Rada Regencyjna, kozia brodka JK-M i sila stereotypu.
25/09/2012
367 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Pan Korwin-Mikke od ponad 10 lat nie nosi zadnej brodki ( ani hiszpanskiej, ani koziej, ani popiej, ani dziada kalwaryjskiego )
… a ja, mimo odwiedzin na Jego blogu i pomimo zamieszczonego tam zdjecia, wciaz widzialem go – in my mind’s eye, Horatio – z kozia brodka wlasnie.
I czy moge sie potem dziwic oczadzialym od TVN-u braciom lemingom i siostrom leminżankom, iz widzac Jarka postrzegaja jeno krwawego El Kaczorro zwanego Palownikiem, ktory wzorem fenickiego Molocha pozera niemowleta zywcem?
Co sie zas tyczy organizowanego przez “Goatee” Marszu Wolnosci i Niepodleglosci w rocznice powolania przez “giestapowcow” ( general-gubernatora Warszawy, Hansa von Beselera ) Rady Regencyjnej czyli 7-X, to powiem tak:
Od strony prawnej ma racje, chocby dlatego, iz w dniu 14 listopada, wraz z samorozwiazaniem sie przekazala calosc wladzy zwierzchniej Ziukowi ( 11 listopada nastapilo jedynie przekazanie wladzy wojskowej ). I jest to niewatpliwie pasjonujacy temat dla historykow epoki ( pisze to serio, jaj sobie nie robiac ).
Moj problem z ta data polega na tym, iz powolanie RR bylo “oktrojowaniem” naszej niepodleglosci przez pruskiego gubernatora, ktory widzial w tym mniejsze zlo dla sypiacych sie w tamtym czasie Niemiec. A przeciez pruska wladza nad czescia dawnych ziem Rzplitej nie byla nigdy niczym innym, jak stuletnia uzurpacja i grabieza. A wiemy wszak, iz Quod ab initio est vitiosum, non potest tractu temporis convalescere.
Dlatego tez od strony zarowno prawnej, jak i moralnej, sluszniejsza wydaje mi sie utrwalona zwyczajem data 11-listopada. … Ciekawe, czy utrwalony zwyczaj przodkow ( mos maiorum ) stanowi jakakolwiek wartosc normatywna dla konserwatywnych liberalow?
Co nie zmienia faktu, iz jesli ktos chce swietowac Boze Narodzenie w maju, to ma pelne prawo to czynic i Gott mit ihm.
Podobnie, trzymajac sie martwej litery legalizmu, najwazniejszym wydarzeniem ostatniego dwudziestolecia nie bedzie ani setna edycja tanca z piz…mi, ani zalozenie bloga przez Kasie Tusk ani nawet setne klamstwo jej Taty jako premiera, ale przekazanie insygniow IIRP przez s.p. Prezydenta RP na Uchodzstwie pierwszemu prezydentowi IIIRP …. TW Bolkowi w dniu 22-grudnia 1990. …. 22-grudnia jako swieto panstwowe? “Nie wydaje mnie sie” ( cytujac alfonsa Czeska z “Chlopaki nie placza” ).
Przy okazji: byc moze moja opinia jest wobec pana JK-M krzywdzaca, ale upieranie sie przy 7-X zamiast 11-XI, zwlaszcza teraz, kiedy dawno poszly w zapomnienie zle emocje miedzy endekami a pilsudczykami, zas ta ostatnia data uswiecona jest ponad stuletnia tradycja, nie wydaje mi sie “weredycznym” obstawaniem przy prawdzie, ktora mialaby nas wyzwolic, ile szkodliwa idiosynkrazja wynikajaca z autyzmu i egoizmu. A skutkiem jest alienacja i frustracja setek mlodych ludzi, zafascynowanych coraz bardziej slabnacym umyslowo guru, uwazajacych sie za garstke iluminatow w morzu ciemnych hoi polloi. I tych mlodych jest mi wlasnie najbardziej szkoda.
PS
Natrafilem niedawno na artykul ktoregos z naszych monarchistow ( ci stanowia jeszcze wyzsza i jeszcze bardziej elitarna kaste niz korwinisci ), ktory przy okazji diamentowego jubileuszu krolowej Elzbiety II zalamywal rece nad degrengolada obecnych “uzurpatorow” ( owa uzurpacja nastapila w 1688 roku i okreslana jest jako “Glorious Revolution” ) przypominajac, iz czesc honor monarchii “Dei gratia” przechowuje jedynie jakobickie podziemie na Wyspach. Co wiecej, rzeczony autor pisal to zupelnie serio, zupelnie jak JK-M na temat 7-X.