W bloku, w którym mieszkali Hiobowscy, gruchnęła sensacja. Okradli mieszkanie!
Pół bloku wyległo na klatkę schodową i korytarze. Hiobowscy również. Przyjechała policja i rozpoczęła czynności urzędowe.
– Zaraz, zaraz… – powiedział któryś z mieszkańców bloku na widok jednego z funkcjonariuszy. – Mietek? Czy ty czasem nie robiłeś w zabójstwach?
– Robiłem – przyznał ponuro policjant.
– Ale juz nie robisz?
– Ano nie robię.
– Jak to? Przenieśli cię?
– Tak, bo rozwiązali wydział zabójstw.
Na schodach bloku zapanowało poruszenie.
– A czemuż to? – spytała dozorczyni, pani Sitko.
– Bo już nie ma morderstw – wyjaśnił policjant Mietek.
– W życiu nie słyszałam większej bzdury – oznajmiła babcia Łukaszka. – Przecież w każdej chwili ktoś może zabić taą emerytkę jak ja…
– Może – zgodził się policjant. – Ale wtedy nie byłoby to zabójstwo.
– A co?
– Eutanazja.
– No wiecie ludzie – oburzyła się babcia a tłum podzielił jej odczucia.
– No dobrze, ale mogą też zabić kogoś młodego! – zauważył ktoś stojący koło hydrantu.
– Wtedy mamy do czynienia z samobójstwem – pouczył ich policjant.
– No a jak zabiją takiego, co nie jest ani młody, ani stary?
– Wtedy jest wypadek.
Zapanowało przygnębienie.
– Niech się państwo nie smucą! – zawołał radośnie drugi policjant. – I tak kiepsko nam szło z tymi zabójstwami. Ale dzięki temu, że rozwiązano wszystkie wydziały zabójstw w całym kraju zaoszczędziliśmy masę pieniędzy! Zakupiliśmy za nie specjalne oprogramowanie do rozwiązywania zbrodni! Zobaczycie państwo sami, że na pewno wykryjemy tego, kto to zrobił!
Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!