Bez kategorii
Like

Großmutter gestorben

31/08/2012
392 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Lato 1939 roku było piękne. Ale najbardziej zadowolone z niego były chyba niemieckie dzieci – niewiedzieć czemu wakacje wydłużyły się o dwa tygodnie.

0


 

1.

31 sierpnia 1939 roku ze swojego biura w Berlinie do hotelu Haus Oberschlesien (Dom Górnośląski – dziś w tym miejscu znajduje się Urząd Miasta, bo już po wojnie jakiś sołdat spowodował pożar) zadzwonił szef SD (służba bezpieczeństwa Rzeszy)Gruppenführer Reinhard Heydrich (zabity potem w czeskiej Pradze).

Jest godzina 16.

Proszę o telefon– rzucił krótko.

SS-Sturmbannführer Alfred Naujocks natychmiast oddzwonił.

Babcia umarła – usłyszał w słuchawce.

2.

Babcia umarła (Großmutter gestorben) tosygnał do rozpoczęcia akcji dywersyjnej w przededniu ataku III Rzeszy na Polskę. Przebrani za polskich powstańców, mówiący po polsku esesmani mają zaatakować trzy obiekty na przygranicznym terytorium Niemiec: leśniczówkę w Byczynie, urząd celny w Stodołach i radiostację w Gliwicach. Jak duże miała znaczenie dla przywódców III Rzeszy świadczy to, że plan akcji (zwanej jako Unternehmen Tannenberg) osobiście zatwierdzał kanclerz Hitler a Reichsführer SS Heinrich Himmler nawet wizytował miejsce akcji w Stodołach (dziś dzielnica Rybnika, położona nad zalewem – znana z ośrodka żeglarskiego).

3.

Jaki był cel tych akcji?

Pierwszy – dać pretekst do niemieckiej napaści na Polskę.

Cel drugi – powstrzymać Francję i Anglię od wypowiedzenia wojny.

Bo przecież to nie Niemcy miały być agresorem (od 5.45 odpowiadamy ogniem – Hitler 1 września w Reichstagu).

4.

Wróćmy jednak do Gliwic.

Wybudowany w 1936 roku maszt radiostacji (ponoć jeszcze i dziś najwyższa drewniana budowla świata – 111 m) z założenia miał znacząco poprawić słyszalność rozgłośni wrocławskiej na ziemiach należących do Polski. Ba, tak wtedy było, że 99% śląskich radioodbiorników umożliwiało słuchanie albo polskiego Radia Katowice, albo niemieckiego Breslau. Poza tym rozgłośnia emitowała także własny, całkowicie górnośląski (Oberschliesen) program.

Ale…

Początkowo radiostacja w Gliwicach mieściła się w budynkach dzisiaj zajmowanych do niedawna przez Szpital Miejski nr 3, a dzisiaj przez Vito – Med. Sp. z o.o. przy ulicy Radiowej.

Dwa stalowe maszty o wysokości około 80 m były połączone stalową (miedzianą?) liną, która emitowała program.

Dziś już ich nie ma. Rozebrali je zresztą sami Niemcy, uruchamiając nowy maszt (oraz urządzenia nadawcze) w 1935 roku.

5.

Sytuacja latem 1939 r. zatem wyglądała tak – po zachodniej stronie miasta (dzisiejsza Radiowa) znajdowało się studio, wyposażone m.in. w mikrofony, skąd kablem sygnał płynął do położonego po wschodniej stronie miasta masztu radiostacji (dziś: ul. Tarnogórska). W linii prostej – 4 km.

Dodatkowa komplikacja – 31 sierpnia 1939 roku przypadał we czwartek.

A w czwartki rozgłośnia gliwicka jedynie retransmitowała program wrocławski.

Studia były zamknięte i nie było techników, potrzebnych do ich uruchomienia.

6.

Na osobisty telefoniczny rozkaz Himmlera – usunięto ochronę radiostacji. O godz. 18.00 skierowano tam dwóch funkcjonariuszy policji, z których jeden miał wpuścić napastników przez furtkę w ogrodzeniu, a drugi wszedł do środka, zaprzyjaźnił się z załogą i w czasie napadu – jako zaaresztowany towarzysz niedoli pracowników – pilnował, by ci nie postąpili „nierozważnie”.

Udający powstańców śląskich napastnicy weszli przez tylne drzwi i bez przeszkód dotarli do sali nadajnika,gdzie pracowało trzech techników w asyście policjanta. Wszyscy słuchali wiadomości wieczornych, nadawanych i retransmitowanych z Wrocławia o 20.00. Ludzie zostali zaaresztowani w piwnicy, ale wtedy okazało się, że tu nie ma mikrofonów. Po trwających ponad 10 minut poszukiwaniach zmuszono załogę do wydania tzw. mikrofonu burzowego. Był to zwykły mikrofon radiowy, służący kilka razy w roku do zawiadamiania radiosłuchaczy o nadciągającej burzy. Nie były to ostrzeżenia, ale informacje, że za chwilę radiostacja przerwie nadawanie ze względu na wyładowania atmosferyczne. (…)Wchodzący w skład grupy Naujocksa lektor zaczął czytać po polsku kilkuminutowy komunikat. Do radiosłuchaczy dotarło jednak tylko 9 wyrazów: Uwaga, tu Gliwice. Radiostacja znajduje się w polskich rękach…

Tyle wikipedia.

Tymczasem prawda jest nieco inna.

Prawdopodobnie tych słów nikt nie słyszał, poza pracującymi w…. centrum nasłuchowym francuskiego wywiadu.

7.

Akcja więc stanowiła klapę w całym tego słowa znaczeniu.

 

Dlatego propaganda niemiecka od późnych godzin wieczornych podawały wiadomości o polskich prowokacjach (rozgłośnia Deutschlandsender od 22.30). 

8.

Choć nieudana, przeszła prowokacja gliwicka na trwale do historii.

Mówiąc o niej trzeba też pamiętać, że była to pierwsza w dziejach napaść na stację radiową.

I że nie stanowiła pretekstu do wywołania II wojny światowej, ale miała za zadanie zapobiec wykonaniu zobowiązań sojuszniczych Wielkiej Brytanii i Francji wobec Polski.

Więcej możecie przeczytać sobie tu:

http://www.muzeum.gliwice.pl/gliwicka-radiostacja/

31 08. 2012

 

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758