Roosevelt a sprawa Katynia
Ledwo zdążyłem napisać o „bezmyślnej i bezwarunkowej” pomocy amerykańskiej dla Stalina w czasie wojny, zastrzegając że nie była wcale taka bezmyślna w świetle planów określonych, dzisiaj powiedzielibyśmy -lobby, a już natrafiłem na artykuł w Rzeczpospolitej /24 sierpnia/ na temat odkrycia amerykańskich archiwów w sprawie Katynia.
Autor ubolewa nad naiwnością Roosevelta, który bezgranicznie ufał „wujkowi Joe”, czyli największemu mordercy w dziejach ludzkości – Stalinowi.
Pisałem o tym wielokrotnie przy różnych okazjach, a ostatnio w „rocznicach kwietniowych” i „pakcie Ribbentrop – Mołotow”, że błędne i szkodliwe jest uznawania Roosevelta za naiwniaka, jego oddanie Stalinowi wbrew interesom, a nawet na szkodę Stanów Zjednoczonych było niczym innym jak gorliwym wykonywaniem poleceń tych środowisk, które decydowały o jego prezydenturze.
Ośrodki te liczyły na opanowanie Sowietów podobnie, a może nawet w większym stopniu niż Ameryki. Teoria o możliwości wyjścia Sowietów z koalicji i zawarcia odrębnego pokoju z Niemcami została ukuta w Ameryce w celu ogłupienia amerykańskiego społeczeństwa i zaakceptowania bezwarunkowej pomocy a także żądań sowieckich. Logicznie rzecz biorąc nie było możliwości uzgodnienia warunków pokojowych między bolszewią a hitlerowskimi Niemcami, nie mówiąc o tym, że gdyby taką groźbą posłużył się Stalin to Anglosasi mogliby odpowiedzieć, że to oni mają na biurku niemieckie propozycje pokojowe, które gwarantują im ich interesy w zamian za oddanie Sowietów a nawet oferując pewne koncesje na sowieckim terenie.
Pisałem również o tym, że Niemcy nie tylko, że wiedzieli znacznie wcześniej aniżeli w 1943 roku na temat zbrodni katyńskiej, ale że w niej w jakiś sposób uczestniczyli, jako we wspólnym dziele niszczenia polskiego narodu zaplanowanym aktem rozbiorowym z 28 września 1939 roku i szczegółowo opracowanym w czasie wielokrotnych wspólnych konferencji Gestapo i NKWD. Zwracałem kilkakrotnie na to uwagę uznając za niezbędne poszukiwania wątku współpracy sowiecko niemieckiej w tej zbrodni. Dla Polski wykrycie dowodów w tej sprawie ma zasadniczą wartość nie tylko historyczną, ale i dla współczesnej polityki, obala bowiem fundament całej putinowskiej polityki.
Amerykanie broniący stanowiska Roosevelta w sprawie Katynia będą zawsze szermować jego dobrą wiarą i głębokim przekonaniem, że Stalin mówił prawdę, Niemcy natomiast z zasady byli niewiarygodni, ewentualne polskie rewelacje nie były dostatecznie udokumentowane a intencje podejrzane.
Taka ocena uległaby zmianie gdyby znalazły się dowody złej woli jak choćby w przypadku Churchilla, który przyznał Andersowi, że Katyń to zbrodnia bolszewicka, tylko że podnoszenie tej sprawy życia tym ludziom nie przywróci a Polsce zaszkodzi.
Obawiam się jednak, że skoro Amerykanie zgodzili się na ujawnienie dokumentów katyńskich to raczej niczego takiego, co w sposób oczywisty okryłoby hańbą ich prezydenta, któremu wzniesiono tyle pomników tam się nie znajdzie. Skutkiem bezwzględnego oddania Roosevelta Stalinowi Amerykanie zapłacili bardzo wysoką cenę począwszy od wojny koreańskiej aż po dzień dzisiejszy, a mimo to dotychczas poza absolutną bzdurą na temat naiwności człowieka poczciwego, nikt nie postarał się o ujawnienie rzeczywistych przyczyn jego postępowania. A przecież spowodowało ono bezmiar ofiar i cierpień całej ludzkości.
Równie mało wiarygodna jest niezbędność sowieckiej pomocy w dziele pokonania Japonii. Wojna z Japonią toczyła się na morzu i w powietrzu, ani w jednym ani w drugim przypadku sowiecka armia nie mogła być pomocna, zaś wpuszczenie Sowietów do Chin zagrażało amerykańskim interesom. Cała ta sprawa najwyraźniej wygląda na szytą grubymi nićmi intrygę wymyśloną w Ameryce na pożytek Stalina i akceptowaną przez Roosevelta.
Dla Polski najważniejsze jest obalenie lub przynajmniej osłabienie pozycji Putina w jego zapędach proniemieckich, a w tym dziele pomocne byłoby ujawnienie wszystkich okoliczności zbrodni katyńskiej, natomiast przypomnienie o zdradzie nie tylko najwierniejszego alianta, ale przede wszystkim własnego narodu przez Roosevelta może najwyżej spowodować wyrazy ubolewania.