Znany prowokator z Wrocławia przyznał, że to on wykonał nagrania kompromitujące prezesa gdańskiego sądu Ryszarda Milewskiego. ABW chce zawiadomić prokuraturę – podaje „Gazeta Wyborcza”.
W sobotę Miter pochwalił się tygodnikowi "Wprost", że to on zadzwonił do prezesa gdańskiego sądu Ryszarda Milewskiego, podając się za pracownika KPRM. Według źródeł w ABW Miter, ujawniając się, dokonuje zabiegu "uderzenia wyprzedzającego".
– W piątek mieliśmy zebrane materiały na 90 proc. wskazujące, że podawał się za urzędnika państwowego, a wcześniej sfałszował maila, który miał pochodzić od ministra Arabskiego, i wysłał go do sądu w Gdańsku – twierdzi rozmówca "Gazety" z ABW. "Według niego w zawiadomieniu, które ma być dziś przesłane do prokuratury, Miterowi zarzuca się przestępstwo 'powoływania się na wpływy’ i fałszowania dokumentów" – czytamy.
To druga tego typu sprawa prowadzona przez ABW. Agencja zbiera też materiały nt. fałszywej notatki z operacji ABW ws. szefa Amber Gold, którą Miter przekazał szefowi parabanku w sierpniu.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej"