Ile strachu w otoczeniu Platformy ?
01/02/2011
430 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Okazuje się, że prawie 80 % sympatyków PO obawia się powrotu do władzy PIS. Tak więc tym co pozwala utrzymywać Platformie Obywatelskiej stosunkowo wysokie poparcie jest strach przed największą partią opozycyjną. Nie jest też zaskoczeniem w kontekście owego strachu, że spora grupa osób zawiedzionych polityką PO zwraca swoje oczy w kierunku SLD, czy też szeroko pojętej Lewicy. Platformie spada, Lewicy rośnie… Okazuje się, że poglądy liberalno-lewicowe nie są straszne jeszcze niedawnym , dziś przeorientowanym sympatykom PO. To też nie jest jakimś tam zaskoczeniem, gdy weźmie się pod uwagę takie zdarzenia jak poparcie Komorowskiego w wyborach prezydenckich przez Jaruzelskiego, Millera, Olejniczaka, Nałęcza i jeszcze wielu polityków o lewicowych poglądach, jak chociażby Cimoszewicz. Cimoszewicz zresztą otrzymał poparcie Tuska w staraniach o […]
Okazuje się, że prawie 80 % sympatyków PO obawia się powrotu do władzy PIS. Tak więc tym co pozwala utrzymywać Platformie Obywatelskiej stosunkowo wysokie poparcie jest strach przed największą partią opozycyjną.
Nie jest też zaskoczeniem w kontekście owego strachu, że spora grupa osób zawiedzionych polityką PO zwraca swoje oczy w kierunku SLD, czy też szeroko pojętej Lewicy.
Platformie spada, Lewicy rośnie…
Okazuje się, że poglądy liberalno-lewicowe nie są straszne jeszcze niedawnym , dziś przeorientowanym sympatykom PO.
To też nie jest jakimś tam zaskoczeniem, gdy weźmie się pod uwagę takie zdarzenia jak poparcie Komorowskiego w wyborach prezydenckich przez Jaruzelskiego, Millera, Olejniczaka, Nałęcza i jeszcze wielu polityków o lewicowych poglądach, jak chociażby Cimoszewicz.
Cimoszewicz zresztą otrzymał poparcie Tuska w staraniach o stanowisko unijne. Więcej, został przez Tuska wprost zaproponowany.
Te zdarzenia nie wywołały w politykach PO oraz w elektoracie Platformy Obywatelskiej jakiejkolwiek negatywnej reakcji, którą można by było zaobserwować w mainstreamowych mediach, a także nie przełożyły się w żadnym stopniu na chociażby znikomy spadek notowań PO.
Ewidentnym jest, że nikt nie cieszy się ze spadku poparcia w sondażach. Czy Platforma wygra kolejne wybory ?
Jeszcze parę miesięcy temu nie postawiłbym takiego pytania. Dziś staje się jednak ono zasadne. Niezależnie jednak od tego, czy PO wybory wygra, czy też przegra ( na korzyść PIS-u), wydaje się być pewne, że swojego wyniku wyborczego z poprzednich wyborów parlamentarnych nie powtórzy.
To będzie skutkowało tylko jednym scenariuszem.
Kolalicja PO z Lewicą jest nieunikniona. Rzecz dotyczy tylko formy.
W przypadku wygranej PO ewentualna powtórka koalicji z PSL ( zakładam, że w sejmie się znajdą) stanie się wątpliwa z powodu mniejszego „posiadania” mandatów . Na placu boju pozostanie tylko lewica. Dla PSL zabraknie miejsca z przyczyn prostych – rozdział stanowisk i synekur. Poza tym, nie sądzę, aby te parę peeselowskich mandatów było PO potrzebne.
Koalicja PO z Lewicą zostanie przyjęta przez sympatyków obu ugrupowań bez szemrania. Powiem więcej, z ulgą i z zadowoleniem.
Jaka będzie cena , którą my Polacy, zapłacimy za taką koalicję ?
Zapewne IPN pójdzie na pierwszy ogień… można wiele sobie wyobrazić.
Ktoś zapyta, a co stanie się w Polsce, gdy wygra PIS ?
No właśnie, to dobre pytanie.
Teoretycznie PIS mógłby rządzić z PSL-em oraz PJN-em ( oczywiście tylko w przypadku, gdy wejdą do Parlamentu). Mało to jednak prawdopodobne.
Czy stać PIS na zaproponowanie koalicji Platformie Obywatelskiej ponownie ( nieudany POPIS) ?
Myślę, że tak. Wbrew pozorom myślę, że byłoby to najlepsze rozwiązanie dla Polski w naszej obecnej sytuacji i nie ma co się dąsać. Rzeczy trzeba przyjąć takimi jakie są.
Czy jednak w takim wariancie stać PO na koalicję z PIS-em, czy stać ich tylko na dalszą destrukcję polskiej sceny politycznej ?
Wygrana PO w kolejnych wyborach parlamentarnych i koalicja z Lewicą spowoduje powrót Polski do początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia, tak w sferze gospodarki jak i w sferze budowy i umacniania struktur Państwa.
Czekałoby nas swoiste „przeoranie” dokonań ostatnich dwudziestu lat.
Polski na to nie stać.