Wykorzystanie aparatu państwa, pod rządami PO-PSL, do „dyskusji” z propozycjami gospodarczymi PiS, jest faktem. Administrację zmuszono do działań, które nie mają nic wspólnego z jej przeznaczeniem.
Platforma Obywatelska nadużyła prawa. Wprzęgła administrację państwową w grę stricte partyjną. Zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym – „państwo to Platforma”. Koniec, kropka.
Sam fakt wykorzystania administracji państwowej dla celów politycznych jednej partii, będący w gruncie rzeczy dowodem na kolejną patologię w wykonaniu PO, dowodzi jeszcze jednej rzeczy – Platforma nie ma fachowców zdolnych do dyskusji o ekonomii i stanie państwa. „Gdzie oni są? Nie ma, nie ma, nie ma, nie ma….”
Można dyskutować, dezawuować, ośmieszać, chwalić i Bóg jeden wie co jeszcze robić z pomysłami PiS – ale NA POZIOMIE PARTYJNYM! Widać jednak, że PO traktuje Polskę jak pewien król, mówiący „państwo to ja!”.
Państwo nie jest partią i nigdy nią nie będzie. Widać jednak, że wg Platformy ma takim być. To czysty totalitaryzm. Zobaczyliśmy dziś jasny sygnał – totalitaryści z PO nie wahają się użyć aparatu państwa do walki z każdym kto ośmieli się mieć inne zdanie niż obecna władza. Gdzie w tym wszystkim są deklaracje pana Tuska, w których mówił o normalności i moralności w polityce? Co więcej – walkę z „niepoprawnymi” i „nieprawomyślnymi” prowadzi się za pieniądze podatników! Wróciliśmy do czasów – „Ein Reich, ein Folk, ein Fuehrer”. Brawo Donald!
Robi się naprawdę niebezpieczne. Dla wszystkich. Dziś wykorzystuje się państwo dla celów partyjnych. Skąd my to znamy?