Jego nowatorstwo w technologii hutniczej jest tak ogromne, że specjaliści porównują je z takimi dokonaniami w technice, jak przejście z łączności przewodowej na bezprzewodową lub przejście z pojazdów szynowych na bezszynowe.
Tadeusz Sendzimir urodził się 15 lipca 1894 roku we Lwowie, zmarł zaś 1 września 1989 roku w Jupiter na Florydzie. Podczas swojego bez mała 95-letniego życia dokonał licznych innowacji oraz ulepszeń; 73 patenty w 17 krajach na 5 kontynentach! Był inżynierem i wynalazcą, zwanym „Edisonem metalurgii; (…) od żelaza oddalił rdzę a metale uczynił sobie posłusznymi; posłusznymi jak zwykłe mączne ciasto w pracowitych dłoniach pani domu, własnoręcznie wałkującej najcieńsze placki”.
Jego nowatorstwo w technologii hutniczej jest tak ogromne, że specjaliści porównują je z takimi dokonaniami w technice, jak przejście z łączności przewodowej na bezprzewodową lub przejście z pojazdów szynowych na bezszynowe.
Już samo nazwisko, nastręcza wiele problemów. Bo jakże jest poprawnie? Sendzimir, czy Sędzimir? Pozostając za granicą trzeba było decydować się na zachowanie pisowni nazwiska fonetycznie (brak w językach obcych litery ę), jak to zrobili jego brat i ojciec, godząc się na wymowę Sendzimir (ponadto w wielu dawnych dokumentach, zwłaszcza redagowanych po łacinie, napotyka się obydwie postacie zapisu nazwiska).
Urodził się we Lwowie. Był synem Kazimierza Sędzimira urzędnika państwowego w biurze nadzoru kopalń soli oraz Wandy z Jaskłowskich. Oboje rodzice po edukacji w Krakowie i Wiedniu osiedlili się na stałe we Lwowie. Rodzina Sędzimirów wywodzi się spod Krakowa ze starej szlachty polskiej i pieczętowała się herbem Ostoja. Tadeusz był najstarszym z czworga rodzeństwa. We Lwowie ukończył IV Gimnazjum Klasyczne i Wydział Mechaniczny Politechniki Lwowskiej. Ponad niewątpliwym sukcesem technicznym i merkantylnym imponował w jego życiu szczególny splot cech charakteru. Był osobą pod tym względem niezwykłą. Obrazem powiązań talentu, silnej woli i szczerego, dyskretnie eksponowanego patriotyzmu. I jeszcze czegoś; wielkiej życzliwości wobec ludzi. A więc właśnie tych cech, które zawsze wyróżniały Kresowiaków. To wszystko, nie będąc jeszcze wynalazcą, jako młodzieniec wyniósł w świat z rodzinnego miasta Lwowa.
Jako młodzieniec Tadeusz Sendzimir zdradzał skłonności samotnika. Od przyjaciół nie stronił. Często jednak lubił zostawać sam na sam tylko ze swoimi myślami. W dorosłym wieku, zarówno w biurze, w hali fabrycznej, jak i na salonach postrzegano go inaczej. Każdy widział dorosłego mężczyznę otwartego wobec ludzi, eleganckiego, wysportowanego, o szlachetnych rysach twarzy, niesłychanie skupionego na temacie rozmowy. Zarazem odnosiło się wrażenie, że jednak tych chwil na samotne rozmyślania bardzo potrzebuje.
Będąc inżynierem-indywidualistą musiał zachowywać absolutną samodzielność. Sam na sam ze sobą było jednym z podstawowych warunków sprawnego procesu twórczego. Dzięki temu wyprzedzał innych. Jeden z byłych współpracowników, wpływowy biznesmen amerykański chłodno mówił o nim: „ Z Sendzimirem ten jest kłopot zasadniczy, że on nie daje się doścignąć, bo w tym swoim samotnym, twórczym zamyśleniu stale daleko wyprzedza nas technicznymi koncepcjami”.
Podczas I wojny światowej pracował w kijowskich warsztatach samochodowych, a następnie w Rosyjsko-Amerykańskiej Izbie Handlowej, gdzie płynnie opanował język angielski oraz rosyjski. Pod koniec wojny wyjechał przez Władywostok do Szanghaju, gdzie założył pierwszą w Chinach fabrykę śrub, drutu i gwoździ. Warto w tym miejscu nadmienić, iż owa fabryka działała jeszcze, gdy odwiedził ją w 1984 roku!
W roku 1929 na krótko wyjechał do USA, gdzie zaprojektował linię galwanizacyjną w Butler w Pensylwanii. Rok później powrócił do Polski. W 1932 w Nowym Bytomiu uruchomiono walcarkę według jego pomysłu, a w 1933 w Kostuchnie (obecnie dzielnica Katowic) zbudował cynkownię stosującą pierwszą w świecie linię technologiczną ciągłego wyżarzania i cynkowania blach stalowych na skalę przemysłową według tzw. procesu Sendzimira, którego był wynalazcą. Już pierwsza maszyna stworzona przez Sendzimira w Kostuchnie pracowała przy tym wszystkim nie powodując tumanów kurzu i cicho. Prasa odnotowała, że prezydent II Rzeczypospolitej Ignacy Mościcki, sam będąc wysokiej klasy inżynierem – chemikiem, wizytując ten zakład w 1934 roku komentował: „to nie walcownia, to sanatorium”. Taką zaletą wprowadzonego komfortu cechowały się też wszystkie następne konstrukcje sendzimirowskie. Wielu je wychwalało za pomysł. Trzeba więc dostrzec i to, że Sendzimir, poza doskonałą mechaniką i chemią procesu, wniósł też do cywilizacji światowej nieomal sterylną czystość technik metalurgicznych. Nadzorując instalacje urządzeń wg swoich pomysłów Tadeusz Sendzimir w 1935 roku wyjechał do Paryża, a w 1938 do USA gdzie zastał go wybuch II wojny światowej.
Przez cały czas pracował nad konstruowaniem nowych układów oraz udoskonalaniem istniejących. Pod koniec XX wieku na świecie pracowało już około 400 różnych odmian jego walcarek (USA, Kanada, Francja, Polska, Japonia itd.). Umożliwiały one przetwarzanie metali i stopów, których walcowanie nastręczało trudności lub było dotychczas niemożliwe (np. cienkie blachy Fe-Ni-Cr, blachy transformatorowe Fe-Si itp.). W 2000 roku walcarki jego konstrukcji dostarczały blisko 90 proc. światowej produkcji blach ze stali nierdzewnych. Na szczególną wzmiankę zasługuje skonstruowanie walcarki produkującej folię stali nierdzewnej grubości około 0,002 mm. Umożliwiło to w okresie II wojny światowej budowę radarów montowanych na samolotach. Ponadto dwa typy amerykańskich bombowców naddźwiękowych: B70A i B70B mają poszycie ze specjalnych materiałów typu: plaster miodu. Nie można by ich wytworzyć nie posiadając ultra cienkich, walcowanych na Sendzimirze blach nierdzewnych.
W początkowych czasach komunizmu jego nazwisko nie było jednak wymieniane w encyklopediach, pomimo wielu zasług oraz po międzynarodowych sukcesach wielu jego wynalazków. Zapewne nie było władzom na rękę jego lwowskie i szlacheckie pochodzenie oraz niewątpliwe sukcesy osiągnięte za granicą. Zmieniło się to dopiero po dojściu do władzy Edwarda Gierka.
W końcu lat 50. jedno z najbardziej fachowych pism branży stalowej „Metal Bulletin” przedstawiając sylwetkę Tadeusza Sendzimira oceniało: „Wielu fachowców dało swe nazwiska poszczególnym fazom procesów metalurgicznych, ale nieliczni z nich osiągnęli taką sławę jak Bessemer, Thomas czy Siemens. W ciągu ostatnich dwudziestu lat pojawiło się nowe nazwisko, które powinno być niewątpliwie dodane do tych gigantów: nazwisko Sendzimira. Ten niezwykły wynalazca jest bowiem autorem trzech fenomenalnych procesów technologicznych”.
Pod koniec życia założył wraz z żoną Fundację Sendzimira, która do dzisiaj propaguje zasady rozwoju zrównoważonego w Polsce. Dziś fundacja jest prowadzona m. innymi przez jego syna, Jana Sendzimira. Tadeusz Sendzimir został pochowany na cmentarzu w Bethlehem pod Waterburgiem, w trumnie z ocynkowanej stali, sporządzonej ściśle według jego technologii.
Najbardziej znany jest z trzech wynalazków:
„proces Sendzimira”, czyli galwanizacja cynkowa – Sendzimir (w swojej fabryce w Szanghaju), postanowił zmienić metodę nanoszenia ochronnej powłoki cynku na żelazo. W jego fabryczce robiono to jak wszędzie podówczas; każdy produkowany element był rozgrzewany i zanurzany w roztopionym cynku. Tak wykonana powłoka cynkowa źle przylegała, często się złuszczała. Sendzimir dążył zatem do trwalszego powiązania żelazo – cynk. Aby to osiągnąć, wynalazca musiał rozwiązać najtrudniejszy chyba problem techniczny. Żelazo podczas wkładania do kąpieli cynkowej musiało zostać czyste. Trzeba je było zabezpieczyć przed szybko tworzącym się i psującym wszystko nalotem rdzy. Sendzimir zaprojektował metodę chwilowego otaczania żelaza gazem eliminującym rdzewienie. Zaraz potem czysty element poddawał ocynkowaniu.
W celu wykorzystania swojego innowacyjnego pomysłu w praktyce, odwiedza profesora Tołłoczkę we Lwowie. Wuj jest dumny z krewniaka uosabiającego najlepsze wzory kształtowania się charakterów. W tym samym laboratorium, które kiedyś było miejscem młodzieńczej fascynacji chemią, rozmawiają o wynalazku. Profesor demonstruje nieskomplikowane doświadczenie. Stawia na ogniu tygielek, topi w nim cynk, w naczyniu obok wytrawia w kwasach kawałek drutu, zanurza w płynnym cynku z rurki kierując na to wszystko strumień wodoru. Drut pokrywa się doskonale przylegającą warstwą ochronną. Teoretyk potwierdził koncepcję techniczną Tadeusza. „To było fantastyczne, Zwycięstwo!”
W końcu 1931 roku, kiedy już w wyniku tych sugestii, wynalazca zaczął pracować w Katowicach, kontaktuje się z solidnym przemysłowcem Zdzisławem Inwaldem. Jego innowatorski proces rekomendowany jest następującymi słowami: „Sendzimir – Polak ze Lwowa – wynalazł proces, który zrewolucjonizuje galwanizację cynkową wyrobów żelaznych, jest ekonomiczniejszy a produkt otrzymuje się doskonałej jakości”.
Linia produkcyjna do ciągłego walcowania blachy na zimno. W maju 1934 opracował i uruchomił w Hucie Pokój oryginalną linię produkcyjną do walcowania cienkiej blachy na zimno wedle własnego pomysłu. Była nim walcarka do blach z jedną parą walców, tzw. klatką walcowniczą. Dotychczas każda z całego szeregu klatek zapewniała stopniową redukcję grubości. Teraz, wystarczyła tylko jedna klatka z parą walców stopniowo przybliżających się do siebie. Wymagało to zapanowania nad potężnymi, skomasowanymi siłami nacisku. Sztuczka zastosowana przez Sendzimira polegała na tym, że walce podparł na całej długości na innych walcach – rolkach pośredniczących w przekazywaniu sił nacisku. Nie były już, jak dotychczas łożyskowane na swoich końcach niczym – przykładowo – wałek w obu rękach skrzętnej gospodyni przygotowującej placek na makaron. Rolki pośredniczące funkcjonowały lepiej niż stosowane dotąd łożyska skrajne. Można było zastosować wyższe siły nacisku na walcowaną blachę.
Walcarki planetarnej – W Stanach Zjednoczonych Sendzimir zrealizował swój trzeci najbardziej znany wynalazek, tzw. walcownię planetarną umożliwiającą walcowanie na gorąco. Zamiast walcować długi, płaski arkusz blachy, Sendzimir kazał zespawać oba jego końce i puścił pomiędzy walcami niczym obręcz. Dzięki temu mógł zaoszczędzić miejsce i zmniejszyć wymiary hali walcowniczej. Od tego czasu budynki walcowni nie muszą mieć kilkuset metrów długości. Pomysł został uznany za rewolucyjny i doczekał się szeregu wdrożeń w fabrykach amerykańskich, angielskich, szwedzkich, kanadyjskich i japońskich. Walcarki planetarne szczególnie wykorzystywane są w produkcji blachy ze stali szlachetnych.
Często słychać głosy różnych publicystów czy też socjologów, że Polacy są zakompleksieni względem tzw. Zachodu; ulegamy mitowi lub wmówiono nam, że nie wnieśliśmy nic innowacyjnego, nic twórczego do światowej nauki, kultury etc. Mamy rzekomo być przeciętnym narodem, ot takie sobie Polaczki. Próby odkłamania tej rzeczywistości, która pokazuje nas w krzywym zwierciadle podjął się autor niniejszego artykułu. Nie ulegajmy tej pokusie oraz nie popadajmy w skrajność w myśl powiedzenia : cudze chwalicie, swego nie znacie! Chwalmy się tym, co mamy najlepsze; chwalmy się i mówmy o naszych osiągnięciach oraz naszym wkładzie często rewolucyjnym w różnych obszarach i dziedzinach wiedzy.
Podane niżej zestawienie (choć niepełne) dowodzi światowego znaczenia i uznania dla osiągnięć Tadeusza Sendzimira:
• 73 patenty w 17 krajach na 5 kontynentach;
• 3 doktoraty honoris causa:
> Alliance College, Cambridge Springs P.A. 1967;
> Akademia Górniczo?Hutnicza, Kraków, 1979;
> Berg Akademie, Leoben, 1980;
• odznaczenia państwowe:
> Złoty Krzyż Zasługi, Polska, 1938;
> Oficerski Krzyż Zasługi, Polska, 1972; Komandorski Krzyż Zasługi, Polska, 1983;
• zmiana nazwy „Huta im. Lenina” na „Huta im. Tadeusza Sendzimira”, 1990;
• New York City Liberty Award, 1986 (współodznaczonymi byli: Zbigniew Brzeziński, Issac Bashevis Singer, Isaac Asimov, Elia Kazan i inni);
• liczne odznaczenia przyznawane przez towarzystwa naukowe lub branżowe:
> Gold Medal, International Zinc Institute, Paris, 1964;
> Bessemer Gold Medal, Iron & Steel Institute, Londyn, 1965;
> Brinell Gold Medal, Royal Academy of Technical Sciences, Stockholm, 1974.
Przemysław Serednicki
Przy pisaniu niniejszego artykułu, autor oparł się o następujące publikacje:
* Adam BARYLSKI, „TADEUSZ SENDZIMIR (1894-1989). Życie i twórczość wybitnego wynalazcy”, technika chłodnicza i klimatyzacyjna 12/2008, plik PDF
* Olgierd Budrewicz, „Orzeł na gwiaździstym sztandarze”, Interpress, Warszawa 1979
Nr 37-38 (9-16.09.2012)
za:http://sol.myslpolska.pl/2012/09/tadeusz-sendzimir-%E2%80%93-edison-metalurgii/
Zagladam tu i ówdzie. Czesciej oczywiscie ówdzie. Czasem cos dostane, ciekawsze rzeczy tu dam. ''Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart'' Na zdjeciu jest Janek, z którym 15 sierpnia bylismy pod Krzyzem.