Czy gen. Jan Skrzynecki zdradził? cz. III
21/03/2011
546 Wyświetlenia
0 Komentarze
13 minut czytania
M. Tarczyński opracował zasadę punktacji, która pozwoliła ocenić i porównać umiejętności i doświadczenie poszczególnych generałów czasów powstania listopadowego. Przybliżone punktowe odwzorowanie podanych cech zostało obliczone przez pomnożenie lat służby na poszczególnych stanowiskach, a także lat pracy nad teoretyczną wiedzą wojskową przez odpowiednią liczbę punktów. Okres służby na danych stanowiskach, udział w bitwach itp. obliczono na podstawie stanów służb, zaokrąglając wynik ze względów statystycznych na korzyść ocenianego. Skrzynecki na przykład dowodził brygadą i dywizją dwa miesiące, a uznano mu to za rok. Punktacja za rok służby i pracy teoretyczno-wojskowej została obliczona tak: najpierw punkty za okres wojny, w nawiasie za czas pokoju. Odpowiednio: dowódca batalionu 2 (1), pułku 4 (2), brygady 6 (3), p.o. szefa sztabu dywizji 6 (3), dywizji […]
M. Tarczyński opracował zasadę punktacji, która pozwoliła ocenić i porównać umiejętności i doświadczenie poszczególnych generałów czasów powstania listopadowego. Przybliżone punktowe odwzorowanie podanych cech zostało obliczone przez pomnożenie lat służby na poszczególnych stanowiskach, a także lat pracy nad teoretyczną wiedzą wojskową przez odpowiednią liczbę punktów. Okres służby na danych stanowiskach, udział w bitwach itp. obliczono na podstawie stanów służb, zaokrąglając wynik ze względów statystycznych na korzyść ocenianego. Skrzynecki na przykład dowodził brygadą i dywizją dwa miesiące, a uznano mu to za rok. Punktacja za rok służby i pracy teoretyczno-wojskowej została obliczona tak: najpierw punkty za okres wojny, w nawiasie za czas pokoju. Odpowiednio: dowódca batalionu 2 (1), pułku 4 (2), brygady 6 (3), p.o. szefa sztabu dywizji 6 (3), dywizji 8 (4), armii 16 (8), udział w bitwie i potyczce 0,5 (-), ukończenie szkoły wojskowej – (3), studia i prace z dziedziny wojskowości – (3).
Skrzynecki w okresie wojny był dwa lata dowódcą batalionu, rok dowódcą dywizji, stoczył 22 bitwy i potyczki. W czasie pokoju był 3 lata dowódcą batalionu, a 12 lat pułku. Dało mu to 23 punkty w czasie wojny i 27 w trakcie pokoju. Razem 50 punktów. A teraz dla porównania: strona polska – Chłopicki – 91, Krukowiecki – 106, Maciej Rybiński – 61, Michał Radziwiłł – 45, najmniej Henryk Dembiński – 17; strona rosyjska – Iwan Dybicz – 171, Iwan Paskiewicz – 130. W latach 1815-1830 ten pierwszy uczestniczył w wojnie tureckiej, będąc wodzem armii. Z naczelnych wodzów powstania żaden od 1814 r. nie brał udziału w działaniach wojennych. Gdy Skrzynecki był przez 3 lata dowódcą batalionu, a 12lat pułku, Dybicz był przez 8 lat szefem armii, 4 lata szefem sztabu generalnego i przez rok pełnomocnym przedstawicielem cara w armii Wittgensteina.
Współczesna nauka wojenna wyróżniła pięć funkcji dowodzenia: ustalenie celu działań bojowych, planowanie działań, organizowanie sił i środków, realizacja celów i planów działania, kontrola działań bojowych. Jeśli chodzi o pierwszą funkcję, to żaden z polskich wodzów naczelnych nie postawił przed armią zadania zasadniczego – zniszczenia interwencyjnej armii rosyjskiej. Planowaniem działań bojowych zajmował się sztab. Skrzynecki ograniczał się do akceptacji, odrzucenia albo poprawek. Dysponował zbyt małą wiedzą i doświadczeniem, by realizować palny układane przez Prądzyńskiego i Chrzanowskiego.
O organizowaniu środków w ogóle nie było mowy. Skrzynecki nie chciał większej liczby wojska, bo wiązało się to z uzbrojeniem zbyt radykalnych sił społecznych. Dekoncentrował siły, nieumiejętnie stosował zasadę ekonomii sił i środków. Cały okres naczelnego dowództwa Skrzyneckiego był zaprzeczeniem planów i celów operacyjnych. Poprzez unikanie podejmowania decyzji uchylał się od dowodzenia i odpowiedzialności z nim związanej. Powoływał rady wojenne, by nadać kolegialny charakter podjętym decyzjom. Jego dowodzenie było uprawianiem polityki wewnątrz armii, rozkładaniem odpowiedzialności na dowódców niższych szczebli. Technika dowodzenia była kompromitująca. Nie umiał opracować zdań dla poszczególnych dywizji i ich zsynchronizować w czasie. Wydawał sprzeczne rozkazy, wzajemnie się wykluczające. Nie precyzował celu działań, dawał dowódcom samodzielność tam, gdzie była najmniej wskazana. Nie sprostał obowiązkom, które mu wyznaczyło sprawowane przezeń stanowisko.
Mało wiarygodnie i bulwersująco brzmią więc słowa jego córki Zofii, iż był on patriotą i człowiekiem czystym jak łza, gorąco kochającym naród, gotowym oddać w każdej chwili za niego życie. Na zapytanie, dlaczego nie spisał pamiętników, by obronić swe czyny i intencje, odparła, że ojciec się kilkakrotnie do nich zabierał, by w końcu niczego nie napisać.
Błędy popełnia każdy, ale nie każdy umie się do nich przyznać. Skrzynecki nie miałby jak obronić swych pomyłek, złych intencji, a co dopiero świadomie popełnionych czynów na szkodę powstania. Może łatwiej umiałby się wytłumaczyć ze swych błędów, ale nie ze świadomie dokonanego wyboru.
Z dziejów powstania listopadowego ciągle najmniej wiemy o stosunkach między dworem petersburskim i rosyjską kwaterą główną a naczelnymi władzami politycznymi i wojskowymi powstania. Tu najpewniej leży wyjaśnienie tajemnicy Skrzyneckiego. Sztabowcy rosyjscy wyjawili będącemu w niewoli w Petersburgu Prądzyńskiemu, że na wiadomość o polskiej ofensywie kwietniowej stracono w radzie cesarskiej zarozumiałość, a armię Dybicza uznano za straconą. Myślano już tylko o tym jak powetować tę stratę. Zdaniem gen. Tolla w kwietniu i maju „Rosjanie zbiegiem różnych okoliczności, tak wojskowych, jako i politycznych, znajdowali się w położeniu złym, na wyjście którego, jeżeliby tylko Polacy umieli korzystać ze swoich momentalnych korzyści, nie byłoby lekarstwa rozumnego. Jeden tylko wódz naczelny mógł im (Rosjanom) przynieść zbawienie, i ten ich wyratował”. Wodzem był w tym czasie Skrzynecki, który uczynił wszystko, by wiosną 1831 r. wojsko polskie nie odniosło przełomowego zwycięstwa.
Dowodu o zdradzie Skrzyneckiego nie znaleziono. Tylko dlaczego rosyjski szef sztabu – gen. Toll – w całej późniejszej kampanii był pewien, że Skrzynecki nie wykorzysta żadnej szansy kontrofensywy? Jest jedna relacja – partyzanta Józefa Zalewskiego – człowieka podejrzewanego o zmyślenia i fantazjowanie. Są w niej elementy prawdziwe, jak i zmyślone.
15 czerwca 1831 r. pod Żyżmorami patrol przyprowadził do niego podejrzanego Żyda. Znaleziono przy nim „ekspedycję do generała gubernatora Wilna, Chropowickiego, którą z drżeniem rozpieczętowawszy, znalazłem w środku drugą do (generała adiutanta cesarskiego) Orłowa. […] Obadwa były pisane po francusku […] w pierwszym (liście) generał Skrzynecki w krótkich słowach prosił Chrapowickiego o przesłanie ekspedycji do Orłowa jak najśpieszniej tam, gdzie się znajduje. W ekspedycji zaś do Orłowa zezgrozą następujące słowa przeczytałem i treść ich przytaczam: *Do układów rozpoczętych przez generała Chrzanowskiego zupełnie przystępuję, kładąc za ostateczny warunek wypłacenie mi 8000000 zł polskich w Holandii i zachowanie tytułu byłego naczelnego wodza Wojsk Polskich. Mianowałem już kilku generałów, którzy będą ze mną jednego sposobu myślenia i potrafią ocenić dobrodziejstwo zostawania pod berłem Najjaśniejszego Cesarza i Króla. […] Czekam rychłej odpowiedzi J W Pana* Data 4 czerwca w Warszawie, podpis generała Skrzyneckiego dobrze mi znany, a list zupełnie do podpisu podobny…” Żyd został rozstrzelany a dokumenty zagubione podczas potyczki nad Sokołdą.
Oskarżeniu temu nikt naturalnie nie uwierzył, na emigracji poczytano je za oszczerstwo spowodowane osobistą niechęcią Zalewskiego do Skrzyneckiego, a historiografia nie uznała relacji osławionego partyzanta i warchoła zarazem za jakakolwiek poszlakę godną poważniejszego zastanowienia. Wyraźnie podana cena zdrady także sugeruje małą wiarygodność relacji. Do dzisiaj nikt nie uznał oskarżenia Zalewskiego za chociaż prawdopodobne. A jednak…
Jeśli przyjmiemy, że swym działaniem wywiązywał się z umowy z Rosjanami, to musiał to maskować, stwarzać choćby pozory woli walki o zwycięstwo powstania. I tak: odrzucał plany Prądzyńskiego, potem je przyjmując dokonawszy zmian na korzyść przeciwnika, dla którego pracował czas, marnowany przez polskiego głównodowodzącego. Wiedział, że może liczyć na poparcie znaczących sił konserwatywnych Królestwa. Wiedział, że Prądzyński nie zostanie naczelnym wodzem, bo był zbyt radykalny; Krukowieckiego sam zdyskredytował w oczach narodu przez fałszywą informację o bitwie grochowskiej; Chłopickiego wyeliminowała kula pod Grochowem. Był pewny swej pozycji. Z premedytacją realizował swe plany. No właśnie – czy swe plany?
Pytanie – czy zdradził? – postawiło Jana Skrzyneckiego w rzędzie tych, których antypolskiej działalności nic nie jest w stanie usprawiedliwić. Ryzykiem zawodowym polityka lub wodza naczelnego jest ocena jego działań przez Historię tylko według skutków dla państwa, a nie subiektywnych jego intencji.
Koniec
źródła: I. Prądzyński, Pamiętnik historyczny i wojskowy o wojnie polsko-rosyjskiej z roku 1831, Petersburg 1898; Pamiętniki generała Prądzyńskiego, Kraków 1909, t. 1-4; St. Barzykowski, Historia powstania listopadowego, Poznań 1883, t. 1-5; W. Zwierkowski, Rys powstania, walki i działań Polaków 1830 i 1831 roku skreślony w dziesięć lat po wypadkach na tułactwie we Francji, oprac. W. Lewandowski, Warszawa 1973; J. Lelewel, Pamiętnik z roku 2830-1831, Warszawa 1924; J. Bem, O powstaniu narodowym w Polsce, Warszawa 1956; W. Bortnowski, O powstaniu listopadowym. Wybrane dokumenty oraz wyjątki z opracowań i pamiętników, Warszawa 1950; D. Chłapowski, Pamiętniki, Poznań 1899; K. Koźmian, Pamiętniki, Wrocław 1972; J. U. Niemcewicz, Pamiętniki o powstaniu 1830/1831, Kraków 1877; M. Mochnacki, Powstanie narodu polskiego w roku 1830 i 1831, Warszawa 1984 (Poznań 1863), t. 1-2; N. K. Szilder, Impierator Nikołaj Pierwej, jego żyźń i carstwowanije, Petersburg 1903, t. 2; Źródła do dziejów wojny polsko-rosyjskiej 1830-1831 r., wyd. B. Pawłowski, Warszawa 1931-1935, t. 1-4; J. Zalewski, Rewolucja polska 29 listopada 1830 roku, Paryż 1833.
opracowania: Cz. Bloch, Generał Ignacy Prądzyński 1792-1850, Warszawa 1974; M. Sokolnicki, Skrzynecki, Poznań 1914; Z Teki Jenerała Skrzyneckiego, Przegląd Polski 1885/86, r.20, t. 80 oraz 1886/87, r. 21, t. 81; W. Tokarz, Wojna polsko-rosyjska 1830 i 1831, Warszawa 1930; Powstanie listopadowe 1830-1831. Dzieje wewnętrzne. Militaria. Europa wobec powstania, red. J. Skowroński i M. Żmigrodzka, Wrocław 1983; R. Bielecki, Belwederczycy i podchorążowie, Warszawa 1989; J. Łojek, Szanse powstania listopadowego, Warszawa 1986.
zdj. wg litografii de Villain