Co na to architekci krajobrazu?
Wszyscy, którzy podróżowali po byłym ZSRR zauważyli zapewne że podziwianie widoków czy to z okien wagonu kolejowego czy z samochodu było bardzo utrudnione. Drogi i tory kolejowe były obsadzone szczelnie szpalerami drzew lub krzewów i nie było to jak sądzę spowodowane troską o środowisko, a już akustyczne w szcególności. Stawało się to asumptem do wymyślania przez naszych złośliwych rodaków licznych anegdot z których najbardziej zapamiętałem tą o ukryciu pól kołchozowych na których kukurydza lub zboże rośnie w rozstawie 1mx1m
Podobną sytuację zaczynamy mieć w naszym pięknym kraju, choć tu już technologia jest na miarę czsów współczesnych. Zaczynamy jeżdzić w klaustrofobicznych tunelach z konstrukcji stalowej wypełnionej panelami blaszanymi lub poliwęglanowymi. Oprócz tego że znakomicie podraża to koszty naszych przecież i tak już nie tanich dróg o około 20% to konia z rzędem temu kto uzasadni budowę ekranów w terenie niezabudowanym. Bardziej tu do mnie przemawia podejrzenie o załatwienie intratnego kontraktu dla jakiegoś kolesia niż dbałość o komfort akustycznych dla zajączków i kumaków nizinnych