„Kiedy gen. Martin Dempsey powiedział brytyjskim dziennikarzom, że nie chciał by Stany zjednoczone były „współsprawcą” izraelskiego ataku na Iran, chłopcy z Tel Awiwu załamali się.”
Gen. Dempsey jest przewodniczącym połączonych szefów sztabów armii.
Podaję za:http://gazetawarszawska.com/2012/09/09/ostrzezenie-dla-izraela/
Artykuł opublikowany 9 września, 2012 roku.
A
Warning to Israel
http://www.darkmoon.me/2012/a-warning-to-israel/
Montechristo – 8.09.2012 tłumaczenie Ola Gordon
“Jest to pierwszy raz od czasów Busha seniora kiedy jeden z głównych graczy przypomniał temu “małemu zafajdanemu krajowi” o jego miałkości. od miesiecy Izraelczycy zachowują się jakby byli supermocarstwem” – Justin Raimondo
Prezydent USA może nie ma j*j by stanąć okoniem przeciwko izraelskiemu premierowi Benjaminowi Netanjahu, ale przewodniczący połączonych szefów sztabów je MA – i to robi!
Kiedy gen. Martin Dempsey powiedział brytyjskim dziennikarzom, że nie chciał by Stany Zjednoczone były “współsprawcą” izraelskiego ataku na Iran, chłopcy z Tel Awiwu załamali się.
Od tygodni Netanjahu i Spółka opowiadali każdemu kto chciał słuchać, że USA nie będą miały innego wyboru a tylko dać się wessać w wyniszczającą wojnę regionalną, jeśli Izrael jako pierwszy zaatakuje Teheran: ich ton był niemal radosny. Kiedy nie pojawiła się szybka odpowiedź Białego Domu, wyglądało jakby Izraelczycy mieli nas na celowniku: amerykański gigant, wydawało się, był bezradny w obliczu wprawnej manipulacji izraelskiego pigmeja.
I wtedy pojawił się Dempsey, którego komentarze wykończyły izraelskią groźbę szantażu – i rzuciły rząd Netanjahu w panikę.
“Komentarz Dempseya coś zmienił“. Jest to niedomówienie roku, być może dekady. Jest to pierwszy raz od czasu George’a Herberta Walkera Busha, kiedy jeden z głównych graczy przypomniał temu “zafajdanemu małemu krajowi” o jego miałkości. Od miesięcy Izraelczycy zachowują się jakby to ONI byli supermocarstwem, a MY malutkim poddanym całkowicie zależnym od hojności naszego patrona – i niekończącej się cierpliwości.
mapa Wielkiego Izraela
“Od czasów Żabotynskiego i Ben Guriona, ambicją syjonistycznych fanatyków zawsze było posiadanie kraju rozciągającego się od Nilu do Eufratu, znanego jako “Wielki Izrael”, i rządzenie grzędą ponad 100 milionów arabskich niewolników. Wtedy Wielki Izrael miałby pełną kontrolę nad Kanałem Sueskim i Zatoką Perską, a tym samym trzymałby w szantażu cały świat, łącznie z Ameryką. W formie w jakiej istnieje obecnie, wielkości około New Jersey, Izrael może zostać wymazany z mapy świata w 5 minut jedną bomba wodorową z Rosji. Dlatego Izrael musi zachować ostrożność nie prowokowania rosyjskiego niedźwiedzia do ataku wściekłości – ataku wściekłości którego musieliby żałować pozostałe 6 mln Żydów w Ameryce” – Lasha Darkmoon.
Izraelczycy nie bardzo lubią Dempseya, a po tym lubią go jeszcze mniej: według nich jest on narzędziem administracji Obamy. Nawet jeśli to jest prawdą, i gen. Dempsey mówi w imieniu Białego Domu, to czy nie doszliśmy do smutnego punktu kiedy amerykański prezydent nie może sam wyrażać swojej opinii, i z pełnym autorytetem, w kwestii istotnej dla naszego bezpieczeństwa?
I to świadczy o sile izraelskiego lobby! Nieźle jak na grupę nacisku, która nawet nie istnieje.
Prawdziwy problem polega na tym, że Dempsey najprawdopodobniej mówi za siebie, i nie potrzebuje żadnej podpowiedzi z Białego Domu. Ani nie jest to pierwszy raz kiedy amerykańska armia sygnalizuje sprzeciw wobec ataku na Iran.
Mając amerykański personel wojskowy w regionie narażony na irański kontratak, nie zdziwiłbym się, gdyby te rzekome tajne kontakty między Waszyngtonem a Teheranem (poprzez europejskich pośredników) były nawiązane w wyniku nacisków wojskowych: w końcu najważniejszym zadaniem dowódcy jest ochrona swoich żołnierzy.
W efekcie Izraelczycy, wysuwając nieustanne groźby pierwszego uderzenia na Teheran, trzymajądziesiątki tysięcy amerykańskich żołnierzy w regionie jako zakładników – bo to oni są prawdopodobnym celem irańskiego kontrataku.
Kiedy Biały Dom milczy w tej sprawie, Dempsey i generałowie nie mieli wyboru jak tylko wypowiedzieć się publicznie w celu ochrony Amerykanów.
Amerykański lotniskowiec. . . narażony na atak
Każdy z tych imponujących lotniskowców klasy Nimitz ma do współpracy 7-8 wspierających go statków, 70 lub więcej róznych samolotów, i do 6.000 marines na pokładzie. W artykule opublikowanym w 2004 roku, specjalista wojskowy Mark Gaffney, autor “Dimona: The Third Temple?” [Dimona: trzecia swiątynia?] (1989), pisze: “Największe amerykańskie okręty wojskowe, ogromne lotniskowce, stały się teraz śmiertelnymi pułapkami. . . Zatoka zaczerwieni się od amerykańskiej krwi” – (LD).
Angażując się w różnych miejscach, i tocząc dwie wojny bez zwycięstwa – w Iraku i Afganistanie – dlaczego miałby Pentagon brać udział w trzeciej wojnie?
Nie dziwi to, że zaczynają wyrażać swój sprzeciw. Dempsey nie jest jedynym żołnierzem, który sprzeciwia się wykonywaniu rozkazów Netanjahu. Nie jest jedynym żołnierzem, który obawia się wojny rozpoczętej przez wojujący Izrael. To musi być czynnikiem hamującym administrację Obamy. Uniemożliwia im całkowitą kapitulację wobec oburzających żądań Izraela.
Dawno temu Obama i demokraci podnieśli białą flagę by ulec Partii Wojny. Miejmy nadzieję, iż ‘pokojowcy’ z Pentagonu podtrzymają swoje stanowisko.
Poniżej najnowsza opinia partii demokratycznej w kwestii wojny z Iranem:
“Prezydent ma obowiązek wykorzystania wszystkich instrumentów swojego urzędu by uniemożliwić Iranowi nabycie broni nuklearnej. . . Prezydent Obama uważa, że najlepszym i najtrwalszym rozwiązaniem jest droga dyplomatyczna. Jednocześnie wyraził się jasno, że okno dla dyplomacji pozostanie otwarte i że wszystkie opcje – łącznie z siłą wojskową – pozostają na stole. Ale mamy obowiązek wykorzystać czas i miejsce do zwiększenia nacisku na irański reżim by realizował swoje obowiązki i dołączył do społeczności narodów, lub poniósł konsekwencje”.
Dokument przyznaje, iż “Irańczycy jeszcze nie skonstruowali broni nuklearnej”, ale mówi, że oni “nie są w stanie uwiarygodnić, że ich program jest pokojowy”.
Wydaje się, że Iran jest winien do czasu kiedy udowodni swoją niewinność. W jaki sposób Iran może udowodnic, że NIE chce zaatakować Izraela bronią nuklearną którą MOŻE mieć w przyszłości, JEŚLI zdecyduje się ją mieć? (LD)
Standardowy dowód jest niemozliwy . W odniesieniu do Iranu Izraelczycy ustanowili nowy standard. Upieraja się, iż czerwoną linią musi być zdolność “ataku”, którą wyznaczyli oczywiście telawiwscy stratedzy: czyli jest to moment kiedy Iran może teoretycznie użyć jakiejś broni nuklearnej w bardzo krótkim czasie.
Problem polega na tym, że sprawa ta istnieje tylko w teorii: nie ma żadnych solidnych dowodów na to, by Irańczycy chcieli mieć broń nuklearną, a nawet oficjalna ocena USA jest taka, że zaniechał wszystkich takich prób w 2003 roku. Istnieją różnego rodzaju pogłoski, że była nowa ocena wywiadu, ale do tej pory się nie pojawiła.
Wynika z tego jasno, że kluczowe elementy społeczności wywiadowczej nie chcą wypić izraelskiej Kool-Aid: sprzeciw Dempseya jest pierwszym i jednoznacznym głosem przeciwko planom toczenia niepotrzebnej wojny dla dobra Izraela.
Niby z porzadnej rodziny, a do komedyantów przystala. Ci artysci...