„(…)czy tylko zabrakło refleksu – jak mówił premier Donald Tusk – czy też stało za tym coś więcej.” Rola IV władzy w „wałku roku”.
Nadszarpnięta godność i zaufanie do premiera RP, skompromitowany syn urzędującego premiera RP, skaza na wizerunku prezydenta Gdańska i reżysera Andrzeja Wajdy. Do tego niesmak wokół J.K.Bieleckiego ze względu na rzekome powiązania ludzi z nim kojarzonych z "wałkiem roku", "wrzutki" o finansowaniu nie tylko zwierząt w pewnym zoo ale i polityków pewnej partii, a to przecież dopiero początek bo jak zapowiedział vice-premier Pawlak: "Daję Platformie dwa tygodnie na przedstawienie raportu z podjętych działań ws. Amber Gold. Jeżeli będą niezadowalające, niewykluczone, że PSL poprze wniosek o powołanie komisji śledczej"!!!
Na pierwszym planie ok. 8000 oszukanych klientów omamionych wizją "gwarantowanych lokat w złoto", setki, a może nawet tysiące turystów/podróżników, którzy w dobrej wierze kupili bilety lotnicze ale zostali w lipcu uziemieni! Zbankrutowana firma generująca ponoć w grupie obrót 2mld pln(!!!), a kierowana przez "legalnego oszusta" recydywistę po 6/7 czy nawet 9 wyrokach, liczącego sobie dopiero 28wiosen i dwa nazwiska!
W tle aż zanadto pobłażliwa prokuratura, "ślepe i głuche" sądownictwo, bezwładna skarbówka rok czasu nie mogąca przeprowadzić kontroli, słabe służby, które po raz pierwszy od lat pozostawiły Delfina ( syna premiera RP) bez ochrony – faktycznie "lista zaniedbań instytucji państwa w sprawie gdańskiej spółki kierowanej przez notorycznego oszusta jest długa. Jej niebywały rozmiar rodzi pytania, czy sędziom, prokuratorom i urzędnikom tylko zabrakło refleksu – jak mówił premier Donald Tusk – czy też stało za tym coś więcej."
Ja nie dywaguję czy to tylko nieszczęśliwy zbieg okoliczności będący probierzem dla "państwa zdającego egzamin" czy też od początku do końca przemyślana akcja mafii czy służb w typie pralni pieniędzy, a może nawet skok na publiczna kasę jeśli BGK albo jedna z licznych agend rządowych udzieliła gwarancji kredytowych dla inicjatyw Bursztynowego Złota! JA NIE WIEM ani NIE WNIKAM ponad miarę bo ja jestem mały Njusacz. Wiem natomiast, że tego typu historia to marzenie każdego dziennikarza pod każdą szerokością geograficzną niestety byle nie w Polsce! Tutaj zamiast drążyć i szukać swojego Pulitzera, a przynajmniej zgłosić akces do polskiego Grand Pressu, dostrzec mogliśmy co najwyżej np. Wojciecha Szackiego z "Gazety", który wobec TAKICH njusów troskał się o lidera opozycji, urbi et orbi dopytując: "Gdzie jest Kaczyński?"!!!
Zastanówmy się jednak przez chwilę co by było gdyby nie było w kraju tego ostatniego z tych Kaczyńskich?
Najprawdopodobniej ktoś z jakże opiniotwórczej gazety musiałby wyjaśnić jak to możliwe, że zamiast dziennikarstwa śledczego, którego zaczyn pojawił się w 2010r., na jej papierowych łamach gościła aż do bankructwa "legalnych oszustów" promocja tego "wehikułu" np. w formie reklam i ogłoszeń płatnych!!!
Zamiast dopytywać: "Gdzie jest Kaczyński?" – Perła Czerskiego Dziennikarstwa powinien "trzaskać" jeden za drugim wywiad z niekwestionowaną CHLUBĄ "Gazety" czyli Magdaleną A. Olczak!
Pani ta zapoczątkowała nad Wisłą temat SMRODU unoszący się wokół inicjatyw Amber Goldu. Także DZIĘKI NIEJ nie zainwestowałem swoich własnych środków w "gwarantowane lokaty" i dziś mogę jej tylko PODZIĘKOWAĆ co niniejszym czynię.
Pani Magdaleno Aurelio Olczak dziękuję Pani oraz pani "Gazecie" za:
"Sęk" w tym, że pani Olczak z jakiegoś powodu odeszła z "Gazety" tuż po w/w publikacjach – wolny kraj prawda – a jej redakcja zamiast kontynuować jej pracę rękami np. p.Szackiego i dzięki czemu być może ZAPOBIEC/zneutralizować to wszystko co na nas chociażby pośrednio spadło w ostatnich tygodniach i JESZCZE SPADNIE w najbliższej przyszłości, to wybrała KASĘ czyli czyli REKLAMY. Jak długo właściciel czyli Agora czerpała zyski z reklamy nie wiem. Nie mam ani zapału ani czasu aby to zweryfikować. Wiem, że w czerwcu 2012r. w jej papierowych wydaniach, z którymi zapoznałem się w pobliskiej bibliotece, można było "nadziać się" na:
źródło: fotografie własne.
Co ciekawe reklamy w przejrzanych wydaniach pojawiały się w każdy poniedziałek i piątek co można uznać za zaplanowaną akcję promocyjną. Jak już wspominałem nie wiem czy to tylko jeden czerwiec czy też dawanie twarzy "legalnym oszustom" trwało dłuższy czas.
Znamienne jest także WYKUPIENIE CAŁEJ TRZECIEJ strony wydania z 13 lipca ( a może 15 albo 16 nie mogę dostrzec daty na zdjęciu) 2012r. w formie ogłoszenia płatnego, w którym Amber Gold ( taki podpis !!!) robi sobie PR i uspokaja wszystkich naokoło, że jest "cacy" i będzie "koko spoko". jak już kurz opadnie. Ile osób nie wycofało po "czymś takim" swych środków i najprawdopodobniej straci już teraz na dobre wszystkie swoje oszczędności tego nie wiem.
Wiem, że tego typu reklama, w momencie WYPOWIEDZENIA KONT BANKOWYCH ( warto zauważyć, że ich nie zablokowano jak w normalnej procedurze, a wypowiedziano!), w momencie aktywizacji działań ABW i KNFu oraz prokuratury była, z mojego puntu widzenia, WĄTPLIWA ETYCZNIE.
Czy poszukiwania Kaczyńskiego były przysłowiową brzytwą dla tonącej "Gazety"? Nie wiem.
Nie wiem także dlaczego redaktorzy/dziennikarze z ul. Czerskiej porzucili zapoczątkowany temat przez p. Olczak, nie wiem także dlaczego ona odeszła z pracy tuż po swych publikacjach, nie wiem dlaczego DAWANO TWARZ poprzez łamy najpoczytniejszego dziennika opinii w tym kraju dla "szemranego interesu" bo chyba nie dla 30 srebrników?!!!
Sprawę tę – zaangażowanie IV władzy aka mediów – powinni wyjaśnić ci, którzy być może zostaną do tego powołani. Ja cierpliwie poczekam.
Dla niecierpliwych mogę podrzucić najprawdopodobniej fikcję literacką. Zaznaczam, że nie są to moje przemyślenia ani wiedza. Zaznaczam też, że autor przytoczonych za moment słów zarzeka się, że "nie jest to opowieść oparta na faktach, a jedynie historia od początku do końca wymyślona. W niektórych tylko opisach oparta na własnych jego doświadczeniach i obserwacjach". Czy w tym fragmencie mamy do czynienia z licencją poetycką czy czymś więcej to należy zapytać p. Mariusza Zielke laureata nagrody Grand Press czyli czegoś NIEOSIĄGALNEGO dla osób poszukujących tematów zastępczych. Faceta, który porwał się na własną Niezależną Gazetę Internetową i który jest autorem kilku większych publikacji w tym:
za: bezkartek.pl |
"Od początku miał przeczucie, że to zlecenie do zajęcia sie tajemnicza inwestycja polskiej spółki w Wietnamie, nie jest do końca czystą sprawą. Dziennikarze przygotowywali teksty ze spraw sądowych, dokumentów prokuratorskich, śledztw służb specjalnych, a potem – jeśli sprawy dotyczyły wpływowych i bogatych firm – dział reklamy je łagodził i negocjował z bohaterami ostateczna treśc lub bark kolejnych części serii w zamian za zlecenia reklamowe. Oczywiście fakty te były zupełnie ze sobą nie związane. Zdarzały się oczywiście i wyjątki, ale w dużych tematach zawsze wszystko rozbijało się o kasę. Murzyn dziennikarz robił swoje, a potem prezesi siadali do stołu." ( strona 14)
" W redakcji panowało przekonanie, że Global Telecom kupuje połowę nakładu – Expressu Finansowego – i dwóch innych gazet wydawanych w Polsce przez Duńczyków. Pewnie to była przesada, ale rzeczywiście kontrakt był dla redakcji ważny. Tajemnica poliszynela było, że o tej korporacji nie można napisać ani jednego złego słowa. Ale czy było się czego wstydzić? W końcu żadna inna gazeta też ich nie atakowała, zbierając zapewne podobne kokosy, w tym samym albo zbliżonym stylu. tak wyglądała niezależność dziennikarska w świecie kapitalizmu. Za komuny przynajmniej było wiadomo, o czym nie można pisać i co trzeba próbować wydać w podziemiu. Cenzura ekonomiczna była znacznie bardziej nieprzewidywalna i drapieżna." ( s. 14)
"-Paradoksalnie może to się okazac dla Ciebie korzystne. Gazety zajmą się aferą z maklerami i morderstwami, a ty w tym czasie będziesz dostarczał pozytywnych newsów, którymi nikt się specjalnie nie będzie zajmował. W sumie im szybiej gazety się za nich wezmą, tym lepiej.
– Brzmi to dobrze. Może więc powinnismy pomóc w nagłośnieniu sprawy?
Doradca rozłożył ręce w geście oczekiwania na polecenie.
-To kosztuje. Ale skoro chcesz.
-Wyrok został wydany – (…) – Cóż, niech polska wolna prasa działa." (s. 367)
"Inne media przestały udawać niewidomych i niesłyszących około południa. Na głównych portalach tabloidowe teksty zaczęły śmigać na czołowych miejscach już koło 11." (s. 380).