Miałem ostatnio spotkanie z młodym prawnikiem z pewnej, zapewne odgórnie sponsorowanej, fundacji. Ów młody człowiek usiłował przekonać mnie żebym próbował uregulować kwestię kontaktu z moimi córkami poprzez sądy.
Miałem ostatnio spotkanie z młodym prawnikiem z pewnej, zapewne odgórnie sponsorowanej, fundacji. Ów młody człowiek usiłował przekonać mnie żebym próbował uregulować kwestię kontaktu z moimi córkami poprzez sądy. Nie widziałem się z nimi od siedmiu lat i rozłąka to została spowodowana właśnie przez oszustwa sądów. Zaczęło się od spreparowanych oskarżeń o przemoc, potem zaocznie narzucono mi (byłem wtedy bez pracy) arbitralne alimenty 7 tys. zł miesięcznie.
Dzieci były ukrywane przede mną przez obłąkane służby państwowe a jednocześnie wydawano postanowienia o kontaktach, których realizację uniemożliwiano. Nie była to kwestia jednego sędziego lecz całego systemu. W oszustwach brali bowiem udział sędziwie warszawskiego sądu okręgowego, sądu apelacyjnego czy sądów na Śląsku gdzie dzieci ostatecznie zabrano. W sumie kilkadziesiąt osób. Do tego dochodzą wszelkiego rodzaju służby – prokuratura, policja, „pomoc społeczna” i inni dewianci, tabuny opłacane z naszych podatków. Nie tak dawno, pod koniec czerwca, gdy odmówiłem brania udziału w tym cyrku, nasłano tajniaków i zamknięto mnie za kratami bez prawa do kontaktów nawet z rodziną. Wyszedłem po miesiącu wskutek presji internautów i stowarzyszeń obywatelskich. Wcześniej w podobnych okolicznościach spędziłem w polskim gułagu ponad trzy miesiące.
Prawnik, o którym na wstępie wspomniałem nie był w stanie zrozumieć, że rodzice mają przede wszystkim prawo i obowiązek wychowywać swoje dzieci a alimenty powinny być płacone jedynie wtedy, gdy się od tego obowiązku uchylają. Jest to część prawa naturalnego, oczywista dla każdego człowieka o zdrowej psychice, ale jak widać, nie dla wykształconych przedstawicieli palestry.
Do pewnego czasu próbowałem doprowadzić do zmiany prawa. Bywałem w Sejmie, rozmawiałem z posłami, złożyłem dwie skargi konstytucyjne, gdzie wyraźnie pokazałem bezsens i niezgodność obowiązującego prawa z ustawą zasadniczą. Trybunał Konstytucyjny używając prymitywnych przekrętów, nie dopuścił do rozpatrzenia owych skarg. W Sejmie zaś czyniono pozorowane ruchy, dopuszczano się manipulacji i próbowano robić z nas idiotów. Obłęd schizofrenicznego zakłamania rozlewa się na resztę sfory urzędniczej, poddawanej masowemu praniu mózgów.
Zrozumiałem, że należy odwołać się do szerokiego społeczeństwa, gdzie istnieje jeszcze, mam nadzieję, wielki potencjał zdrowego rozsądku. Stąd narodziła się idea sądów obywatelskich. Idea wcale nie nowa, bo szeroko stosowana między innymi w krajach anglosaskich a w Polsce znana przed wojną. Musimy pamiętać, że prawo i władza mają służyć harmonijnemu funkcjonowaniu społeczeństw, a nie tak jak to miejsce obecnie w Polsce, sitwom uzurpującym sobie prawo do władzy. Jeśli ktoś mówi o potrzebie ustaw i paragrafów pisanych przez wybitne osoby, odsyłam go do podwarszawskich Tworek. Na pewno znajdzie tam właściwych autorów upragnionych przepisów.
Jeśli zaś ktoś chce funkcjonowania społeczeństwa zdrowego psychicznie, zachęcam do wsparcia idei obywatelskich sądów przysięgłych. Apel w tej sprawie był wystosowany niedawno przez Łażącego Łazarza a ja ze swej strony go ponawiam. Osoby pragnące zadeklarować się jako przysięgli, mogą zgłaszać się do komitetu organizacyjnego sądu Obywatelskiego na adres sadprzysieglych@yahoo.pl. Informacje na temat sposobu działania Sądu Obywatelskiego dostępne są poprzez niniejszy link.
Bogdan Goczyński
Dla zainteresowanych przestawiam listę publikacji, do których nawiązywałem.
Akt Powołania Sądu Obywatelskiego
Jak wypchnąć szumowiny z wymiaru sprawiedliwości
Trybunał Konstytucyjny w służbie szwindlerów
Misja – zniszczyć rodzinę. Wiarygodność TK.