Odbieramy Platformie przymiotnik „Obywatelska”
14/09/2012
633 Wyświetlenia
0 Komentarze
62 minut czytania
Wniosek o wykreślenie partii politycznej z ewidencji partii politycznych.
Sąd Okręgowy w Warszawie
VII Wydział Cywilny Rejestrowy
Al. Solidarności 127
00-898 Warszawa
Wnioskodawca: Marek Migalski, wiceprezes partii "Polska Jest Najważniejsza", z siedzibą w Warszawie (00-478), Al. Ujazdowskie 26,
Uczestnik: Platforma Obywatelska Rzeczypospolitej Polskiej z siedzibą w Warszawie, ul. W. Andersa 21
Wniosek
o wykreślenie partii politycznej z ewidencji partii politycznych
Działając na podstawie art. 11 ust. 2 w związku z art. 11 ust. 6 ustawy z dnia 27 czerwca 1997 r. o partiach politycznych (t.j. Dz. U. z 2011 r., Nr 155, poz. 924),wnoszę o wykreślenie z ewidencji partii politycznych Platformy Obywatelskiej Rzeczypospolitej Polskiej.
Uzasadnienie
Zgodnie z art. 11 ust. 6 ustawy o partiach politycznych informacje objęte zgłoszeniem partii do ewidencji, w tym jej nazwa, powinny być prawdziwe. Użycie w nazwie partii przymiotnika „obywatelski” wskazuje na dążenie do realizacji działań pro-obywatelskich, służących poszerzaniu sfery swobód i wolności obywatela oraz budowy społeczeństwa obywatelskiego. Systematyczne i konsekwentne działania partii posługującej się nazwą „Platforma Obywatelska Rzeczypospolitej Polskiej” (oraz wpisanej pod tą nazwą do ewidencji partii politycznej) wskazują jednoznacznie na to, że – wbrew swojej nazwie – nie ma ona w najmniejszym stopniu na celu realizacji postulatów o charakterze pro-obywatelskim. Nazwa tego ugrupowania wprowadza w błąd wyborców i powinna być zmieniona. Wnioskuję zatem o pozbawienie w/w partii drugiego członu swojej nazwy (tzn. przymiotnika "Obywatelska") i wykreślenie z rejestru partii obecnie działającej formacji o nazwie zawierającej ten przymiotnik. Obywatele nie mogą być oszukiwani przez fałszywą nazwę partii politycznej, gdyż może to wpływać na podejmowanie przez nich decyzji wyborczych, które będą konsekwencją ich mylnego przekonania o tym, że "PO RP" naprawdę ma charakter ugrupowania pro-obywatelskiego.
1. Nowelizacja Prawa o Zgromadzeniach.
Projekt noweli Prawa o Zgromadzeniach skierował do Sejmu prezydent Bronisław Komorowski. Przedstawił go w listopadzie zeszłego roku po zamieszkach, do których doszło na ulicach Warszawy podczas obchodów Święta Niepodległości.
Co wprowadza nowelizacja? Zgodnie z nową regulacją za przebieg zgromadzenia miałby odpowiadać jego przewodniczący, który musiałby być łatwo rozpoznawalny wśród pozostałych uczestników demonstracji. Do jego obowiązków miałoby należeć przeprowadzenie zgromadzenia w taki sposób, aby zapobiec powstaniu szkody z winy uczestników. Zgodnie z propozycją uczestnicy manifestacji, jak również osoby postronne, zakłócające jej przebieg, musiałyby stosować się do poleceń przewodniczącego.
Znowelizowana ustawa daje też m.in. organom gminy możliwość zakazania organizacji dwóch lub więcej zgromadzeń w tym samym miejscu i czasie, jeżeli doprowadzić to może do naruszenia porządku publicznego. Projekt precyzuje, że jeśli nie jest możliwe oddzielenie zgromadzeń zgłoszonych w tym samym miejscu i czasie, gmina niezwłocznie wzywa organizatora zgromadzenia zgłoszonego później do dokonania zmiany czasu lub miejsca tej manifestacji.
Nowela zmienia też przepisy karne i wprowadza kary grzywny: do 7 tys. zł dla przewodniczącego zgromadzenia, jeśli nie wykonuje on swych obowiązków i nie przeciwdziała naruszeniom porządku publicznego oraz do 10 tys. zł dla uczestnika zgromadzenia, który nie podporządkowuje się poleceniom przewodniczącego tego zgromadzenia.
Głosowanie w Sejmie: Sejm znowelizował Prawo o zgromadzeniach pod koniec czerwca. Zmiany krytykują organizacje pozarządowe m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Forum Obywatelskiego Rozwoju, Fundacja "Panoptykon". Senat zajął się nowelizacją na posiedzeniu w dniach 25-26 lipca. Za nowelizacją głosowało 224 posłów, 209 było przeciw.
W marcu w Sejmie odbyło się wysłuchanie publiczne nt. projektu noweli. Został on skrytykowany przez przedstawicieli Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Forum Obywatelskiego Rozwoju, Fundacji "Panoptykon" oraz stowarzyszenia "Marsz Niepodległości". Podkreślali oni, że ustawa o zgromadzeniach wymaga nowelizacji, ale prezydencki projekt z zakazem zakrywania twarzy jest niedopracowany, a niektóre jego zapisy są niekonstytucyjne.
Senat: głosowanie w dniach 25-26 lipca:Za przyjęciem nowelizacji głosowało 55 senatorów, przeciw – 34, jeden senator wstrzymał się od głosu. Wcześniej większości nie uzyskał wniosek o odrzucenie nowelizacji, z kolei wniosek o jej przyjęcie bez poprawek został wycofany przed głosowaniami. Poparcie Senatu uzyskało 13 poprawek do nowelizacji spośród 22 zaproponowanych.
POPRAWKI SENATU:
· Przywrócono termin trzech dni roboczych – zamiast sześciu – na złożenie zawiadomienia o zgromadzeniu. Natomiast decyzja o zakazie zgromadzenia musiałaby być dostarczona organizatorowi nie później niż 24 godziny przed datą zgromadzenia.
· Wykreślono wymóg dołączania do zawiadomienia o zgromadzeniu zdjęcia organizatora.
· Do postępowań dotyczących zgromadzeń zgłoszonych przed dniem wejścia w życie nowelizacji stosuje się dotychczasowe przepisy.
· Senatorowie opowiedzieli się też za tym, by przewodniczący zgromadzenia był karany grzywną w wysokości nie 7 tys. zł – jak przewiduje nowela – a 5 tys. zł za niewykonywanie swoich obowiązków i jedynie wtedy, gdy działa umyślnie.
· Odrzucono poprawkę, która zakładała, że w przypadku sytuacji nagłych, gdy niemożliwe jest powiadomienie gminy na trzy dni wcześniej, organizator będzie mógł poinformować organy władzy najpóźniej na dobę przed datą demokracji.
Po poprawkach Senatu , ustawa ponownie trafi do Sejmu.
Źródło:
2. Wzrost liczby podsłuchów.
1. Według raportu Komisji Europejskiej, Polska jest najbardziej podsłuchiwanym i inwigilowanym narodem w Unii, a w ilości stosowanych podsłuchów zajmujemy pierwsze miejsce wśród wszystkich państw wspólnoty. Raport KE podaje, że w 2010 roku policja i służby specjalne sięgnęły po 1,3 mln naszych billingów telefonicznych i odbyło się to bez żadnej kontroli sądowej czy prokuratorskiej, a także bez wiedzy osób, których to dotyczyło. Organy ścigania w Czechach, we Francji czy w Wielkiej Brytanii zaglądały do takich danych trzy, a w Niemczech 35 razy rzadziej, niż dzieje się to w Polsce.
„Dwa miliony razy, czyli o 700 tys. razy więcej niż w 2010 roku, o nasze dane występowały uprawnione służby w minionym roku” – informuje "Dziennik Gazeta Prawna"
2. W 2010 roku w resorcie sprawiedliwości przygotowano zmianę przepisów, która wprowadziła obowiązek corocznej jawnej informacji o tym, ile jest wykorzystywanych technik operacyjnych w Polsce. Najczęściej wykorzystywaną techniką operacyjną jest podsłuch. Został wprowadzony zakaz wykorzystywania dowodów uzyskanych w wyniku podsłuchu do innych postępowań niż postępowania karne, jak również obowiązek dołączenia do wniosku, który jest kierowany do sądu o zgodę na podsłuch, także materiałów operacyjnych. Były minister sprawiedliwości w kwietniu 2012 przyznał, że mimo wprowadzonych zmian, liczba podsłuchów nie maleje, ale rośnie.
3. Fundacja Panoptykon dowiedziała się od Urzędu Komunikacji Elektronicznej, że w 2011 roku policja i służby ponad milion 856 tysięcy razy sprawdzały skąd i do kogo dzwoniliśmy, wysyłaliśmy wiadomości czy logowaliśmy się w Internecie. Policja i służby mogą zajrzeć do danych telekomunikacyjnych w każdej sprawie, nawet jeżeli nie toczy się postępowanie sądowe. Nie muszą nikogo pytać o zgodę. W Polsce działa dziewięć służb, które mają prawo podsłuchiwać i korzystać z innych sposobów inwigilacji.
4. W czerwcu rzecznik praw obywatelskich prof. Irena Lipowicz zaskarżyła do TK poszczególne przepisy ustaw pozwalających dziewięciu służbom specjalnym zdobywać w tajny sposób dane o obywatelu, których zakresu precyzyjnie nie określono. Zdaniem RPO narusza to prawo do prywatności. Służby same określają rodzaje danych o jednostce, które chcą pozyskać w ramach kontroli operacyjnej, stosując nieograniczony przez ustawodawcę zestaw środków technicznych. Oprócz podsłuchów w grę wchodzą również tajna obserwacja, podgląd czy kontrola listów.
5. Aspekty związane z danymi abonentów:
a) Każdy operator telefonii komórkowej ma obowiązek zorganizować specjalny zespół ludzi, którzy zajmują się zbieraniem i przechowywaniem danych abonentów. Obowiązek taki nakładają na nich regulacje. Polska przyjęła najdłuższy w UE okres przechowywania danych abonentów (dwa lata).
b) Kontrola danych abonentów jest możliwa przez pięć dni, potem sąd musi dać zgodę na dalszą kontrolę. Jeśli nie da, materiały muszą zostać zniszczone. To daje możliwość kontroli bez kontroli i bez podania przyczyny. Co więcej, tworzy wielkie pole do nadużyć. Członkowie zespołów, którzy pracują w sektorze bezpieczeństwa danych abonentów, mogą wykonywać swego rodzaju usługi na rzecz kolegów z branży. Przez pięć dni mogą oni udostępniać kolegom dane abonentów bez żadnych konsekwencji.
c) Osoby zajmujące się polityką bezpieczeństwa danych są w Polsce uzależnione od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. ABW de facto decyduje o karierze i dalszej pracy członków zespołów opiekujących się teledanymi. Każdy z nich musi bowiem uzyskać stosowny certyfikat dostępu do danych poufnych.
6. Helsińska Fundacja Praw Człowieka kontra CBA i ABW:
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł, że CBA powinno ujawnić, na wniosek Fundacji Helsińskiej, dane o liczbie stosowanych kontroli operacyjnych. Biura nie zwalnia z tego obowiązku zbiorcza informacja na ten temat podawana przez prokuratora generalnego.
Nie jest to jedyna sprawa ze skargi HFPC dotycząca danych o liczbie podsłuchów, która toczy się przed sądami administracyjnymi. W sierpniu zeszłego roku ujawnienia takich statystyk po raz kolejny odmówiła Fundacji ABW. Według Agencji fakt, że prokurator generalny mógł ujawnić Sejmowi ogólne statystyki kontroli operacyjnej wszystkich służb specjalnych nie oznacza, że każda służba może teraz ujawniać statystyki takich swych działań. Zdaniem ABW informację jawną stanowi tylko łączne zestawienie danych obejmujących wszystkie służby. HFPC złożyła na tę odmowę skargę do WSA, termin sprawy nie został jeszcze wyznaczony. Sprawa HFPC kontra CBA trwała 3 lata.
7. Podsłuchiwać mogą: policja, ABW, CBA, Straż Graniczna, Żandarmeria Wojskowa i Generalny Inspektor Kontroli Skarbowej, Biuro Ochrony Rządu, Agencja Wywiadu, Służba Kontrwywiadu Wojskowego
3. Wzrost liczby fotoradarów.
W sierpniu 2012 r. rozpoczął się montaż 300 nowych radarów na polskich drogach. Na przełomie 2012 i 2013 roku Główny Inspektorat Transportu Drogowego ma w planach uruchomienie systemu informatycznego, który będzie obsługiwał sieć fotoradarów. System ma być w pełni automatyczny. Obecnie trwa przetarg na wybór firmy, która go zbuduje. Zakłada się, że wdrożenie i utrzymanie tego innowacyjnego systemu przez 10 lat ma kosztować ok. 140 mln zł netto.
Teraz w Polsce na około 800 masztach ze skrzynkami na fotoradary, zarządzanych przez GITD, działa stale jedynie 70 urządzeń – są przenoszone cyklicznie (liczba ta nie obejmuje fotoradarów gminnych).
Jacek Rostowski, Minister Finansów, zaplanował, w budżecie na 2012 rok, że wpływy z tytułu mandatów (wystawionych ze zdjęć z fotoradarów) – przyniosą do budżetu 1,2 mld złotych (za I kwartał 2012 r. wpłynęło z tego tytułu 4,4 mln zł).
4. Proces właściciela witryny antykomor.pl.
5 września 2012 r. rozpoczął się proces Roberta Frycza (zgodził się na ujawnienie nazwiska), który jest oskarżony m.in. o znieważenie prezydenta, a wcześniej marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Decyzją sądu proces został utajniony.
Robert Frycz założył witrynę antykomor.pl, na której gromadzone były m.in. materiały o prezydencie Bronisławie Komorowskim (np. fotomontaże) oraz gry polegające na strzelaniu do jego wizerunku.
Na zlecenie prokuratora prowadzącego śledztwo w sprawie znieważenia głowy państwa, w maju 2011 roku, do mieszkania R. Frycza strony weszli funkcjonariusze ABW. Zabezpieczyli m.in. laptopa i nośniki danych na potrzeby śledztwa.
R. Frycz uważa, że witryna antykorom.pl miała charakter satyryczny. Po interwencji ABW zamknął stronę, tłumacząc to zamachem na wolność słowa w Polsce. R. Frycz: „Skoro zajęli się moim blogiem, powinni zrobić to samo z witrynami, na łamach których zamieszczone są „sporne” materiały traktujące o Bronisławie Komorowskim. Brak podjęcia tego typu działań w mojej opinii jest skrajną hipokryzją. Jak widać, polskie państwo wytoczyło działa przeciwko jednej osobie, studentowi, który ośmielił się w formie satyry zwrócić uwagę na poważne potknięcia prezydenta Bronisława Komorowskiego”.
Bronisław Komorowski „zaznaczył, że potrafi z dystansem i autoironią podchodzić do satyrycznych materiałów, również na swój temat, jednak – jak mówił wtedy – warto odróżnić żart od tego, co jest przejawem nienawiści bądź zwykłego chamstwa”.
Proces obserwują przedstawiciele podmiotów zajmujących się ochroną praw człowieka i wolności słowa. – Mamy wątpliwości, czy autorytet funkcjonariuszy publicznych powinien być broniony za pomocą instrumentów prawa karnego. To jest uzasadnione wtedy, gdy np. stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Wydaje się nam, że w tym przypadku nie mamy z czymś takim do czynienia – mówi Dorota Głowacka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Źródło:
Metro, 6 września 2012, nr 2392.
5. Rozrost biurokracji.
W Polsce istnieje 18 ministerstw oraz 149 urzędów centralnych im podlegających (nie wliczając w to infrastruktury wojskowej oraz uczelni wyższych).
15 specjalnych pełnomocników działa dziś przy Radzie Ministrów. Powoływani są po to, by koordynować prace różnych resortów i instytucji centralnych. I choć nie ma już wśród nich pełnomocnika ds. walki z korupcją, to przybył pełnomocnik ds. wydobywania węglowodorów, czyli
gazu łupkowego. I to mimo, że nikt nie jest w stanie przedstawić jednoznacznej opinii na temat tego, czy posiadamy bogate złoża gazu w łupkach i czy uda się go wydobyć.
Oprócz tego działają jeszcze m.in.: pełnomocnik ds. polskiej energetyki jądrowej – powołany dwa lata temu, a nadal żadna decyzja w sprawie budowy
elektrowni atomowej nie zapadła.
Pełnomocnik ds. Muzeum II Wojny Światowej – urząd utworzony cztery lata temu, choć w tym roku okazało się, że instytucja, która miała zacząć działać w 2014 roku, zostanie jednak otwarta rok później.
Pełnomocnik ds. wprowadzenie euro – kiedy powoływano go na początku 2009 roku, plan był taki, że dziś już zamiast złotówkami mieliśmy płacić euro.
Branża energetyczna apeluje o pełnomocnika ds. odnawialnych źródeł energii i/lub kolejnego, który miałby się zajmować efektywnością energetyczną.
Prezydent Komorowski zaproponował, by stworzyć urząd aktuariusza krajowego, który miałby m.in. oceniać wpływ planowanych zmian w prawie na finanse państwa, analizować przychody i wydatki budżetu, oceniać wydatki emerytalne, rentowe oraz zdrowotne, a także nakłady na rynek pracy i edukację. Na zarzuty, że tym zajmuje się już Ministerstwo Finansów prezydencka kancelaria odpowiada, że aktuariusz krajowy nie dublowałby już istniejących urzędów, bo projekt nawiązuje do brytyjskiego urzędu Government Actuary’s Department.
Obok rzecznika praw obywatelskich, który w teorii ma pomagać wszystkim obywatelom, działa rzecznik praw dziecka, rzecznik praw ubezpieczonych, rzecznik praw pacjenta, rzecznik praw pacjenta szpitala psychiatrycznego oraz miejscy rzecznicy praw konsumenta.
Najostrzej oceniany jest rzecznik praw pacjenta – choć powołano go na wniosek organizacji pozarządowych, to okazało się, że jest to twór sztuczny. – Rzecznik powinien bronić ludzi przed władzą, bo na tym polega koncepcja ombudsmana. Ale RPP nie jest niezależny, bo nie jest wybierany przez Sejm jak rzecznik praw obywatelskich, tylko mianuje go szef rządu – ocenia jedna z prawniczek reprezentujących pacjentów przed sądami.
Biuro rzecznika praw dziecka w tym roku dysponuje 9,9 mln zł, a rzecznika praw pacjenta 8,3 mln zł (w obu przypadkach to blisko o jedną piątą więcej niż w 2011 roku), ale już nie dano uprawnień, by mogły realnie zwalczać problemy. Co najwyżej mogą interweniować.
Fundusz Rozwiązywania Problemów Hazardowych. Fundusz dysponował w ubiegłym roku budżetem w wysokości 22 mln zł: na badania i leczenie osób uzależnionych od hazardu wydał ledwie 89 tys. zł, ale za to o wiele więcej pochłonęło samo administrowanie funduszem (187 tys. zł) oraz pensje jego pracowników (116 tys. zł).
„The Economist” o polskiej biurokracji:
· Rząd Platformy Obywatelskiej nie wywiązuje się ze złożonych obietnic o realizacji idei taniego państwa.
· Już niespełna rok po objęci władzy przez ekipę Donalda Tuska brytyjski tygodnik zwracał uwagę, że proponowany przez nich ambitny plan modernizacji państwa nie ruszył z miejsca. Teraz, czyli cztery lata później, zdaniem „The Economist” jest już na to za późno.
· Dostrzegają istnienie silnego urzędniczego lobby, w skład którego wchodzi ogromna rzesza nisko opłacanych urzędników, które dba o utrzymanie status quo.
· The Economist zwraca uwagę na aroganckie traktowanie petentów przez polskich urzędników.
· Za rządów PO liczba pracowników administracji wzrosła o ok. 150 tys., czyli blisko 14% i obecnie wynosi około 1 miliona (dane zostały zaczerpnięte z portalu forsal.pl).
Biurokracja zniechęca pracodawców do zatrudniania pracowników. ZdaniemJeremiego Mordasewicza,doradcy Polskiej Konfederacji Przedsiębiorców Prywatnych "Lewiatan", nawet 200 tys. ludzi mogłoby dostać pracę od zaraz, gdyby procedury były prostsze.
6. Trudna przedsiębiorczość w Polsce.
Wg raportu Banku Światowego opierającego się na porównaniu 183 gospodarek w zakresie różnych aspektów prowadzenia działalności gospodarczej Polska plasuje się nie tylko za wyżej rozwiniętymi, bogatszymi państwami, lecz również za Gruzją (16.), Łotwą (21.), Litwą (27.), Słowacją (48.) i Bułgarią (59.).
Według raportu Doing Business, założenie firmy w naszym kraju zajmuje obecnie 32 dni. To znacznie więcej niż w USA, Szwecji czy Wielkiej Brytanii. Pod tym względem wyprzedzamy właściwie jedynie kraje Ameryki Łacińskiej. 32 dni to trzykrotnie dłużej niż w Wielkiej Brytanii i Szwecji, pięciokrotnie dłużej niż w Stanach Zjednoczonych oraz dziesięciokrotnie dłużej niż w Singapurze.
W 2011r. proces rejestracji firmy w Polsce wydłużył się o jeden dzień, w porównaniu z latami poprzednimi. Paradoksalnie jest to efekt jednego okienka, które miało ułatwić
przedsiębiorcom zakładanie własnej działalności. W praktyce okazało się, że okienka nadal są trzy – w gminie, urzędzie skarbowym i ZUS, i w większości przypadków trzeba zajrzeć do nich osobiście.
Poza tym gminy spóźniają się np. z wysłaniem koniecznych dokumentów do urzędu statystycznego, a ten z kolei z opóźnieniem przydziela firmom numer REGON.
Forum Obywatelskiego Rozwoju o przedsiębiorczości w Polsce:
· By w Polsce założyć spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością należy obligatoryjnie wypełnić 10 formularzy, a cała procedura pochłania przeciętnie aż miesiąc. W relacji do PKB na mieszkańca, koszty założenia firmy w Irlandii są 65-krotnie niższe niż w Polsce. Minimalna wysokość kapitału zakładowego dla spółek z o.o. jest w Polsce ponad 5-krotnie większa niż na Węgrzech.
· Polski system podatkowy jest jednym z najbardziej uciążliwych w porównaniu do wszystkich krajów na świecie. Polski przedsiębiorca prowadzący spółkę z o.o. musi dokonać rocznie aż 40 płatności podatkowych, które pochłaniają mu przeciętnie ponad 400 godzin. Dla porównania, w Nowej Zelandii liczba płatności podatkowych w roku wynosi tylko 8, a w Irlandii 9. Rozliczenie z fiskusem zajmuje w tych krajach nie więcej niż 80 godzin rocznie. Obciążenia podatkowe w spółkach z o. o. pochłaniają w Polsce przeciętnie ponad 40 proc. zysku.
· Wyegzekwowanie należności w Polsce oznacza dla przedsiębiorcy przebrnięcie przez gąszcz 38 procedur, których realizacja trwa przeciętnie 830 dni, czyli ponad dwa lata i trzy miesiące. Przykładowo; na Litwie i Łotwie należność z umów można odzyskać odpowiednio o 620 dni i 550 dni szybciej niż Polsce.
· Proces upadłościowy trwa w Polsce przeciętnie 3 lata, tj. np. 6-krotnie dłużej niż w Irlandii. Koszty przeprowadzenia upadłości pochłaniają w Polsce ok. 20 proc. wartości majątku firmy. Przykładowo; w Irlandii i Estonii koszty upadłości są o połowę niższe niż w naszym kraju. Przeciętna części długu, którą udaje się odzyskać kredytodawcom w wyniku prowadzonego postępowania upadłościowego wynosi w Polsce tylko 29 proc. To bardzo mało w porównaniu np. do Irlandii, gdzie z majątku upadłej firmy udaje się odzyskać przeciętnie 87 proc. należności.
Źródło:
Z badańfirmy MillwardBrown SMG/KRC dotyczących barier w rozwoju przedsiębiorczości w Polsce, wynika, że spośród pięciu głównych, aż cztery odnoszą się do warunków stwarzanych przez państwo. Są to w kolejności wysokie podatki (50 proc.), uciążliwe relacje z organami administracji, jak np. urzędem skarbowym, ZUS (33 proc.), zmienność przepisów prawa (30 proc.) i niska jakość prawa (18 proc.).
Europejscy liderzy otoczenia regulacyjnego gospodarki, tj. Dania, Wielka Brytania i Irlandia, zajmują odpowiednio 5., 6. i 7. miejsce na świecie. Spośród nowych krajów członkowskich UE najwyższą pozycję w rankingu ma Estonia (22). W pierwszej trzydziestce państw, których regulacje prawne najbardziej sprzyjają rozwojowi przedsiębiorczości znalazły się również Litwa i Łotwa. Najmniej uciążliwe przepisy obowiązujące przedsiębiorców występują w Singapurze.
Według rankingu Doing Business 2009 otoczenie regulacyjne w Polsce, zaraz za Grecją, jest najmniej przyjazne dla rozwoju przedsiębiorczości w całej UE.
Źródło:
7. Poprawka senatora Rockiego.
"Poprawka Rockiego" dotyczyła nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej, którą przygotował rząd. Miała ona wdrożyć unijną dyrektywę o tzw. powtórnym wykorzystaniu informacji publicznej. Nowelizację wniesiono w trybie pilnym, gdyż Komisja Europejska zaskarżyła Polskę do Trybunału w Luksemburgu za uporczywe niewdrażanie dyrektywy. Jednak rząd dołączył do niej poprawkę nie związaną z dyrektywą, która dawała władzy możliwość nieudostępnienia niektórych dokumentów – m.in. "stanowisk, opinii, instrukcji" – które podlegają ustawie o dostępie do informacji publicznej, jeśli uzna, że w danym momencie może to być ze szkodą dla bezpieczeństwa, porządku publicznego lub ważnego interesu gospodarczego państwa.
Poprawkę oprotestowały organizacje pozarządowe, Krajowa Rada Sądownictwa, Prokurator Generalny, a także służby prawne parlamentu, uznając, że może naruszać konstytucyjne prawo do informacji o działaniach władzy publicznej. Pozwala bowiem ukrywać zamierzenia władz publicznych, które powinny być przedmiotem publicznej debaty. Podawało przykład
OFE, postępowań prywatyzacyjnych, kontraktów na wydobycie
gazu łupkowego czy opinie ekspertów związane z planowaną budową elektrowni atomowej.
Z tego powodu poprawka została usunięta podczas prac w sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Sejm uchwalił ustawę bez niej. Ale, w nieco zmienionej wersji, została uchwalona w Senacie dzięki poprawce wniesionej w ostatniej chwili przez senatora PO Marka Rockiego.
Trybunał Konstytucyjny orzekł o niekonstytucyjności trybu wprowadzenia "poprawki Rockiego": Senat naruszył prawo do wnoszenia
poprawek (art. 121 konstytucji), bo "
poprawkaRockiego" była czymś zupełnie nowym w stosunku do ustawy, którą dostał z Sejmu.” Nie można dopuścić, by na etapie prac senackich do ustawy, która przeszła już trzy czytania, włączać zupełnie nowe treści”
Trybunał usunął przepis z ustawy, ale – teoretycznie – identyczny przepis może być uchwalony raz jeszcze, z zachowaniem właściwego trybu.
Źródło:
8. Wzrost podatków w Polsce.
W porównaniu z rokiem 2008, pierwszym pełnym rokiem rządów PO-PSL, w 2012 roku wydatki publiczne wzrastają – z 486,9 mld zł do 714,9 mld zł. Oznacza to, że przeciętny Polak płaci rocznie podatki i różnego typu składki w wysokości ponad 18 700 zł, podczas gdy jeszcze w 2008 roku płacił „tylko” 14 300 zł. Poprzez kredyty sektora publicznego przeciętny Polak na koniec 2012 roku zadłużony będzie na niemal 21 800 zł, podczas gdy na koniec 2007 roku było to „tylko” nieco ponad 13 800 zł.
Aby móc zwiększyć dochody publiczne aż o 9,6%, rząd Donald Tuska, wbrew wcześniejszym obietnicom, że żadnych podwyżek podatków nie będzie, wprowadził znaczną ilość podwyżek różnych podatków i opłat:
· W 2011 roku podniesiono o 1 proc. podstawową stawkę VAT z 22 do 23 proc.
· W 2012 roku Polacy zapłacą o 22 miliardy podatków więcej niż w roku ubiegłym. O 4 procent wzrosła akcyza na papierosy. Wprowadzona została akcyza na węgiel, a z 7 do 23 proc. wzrósł VAT na ubranka i obuwie dziecięce.
· Zlikwidowano tzw. lokaty antybelkowe.
Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha: „Wyższe podatki są efektem tego, że rząd nie przeprowadził reformy finansów publicznych, nie zredukował wydatków. Odpowiedzialność finansową przerzuca na obywateli”.
· Tylko w ciągu tego roku wzrost obciążenia podatkami wyniósł 10%,
· Zarabiający średnią krajową pracownik oddaje w podatkach więcej pieniędzy (26 035 zł) niż ma do własnej dyspozycji (23 223 zł),
· Rzeczywista stopa opodatkowania przeciętnego pracownika zatrudnionego na podstawie umowy o pracę wynosi 53%, z czego płaca jest obciążona 40,7% podatkiem dochodowym i składkami, reszta to VAT, akcyza i inne opłaty na rzecz Państwa,
· Łącznie państwo polskie w 2011 roku kosztowało każdego mieszkańca 17857 zł.
· Wydatki na emerytury kosztowały każdego z nas przeciętnie 3003 zł, w tym 2414 zł emerytury z ZUS (FUS), 293 zł z KRUS i 296 zł emerytury sędziów, prokuratorów, policjantów, żołnierzy i innych służb mundurowych. Kolejne 1299 zł ZUS (FUS) i KRUS wydały na renty, dodatki i różnego rodzaju zasiłki. Razem renty i emerytury stanowiły prawie jedną czwartą wydatków publicznych w 2011 roku.
· W 2012 r. przeciętnie zarabiający Polak zapłaci o 300 zł więcej z tytułu podatków pośrednich (VAT + akcyza) niż rok wcześniej,
· Łącznie w 2012 roku przeciętnie zarabiający Polak zapłaci o 2235 złotych więcej podatków niż rok wcześniej,
Dodatkowo w zeszłorocznym expose Donald Tusk zaanonsował również m.in.: podniesienie składki rentowej o 2 pkt. proc. po stronie pracodawcy, opodatkowanie rolników podatkiem dochodowym; wprowadzenie składki zdrowotnej dla rolników; likwidację ulgi internetowej; ograniczenie stosowania 50-procentowych kosztów uzyskania przychodów dla umów autorskich – na razie dla przychodów do 85 tys. zł rocznie; nałożenie nowego podatku na wydobywane surowce oraz likwidację ulgi na dziecko rodzin, których dochody przekraczają 85 tys. zł rocznie.
Także władze samorządowe wyraźnie popodnosiły podatki lokalne, po wcześniejszym podniesieniu stawek maksymalnych przez Ministerstwo Finansów. Wszystkie poszły w górę – w niektórych przypadkach (np. podatku od środków transportowych) nawet o kilkadziesiąt złotych.
Chodzi tu nie tylko o podatki od nieruchomości, od środków transportu czy opłaty targowe, ale wiele miejscowości turystycznych podniosło też tzw. opłaty klimatyczne. Kraków przewiduje wzrost podatków od nieruchomości o ponad 8 proc. w stosunku do roku bieżącego. Zwiększy się też podatek od środków transportowych, z którego wpływy mają być wyższe o blisko 6 proc. niż w tym roku (ponad 17 mln zł dla budżetu miasta). Dodatkowo od 1 stycznia pojawi się opłata od posiadania psa – 36 zł rocznie za czworonoga. Gdańsk chce podnieść podatek od nieruchomości, podatek od środkówtransportu, opłaty targowe i miejscowe. Stawki wzrosną o 4 proc. Identyczne plany mają Katowice. Oprócz tego podwyższone zostaną tam czynsze w niektórych rodzajach lokali mieszkalnych. W Świnoujściu opłata miejscowa wzrośnie o 33 procent z 3 zł do 4 zł za osobę dorosłą za dzień, a w Ustce o 30 procent z 2 zł na 2,6 zł. Podobnie w innych miejscowościach.
Jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna” to nie koniec wzrostu podatków – Przez najbliższe trzy lata będziemy płacili coraz wyższe podatki. To głównie efekt zamrożenia od 2009 r. pierwszego progu podatkowego, który dotyczy 98 proc. Polaków.
Źródła:
9. Polski rząd w sprawie ACTA.
Rząd PO-PSL od początku popierał ACTA i stał po stronie firm fonograficznych w sporze z ich klientami. 14 stycznia 2012 r., mimo protestów społecznych, premier Donald Tusk oświadczył podczas konferencji prasowej, że upoważnił polską ambasador w Tokio do podpisania umowy ACTA. Podpisanie porozumienia polski rząd uznał za jeden z największych sukcesów polskiej prezydencji:
„Polska prezydencja może pochwalić się kolejnym sukcesem. Jak poinformowało Ministerstwo Gospodarki, Rada UE podjęła decyzję o podpisaniu umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi. Resort podkreślił, że był to jeden z jego priorytetów obranych na okres polskiego przewodnictwa w Radzie Unii. […] Anti-Counterfeiting Trade Agreement (ACTA) to porozumienie bazujące na regułach WTO. Jak podkreśla Ministerstwo Gospodarki zapobiega ono głównie naruszeniom własności intelektualnej, bez względu na rozmiar prowadzonej działalności gospodarczej, w szczególności w sektorach takich jak rolnictwo, przemysł, sztuka, kultura i nauka. […] Cieszy rola jaką w tym procesie odegrała Polska, a w szczególności przedstawiciele Departamentu Polityki Handlowej Ministerstwa Gospodarki, którzy w drugim półroczu przewodniczyli pracom Komitetu ds. Polityki Handlowej UE (TPC). Jak zauważa MG, Komisja odegrała wiodącą rolę w procesie uzgodnienia możliwości wyrażenia zgody Rady UE na podpisanie dokumentu”.
Dopiero w połowie lutego polski rząd wycofał swoje poparcie dla ACTA, a premier Donald Tusk przyznał, że było ono błędem i zapowiedział, że zwróci się do szefów partii należących do Europejskiej Partii Ludowej z propozycją odrzucenia ACTA w kształcie wynegocjowanym przez Komisję Europejską.
– Stanowisko przygotowane przez naszych urzędników w trakcie ostatnich miesięcy prac nad ACTA było stanowiskiem nieprzemyślanym. Dotyczy to także mojej sytuacji – powiedział Donald Tusk podczas konferencji prasowej.
Źródło:
10.Warszawski ratusz nie chciał ujawnić informacji dot. umów, jakie zawierał ratusz ws. obsługi prawnej (tematy, koszty).
Sprawa ta dotyczy sporu o granice dostępu do informacji. Joanna Mazgajska napisała w IV.2012 r. do prezydent Warszawy, prosząc, by ta podała listę kancelarii prawnych, które pisały dla miasta ekspertyzy (wraz z tematami i kosztami ekspertyz) oraz liczbę etatowych prawników, których zatrudnia miasto (od 2006 roku).
Pani Mazgajskiej odmówiono. „Z końcem maja dostała odmowę, co zawiodło ją przed kolegium samorządowe. Tam argumentacja urzędników padła. Prawnicy SKO [Samorządowe Kolegium Odwoławcze] powołali się na konstytucyjną zasadę jawności władzy publicznej i polecili ponownie pochylić się nad pismem Mazgajskiej. – To nie kończy sprawy. Mamy dwa wyjścia: albo wydać decyzję ponownie, albo odwołać się do sądu administracyjnego. Analizujemy sytuację, w najbliższych dniach zdecydujemy, co dalej – mówi Jarosław Jóźwiak, wicedyrektor gabinetu prezydent Warszawy.”
Ratusz zasłania się, że przygotowanie takiej odpowiedzi będzie bardzo czasochłonne i obciąży urzędników. „Tymczasem unieważniając decyzję ratusza, prawnicy SKO napisali: "czasochłonność, kosztowność, trudności organizacyjno-techniczne lub biurowe nie mogą zwalniać z obowiązku udostępnienia informacji". Tłumacząc, że w sprawie chodzi o techniczną informację, która należy się obywatelowi”.
Tymczasem, w 2011 roku „załoga biura prawnego miasta liczyła sobie 74 osoby. Kolejnych 194 radców prawnych miało etaty w urzędzie miasta.”
11. Senator Filip Libicki wypowiada się ws. Pussy Riot – pochwala karę więzienia.
Senator PO poparł wyrok bezwzględnego więzienia dla członkiń grupy Pussy Riot. Senator pisał na blogu:
„Sam fakt ukarania takiego czynu musi budzić uznanie. To autentyczny paradoks, że w tej sprawie rosyjski wymiar sprawiedliwości – mimo wszystko – może być wzorem dla Trybunałów Zachodniej Europy… Cóż za czasy…”.
12. Brak konsultacji społecznych ws. reformy emerytalnej – m.in. Marszałek Ewa Kopacz nie wpuściła do Sejmu na rozmowy przedstawicieli związkowców.
W maju 2012 Marszałek Sejmu nie wpuściła do Sejmu przedstawicieli związkowców, którzy chcieli rozmawiać w/s reformy emerytalnej. Związkowcy uważają, że „konsultacje społeczne”, o których mówiła Platforma Obywatelska, były fikcją. Chodziło o szybkie „przepchnięcie ustawy”.
Związkowców nie wpuszczono nawet na galerię Sejmu w charakterze obserwatorów. Wynikiem tych wydarzeń była blokada Sejmu przez związkowców.
13. Likwidacja ulgi internetowej.
W 2013 roku zostanie zlikwidowana ulga internetowa. Do tej pory w zeznaniach podatkowych podatnik mógł skorzystać z tzw. ulgi internetowej [z odliczenia od dochodu kwoty wydatkowanej na korzystanie z sieci Internet w lokalu (budynku) stanowiącym miejsce zamieszkania podatnika w wysokości nieprzekraczającej w roku podatkowym kwoty 760 zł].
Ulga została wprowadzona, by przeprowadzić szybką informatyzację kraju (również, jako rekompensata wzrostu VAT – z 7% do 22% – za usługi dostępu do sieci dla odbiorców indywidualnych). Polska została zobowiązana do podwyższenia wartości stawki przez Komisję Europejską. "W expose Donald Tusk argumentował, że dostęp do Internetu jest coraz tańszy, a państwo wspomaga budowę nowoczesnej sieci w całym kraju. W związku z tym ulga internetowa zostanie zlikwidowana od 2013 roku”.
Źródło:
14. Artykuł 212 KK – odpowiedzialność karna za zniesławienie.
Jak wynika z raportu na temat praw człowieka na świecie, opublikowanego przez amerykański Departament Stanu, Polska ogranicza wolność słowa poprzez utrzymywanie w kodeksie karnym przepisów pozwalających karać za zniesławienie lub pomawianie osób publicznych.
Artykuł 212 Kodeksu Karnego przewiduje za zniesławienie karę pozbawienia wolności – ten, kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną o działanie, które może ją poniżyć w opinii publicznej lub podważyć zaufanie do niej, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. Jeżeli sprawca dopuszcza się zniesławienia za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
We wrześniu 2011 roku ruszyła specjalna kampania społeczna "Wykreśl 212 KK" – na rzecz zniesienia odpowiedzialności karnej za zniesławienie, zorganizowana przez Helsińską Fundację Praw Człowieka, Izbę Wydawców Prasy oraz Stowarzyszenie Gazet Lokalnych.
Utrzymywanie kary więzienia za zniesławienie, jak twierdzą inicjatorzy kampanii, jest niezgodne z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Polska regularnie przegrywa w Trybunale w Strasburgu sprawy związane z wymierzeniem sankcji karnej za zniesławienie.
Organizatorzy kampanii kilkakrotnie zwracali się do Ministra Sprawiedliwości o podjęcie działań legislacyjnych w celu depenalizacji zniesławienia.
O konieczności wykreślenia artykułu 212 z kodeksu karnego przypominała Ministrowi Sprawiedliwości RP również specjalna przedstawicielka OBWE ds. wolności mediów Dunja Mitrovic.
Zdaniem D. Mitrovic utrzymywanie przez Polskę przestępstwa zniesławienia podważa jej wiarygodność na arenie międzynarodowej, zwłaszcza gdy Polska protestuje przeciwko nieprzestrzeganiu standardów wolności słowa w innych krajach. Wskazuje również, że „wolność wypowiedzi i swobodny przepływ informacji są podstawowymi wartościami OBWE i obejmują prawo dziennikarzy do krytyki, aby ujawniać błędy i nadużycia władzy”.
Potrzebę wystąpienia do polskiego ministerstwa sprawiedliwości uzasadnia D. Mitrovic w opublikowanym 21 czerwca raporcie OBWE. W części raportu poświęconej Polsce mowa o konieczności depenalizacji przestępstw związanych ze swobodą wypowiedzi, aby zapewnić i promować wolność mediów. Przedstawicielka OBWE wyraża nadzieję, że minister „ponownie przemyśli swoje stanowisko i udzieli wsparcia dla uchylenia przepisów kodeksu karnego dotyczących zniesławienia”.
W Polsce na podstawie art. 212 skazano w latach 2002-2008 prawie tysiąc osób; ok. 30 proc. z nich otrzymało karę ograniczenia lub pozbawienia wolności. "Ministerstwo Sprawiedliwości nie gromadzi danych wskazujących ilu wśród skazanych to dziennikarze, ale według danych Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich tylko w latach 2005-2006 sądy wydały 23 wyroki skazujące dziennikarzy, a w 102 przypadkach zadecydowały o umorzeniu" – informują organizatorzy kampanii.
Źródło:
15. „Odpolitycznienie” KRRiT.
Zapowiadane przez Platformę "odpolitycznianie" mediów publicznych rozpoczęło się w czerwcu 2011 roku, gdy Sejm, Senat i pełniący obowiązki prezydenta Bronisław Komorowski odrzucili sprawozdanie KRRiT (co skutkowało jej rozwiązaniem), mówiąc, że KRRiT dopuściła, by media realizowały interesy partyjne.
Nowy zarząd TVP to efekt medialnego porozumienia PO – SLD – PSL, na mocy którego na początku marca wymieniono skład rady nadzorczej. Ponad trzy miesiące (od połowy grudnia) trwały polityczne targi między Platformą a SLD o podział medialnych wpływów. W końcu w radzie nadzorczej po dwa miejsca dostały: SLD, PO i PSL, jedno przypadło byłemu europosłowi PiS. Miesiąc później podobny scenariusz zastosowano w Polskim Radiu.
W skład nowej Krajowej Rady weszli rekomendowani przez Komorowskiego: Jan Dworak (były polityk PO) i Krzysztof Luft (bliski współpracownik Komorowskiego, kiedy ten był marszałkiem Sejmu), przez SLD Witold Graboś i Sławomir Rogowski oraz przez PSL Stefan Pastuszka. W miejsce KRRiT, w której zasiadali rekomendowani przez PiS, Samoobronę i LPR, powstała Krajowa Rada z ludźmi z rekomendacjami PO, SLD i PSL.