetelność dziennikarską i zawsze wydawały pozytywne dla mnie wyroki prawomocne. To właśnie różni mnie od pana Ziobry, który przegrywa sprawę za sprawą.
Tomasz Sommer – redaktor naczelny "Najwyższego Czasu!" nie spodziewał się innego wyroku. W tej sprawie bardzo trudno byłoby Ziobrze doprowadzić do skazania Szymowskiego. Sprawa jest chroniona tajemnicą państwową, a Zbigniew Ziobro by udowodnić winę Szymowskiego musiałby de facto sam wykazać, że jest w tej sprawie poza podejrzeniem, a i to mogłoby być niewystarczające, ponieważ musiałby jednocześnie udowodnić Szymowskiemu, że pisząc artykuł nie realizował dziennikarskiej misji informacyjnej i nie działał w interesie społecznym, lecz z niskich, osobistych pobudek. Dziwię się, że Zbigniew Ziobro, który prawo karne z pewnością zna znakomicie w ogóle wystąpił przeciwko dziennikarzowi w tej sprawie. Nie pamiętam, by kiedykolwiek dziennikarz został skazany za publikowanie informacji w których wszedł posiadanie (często z tajemniczych źródeł) jeśli te sprawy nie dotyczyły takich świętych krów jak Wałęsa, Michnik czy Kwaśniewski – komentuje Sommer.
Niestety Zbigniew Ziobro nie miał czasu by porozmawiać z nami o sprawie, a jego anonimowy asystent rekomendował skierowanie pytań na piśmie na adres Solidarnej Polski. W tym trybie pewnie komentarz otrzymalibyśmy po tygodniu lub dwóch.
Zbigniewa Ziobrę reprezentował w sprawie adwokat Bartłomiej Litwińczuk z kancelarii adwokata Rafała Rogalskiego. Adwokat Rogalski reprezentuje Jarosława Kaczyńskiego w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej. Leszek Szymowski bronił się sam.
Prawnicy twierdzą, że po przegranym procesie karnym Zbigniew Ziobro praktycznie nie ma możliwości wytoczenia Szymowskiemu skutecznego procesu cywilnego o naruszenie dóbr osobistych.
Co ciekawe, to już drugi proces karny wygrany prawomocnie w tym roku przez Leszka Szymowskiego. W czerwcu tego roku Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnie oddalił prywatny akt oskarżenia przeciwko niemu sporządzony przez byłego komendanta policji warszawskiej Roberta Bałdysa.
ŁŁ