Jak to 30 lecie, poświęcone było historii, choć gorąca współczesność czasem się przebijała z sali. Pierwszy raz uroczystości obchodzono wspólnie z Solidarnością
Centralnym punktem obchodów była prowadzona przez red Wildsteina dyskusja, w której brali udział przewodniczący Solidarności Piotr Duda, szef Solidarności Walczącej Kornel Morawiecki, szef IPN Łukasz Kamiński i przedstawiciel Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku Konrad Knoch. Centrum to powstaje za bramą stoczni, będzie to nowoczesne muzeum. Ciekawe jak zostanie w nim zinterpretowany okrągły stół i bolkowatość Wałęsy swoją drogą?
W pierwszym dniu, w piątek, złożono kwiaty pod pomnikiem poległych stoczniowców. Gdy wieniec składał Morawiecki rozległy się okrzyki „Chwała bohaterom” i zapłonęły stadionowe race.
Spotkanie odbywało się w historycznej sali BHP, na terenie stoczni w Gdańsku. Byłej raczej, bo za bramą rozpościerają się łąki, co mnie najbardziej zaskoczyło, całe hektary trawy. Ale niczego się nawet tam nie wypasa, ani nie pełni to funkcji parku, choć to dobre nań miejsce. W następnych dniach obradowano w Gdyni.
Przed koncertem, w którym młodzież śpiewała piosenki z tamtych lat, w krótkim przemówieniu Kornel Morawiecki opowiedział o naszym symbolu – kotwica symbolizuje wiarę i nadzieję, a „S” solidarność, sprawiedliwość. Wiceprzewodniczący Solidarności dodał, że oni nie będą poprawni politycznie, nawiązując do odpiłowania Lenina od stoczniowej bramy.
Młodzież licealna śpiewała ładnie, nie gorzej niż ci, których widzę w telewizji, piosenki z tamtych lat, których w mediach nie słyszałem, poza jedną, ale ta była w 3 interpretacjach. Ta od „bogoojczźnianych klimatów” autorstwa Rosiewicza pokazana w TVN. Widać tu zdanie jurorki „ nie idź tą drogą” przyniosło odwrotny skutek.
Kornel Morawiecki podczas dyskusji zapytał „Czym była Solidarność, to my wszyscy na tej sali wiemy. Pytanie jest czym będzie Solidarność, bo była czymś absolutnie więcej niż związek zawodowy.” „Od Solidarności świat jest lepszy” stwierdził, z drugiej strony, to jak może Amerykanin czy inny cudzoziemiec zrozumieć, że Solidarność wybrała Jaruzelskiego na prezydenta.
Szef IPN podkreślał konieczność popularyzacji idei Solidarności za granicą a jednocześnie to, że jest to tam nasz mocny atut. „Jesteśmy w połowie drogi”.
Przewodniczący Solidarności Piotr Duda, ma jej wizję, jako profesjonalnego związku zawodowego, sprawnie służącego swoim członkom, ale też nie chce zapominać o jej historii, konieczne jest zachowanie proporcji. „Związek nie jest ani prawicowy ani lewicowy, ale chrześcijańsko – pracowniczy”. Mówił o tym, że nie zostało zrealizowane postulaty z roku 1980, wymieniając kilka. O tym, że nie wpuszczono do sejmu delegacji Solidarności, zlekceważono 2 mln podpisów pod petycją. Rządzący powinni sprawować władzę w imieniu społeczeństwa nie wbrew niemu, podkreślał. Uważam, że nowy przewodniczący związku go upodmiotawia, nie będzie jak widać to przybudówka żadnej partii. Jednak od polityki ani własnej historii uciec się nie da. Trzeba pewne sprawy rozliczyć, postawić jasno, szczerze do bólu, pewne rzeczy odpiłować, jak tego Lenina od stoczniowej bramy. Bo w końcu cały nasz przemysł, i nie tylko, zacznie przypominać pastwiska.
Na koniec tego panelu Andrzej Rozpłochowski przeczytał apel w sprawie zapewnienia warunków pracy dla IPN.
Wojciech Myślecki w swoich wystąpieniach stwierdził, że Solidarność jest niedokończona. Historię piszą zwycięzcy, a do nich obóz niepodległościowy do nich nie należał, bo nie mógł należeć. To się decydowało na wyższym szczeblu. Partie komunistyczne wszędzie dostały prikaz przekształcić się w demokratów. SW próbowano też umoczyć w okrągły stół w celu jej neutralizacji. Tę rolę pełniło wtedy kierownictwo KPN, jednak z spotkania dotyczącego udziału w nim wyszli przedstawiciele SW i PPN. Więc zapadła decyzja o marginalizacji przez Wałęsę, Kościół,… .Społeczeństwo zaś chciało mieć wolność za „dwie krople krwi”.
„Polska jest coraz piękniejsza, ale to nie jest TA Polska” powiedział Myślecki i dostał za to gorące brawa. Co można jeszcze zrobić pytał, gdy większość z nas jest wieku emerytalnym – nie dać zakopać pod ziemię tego dorobku, stawiającego niepodległość na pierwszym miejscu.
Najwięcej gdy mówiono o SW, podkreślano jej najmocniejszy atut, strukturę. Porównania były do rozgwiazdy, która nie ma centralnego układu nerwowego, glonu – którego gdy oderwie się jakaś część to powiela on strukturę całego organizmu, był rysunek pokazujący dłoń, z której końcówka każdego palca była mini dłonią, członek SW z racji wykonywania wielu zadań, był jak człowiek orkiestra. Wojciech Myślecki określił ją, jako organizację informatyczną. Podkreślał to, że zasadą było, że każdy oddział SW wydaje własne czasopismo, bez tego nie można było być oddziałem. A tytułów wydawanych czasopism było w sumie 160, podobna liczba książek, też dla innych grup np. środowiska Gwiazdów, bo to było jednym z celów, tworzenie frontu i niedopuszczenie do podziału na konstruktywną i niekonstruktywna opozycję. SW miało najsilniejszą działalność radiową w Polsce – kilkaset audycji. Organizowało mnóstwo manifestacji, min największą z 31VIII 82 we Wrocławiu. To wszystko odbywało się z pomocą niewielkich pieniędzy, 10 -12 tys $ rocznie było zbierane przez naszych przedstawicieli na zachodzie, min Gan Ganowicza. Pieniądze były ze sprzedaży wydawnictw i znaczków. Po 1986 zdarzały się kilka nieco większych zastrzyków finansowych. Trzeba tu pamiętać, że pomoc dla Solidarności, to była zupełnie inna skala. Organizacja liczyła od 2-3 tyś wg np. Morawieckiego, do kilkunastu, nawet 20 tys wg Kołodzieja.
Struktura SW organizacji zdecentralizowanej walczącej z organizacją scentralizowaną, chroniła ją przed zniszczeniem. Paradoksalnie każdy atak na taką organizację, wzmacnia ją, powodując jej jeszcze większą decentralizację, tym samym zwiększa jej odporność. Problemem organizacji scentralizowanej jest przekonanie,że eliminacja przywódców jest w stanie, jak w scentralizowanej organizacji, ją zniszczyć. Ten brak zrozumienia, widać było, gdy jak mówił Myślecki, gdy oglądali z kolegami schemat organizacyjny SW opracowany przez SB, to „pękali ze śmiechu”. To samo było, gdy ja z kolegami czytaliśmy sbeckie dokumenty o SW. Dwa światy – nie byli w stanie zrozumieć, jak to działa, o co w ogóle w tym chodzi, mierzyli swoją miarą. Po aresztowaniu Kornela i Kołodzieja SW ukazywało się nadal, nigdy nie było przerwy.
Poza strukturą podstawowymi atutami były: silny fundament ideowy, działania w celu ochrony – był wywiad i kontrwywiad, nasłuch SBeckich radiostacji, zasady konspiracji
Sposobem na zniszczenie organizacji zdecentralizowanej jest przesterować jej ideę, lub doprowadzić do centralizacji i zniszczyć centralę, lub użyć innej struktury zdecentralizowanej, do zniszczenia tej pierwszej. W 1989, moim zdaniem, udało się to pierwsze, przesterowano Polakom ideę.
Tyle co można było w tej sytuacji zrobić, to „przesunąć punkt ciężkości okrągłego stołu”, nie można było zrobić więcej, gdy zdecydowana większość społeczeństwa zaakceptowała okrągły stół.
Kornel Morawiecki dodał „że udało mu się zgromadzić ludzi lepszych od siebie”.
Omawiano też działalność innych organizacji i ruchów niepodległościowych, co do których ilość opracowań historycznych, jest jeszcze mniejsza niż ta o SW, o której też milczenie zapadło na kilkanaście pierwszych lat III RP,. np. o PPN Szeremietiewa nadal nie ma prawie nic. Występowali przedstawiciele OKOR, NZS, FMW – który mówił o nieprawdziwych ocenach historii tamtego okresu, zawartych w drukowanych obecnie podręcznikach, wręcz tragedii w tym względzie. Targalski opowiadał o swoim LDPN.
Słomka mówił o tym ze stan wojenny był spowodowany marginalizacją środowiska KOR w Solidarności na korzyść środowisk niepodległościowych, aktywnych, radykalnych działaniach KPN na Śląsku w czasie strajku 1988, roku chwalił się w swoim wystąpieniu tym,że KPN po utworzeniu, jako pierwsza organizacja niepodległościowa odrzucała mody walki siłowej.
SW tego nie robiła w i po stanie wojennym. Była nawet „konspiracja w konspiracji”, grupy miały broń kilka pistoletów maszynowych trochę broni krótkiej, ładunki wybuchowe. Dwa w Trójmieście pod komitetem PZPR zdetonowano tak, by nie było ofiar a władza wiedziała, że SW jest w stanie wyprodukować materiały wybuchowe z ogólnodostępnych środków. Miało to na celu ograniczenie ich poczucia bezkarności, ostrzeżenie po śmierci Popiełuszki. SBcy nie doszli niestety jednak do tego, z czego te materiały wybuchowe były robione. Wrzucano też granaty gazowe na zebrania partyjne, czy na trybunę w czasie pochodu 1 Maja, niszczono samochody szczególnie „zasłużonych” funkcjonariuszy. Morawiecki i Kołodziej nie zostali uznani przez Amnesty International za więźniów sumienia z tego powodu. Co wtedy prof. Wiśniewskie skomentował, że wszyscy Polacy to terroryści, bo mamy w hymnie „co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy”
Uroczystościom towarzyszyło otwarcie kilku wystaw plenerowych. Zakończyły je wystąpienia gości zagranicznych z dawnego bloku wschodniego, z którymi SW współpracowała, o tym w kolejnej notce, bo to była min moja działka w SW.
Foto: Tomasz Sokolewicz
http://www.sw.org.pl/obchody30.html
http://gazetaobywatelska.info/
"Czlonek Konfederacji Rzeczpospolitej Blogerów i Komentatorów............................. "My wybory wygralismy dzieki niekontrolowanemu internetowi i Facebookowi" V. Orban............. Jakosc polityki = jakosc zycia"