Bonnie Kate trafiła na premierę filmu o Batmanie.Jedna z kul Jamesa Holmesa zmasakrowała jej kolano…Nastolatka z całego serca pragnie przebaczyć zamachowcy. Przeczytaj niesamowitą historię nastolatki.
Kiedy w ciemnej sali kina w miejscowości Aurora (Denver) podczas nocnej premiery filmu „Mroczny Rycerz powstaje” rozległy się strzały, osiemnastoletnia Bonnie Kate Pourciau upadła na ziemię. Jedna z kul wystrzelonych przez Jamesa Holmesa roztrzaskała jej kolano. Podczas gdy pociski zamachowca błąkały się po kinowej sali, a wokół słychać było krzyki przerażonych ofiar, Bonnie modliła się do Boga, aby ocalił jej życie. Jej modlitwa została wysłuchana. Przeżyła strzelaninę. Ale mimo wielu zabiegów rekonstrukcyjnych wciąż jest przykuta do łóżka i bardzo cierpi z powodu pokiereszowanej nogi.
Chociaż nastolatka przeżyła prawdziwe piekło, w rozmowie z portalem Life Site News wyznaje, że chce przebaczyć zamachowcy. Podczas gdy cały świat ma go za psychopatycznego potwora bez serca, ona chciałaby mu powiedzieć, że nadzieja i szansa na przebaczenie są wciąż w zasięgu jego ręki. – Kiedy zostałam postrzelona, w samym sercu tamtego chaosu, nie myślałam o zamachowcu jako o osobie, która chciała odebrać mi życie. Potem, kiedy już zobaczyłam go w telewizji, chciało mi się płakać. Miałam wiele współczucia dla tego człowieka, który nie zna nadziei, jaką mamy my, chrześcijanie, który nie rozumie Bożego Miłosierdzia i nie zna Jezusa Chrystusa – mówi Bonnie.
– Tak, chcę mu wybaczyć. Ja. Choć bardzo cierpię i jest to dla mnie trudne, wybaczam mu – przyznaje w rozmowie z LSN. Dziewczyna opowiada także, że tamtej feralnej nocy wracała razem ze swoją przyjaciółką Elizabeth Sumrall do domu w Baton Rouge w Lousianie z 10-dniowych wakacji w Seattle. Na premierę kolejnej części sagi o przygodach Batmana dziewczyny trafiły przypadkiem – kobieta w recepcji hotelu w Aurorze zasugerowała, że w sąsiednim kinie niebawem rozpocznie się seans. – Nie jestem wielką fanką Batmana, ale pomyślałam sobie, że może być zabawnie – wspomina Bonnie.
Nastolatka zapamiętała, że po jakichś 15 czy 20 minutach filmu rozległy się jakby odgłosy strzałów dobiegające z boku ekranu. W pierwszej chwili pomyślała, że to może efekty specjalne, jakaś zabawa, ale zaraz zamachowiec zaczął mierzyć do widzów. – Ludzie krzyczeli. Było ciemno i demonicznie – wspomina.
Jak później poinformowała policja, James Holmes wszedł do sali kinowej w kamizelce kuloodpornej, masce gazowej, mając ze sobą trzy sztuki broni. Otworzył ogień do widzów, raniąc wielu z nich i zabijając 13 osób, w tym kobietę w ciąży.
Kiedy posypał się grad kul, przyjaciółka pociągnęła Bonnie na ziemię i obie schowały się za kinowymi fotelami. – Wtedy właśnie pojawiła się w mojej głowie myśl, by zacząć się modlić. Mówiłam: „Ojcze, proszę, chroń nas, chroń nas. Nie wiem, co się dzieje, ale proszę, chroń nas, jeśli taka jest Twoja wola. Proszę, zachowaj nas przy życiu” – opowiada. Nagle poczuła silne uderzenie w nogę. – Nie wiedziałam, jak bardzo źle jest, ale miałam nadzieję, że to jedynie drasnęło moją skórę – wspomina.
Po tym, jak Bonnie została trafiona, złapała Elizabeth za rękę i obie zaczęły się jeszcze żarliwiej modlić. – Ojcze, prosimy, przyjdź nam na ratunek. Zachowaj nasze życie. Chroń nas – błagały. Bonnie pamięta, że chociaż została postrzelona, to nie odczuwała strachu. – Nie wiem, jak to wytłumaczyć, ale Bóg napełnił mnie pokojem. Czułam, że jest tak blisko, jakby ogarniał nas swoją obecnością. I choć odczuwałam ogromny ból, otoczona ciemnością, chaosem i w poczuciu obecności zła, czułam, że Bóg jest blisko. On napełnił mnie spokojem, więc się nie bałam – wspomina postrzelona nastolatka.
W pewnym momencie Elizabeth, nie zdając sobie sprawy z obrażeń przyjaciółki, krzyknęła: „Uciekaj! Musimy się stąd wydostać!”. – Wstałam, próbowałam uciekać, zrobiłam nawet kilka kroków, ale moje kolano było całkiem zmasakrowane. Jakby odpadło od mojego ciała i nie było już częścią mnie, a jedynie wymachującą na boki pozostałością – opisuje Bonnie.
Przyjaciółki spróbowały przedostać się do wyjścia z sali. Bonnie pamięta, że upadła. Próbowała wstać, ale ponownie osunęła się na ziemię. Wtedy ktoś obcy zaproponował jej pomoc i wyprowadził na zewnątrz budynku. Ranna została ułożona na chodniku. Policjanci zabandażowali jej nogę i wezwali pogotowie. Dziewczyna trafiła na ostry dyżur, gdzie ponad trzy godziny czekała, aż podane jej zostaną leki przeciwbólowe. – Nawet w tym potwornym bólu, który sprawiał, że całe moje ciało drżało, czułam obecność Boga, który trzyma mnie za rękę i pociesza – wspomina.
Pierwsza operacja Bonnie trwała siedem godzin. Na córkę czekali już zrozpaczeni rodzice. Cieszyli się, że ich dziecko przeżyło i modlili się, aby było w stanie z radością stawić czoła próbie, której zostało poddane. Bonnie przyznaje, że kolejne zabiegi rekonstrukcyjne kolana przynoszą jej jeszcze więcej bólu, niż sam postrzał. – To wszystko jest bardzo trudne, ale Bóg dał mi braci i siostry, mamusię i tatusia oraz przyjaciół, którzy mnie kochają i są tu ze mną. Modlą się za mnie i wspierają mnie. Jestem im bardzo wdzięczna – mówi wzruszona Bonnie.
Lekarze robią wszytko, co mogą, aby postrzelona nastolatka odzyskała sprawność nogi. Każdy ruch sprawia jej potworny ból. Lekarze powiedzieli jej, że przez co najmniej trzy miesiące nie będzie mogła stanąć na chorej nodze. Bonnie przyznaje, że dzięki strzelaninie doszła do większego zrozumienia cierpienia, którego wcześniej nie była w stanie pojąć. Cierpienie, którego doświadczyła, pozwoliło jej lepiej rozumieć cierpienie i ból w życiu innych ludzi. Kiedy leży w łóżku, ogarnia myślami tych wszystkich ludzi, którzy w strzelaninie stracili swoich bliskich, modli się, aby nie stali się zgorzkniali i nie żywili nienawiści do człowieka, który tak brutalnie zakończył życie tak wielu istnień ludzkich. – Kiedy widzę, jaka ciemność ogarnęła zamachowca, to łamie się moje serce. On wygląda tak, jakby jego wielką pustkę wypełniała ciemność. Moje serce się łamie, kiedy o nim myślę i współczuję mu – zapewnia Bonnie.
– Kiedy myślę o tej sprawie, chciałabym mu powiedzieć (i mam nadzieję, że zrozumiałby to), że jest dla niego szansa na przebaczenie. Mam nadzieję, że kiedyś poczuje on żal z powodu tego, co zrobił i jak wielu ludzi zranił – dodaje Bonnie.
Dziewczyna, choć wybaczyła zamachowcy, zdaje sobie sprawę, że uczucie żalu czy złości będzie jeszcze do niej wracać. – Czasem będę się złościć, kiedy pomyślę: „Och, dlaczego on to zrobił?!”. Ale zaraz potem pomyślę, gdzie on jest i przypomnę sobie, jak bardzo mu współczuję. Chciałabym go nawet przytulić i powiedzieć mu, że czeka na niego przebaczenie. Mam nadzieję, że zrozumie on swój grzech. Jednak nie tak, że będzie to tkwiło w środku niego, ale zrozumie, że Bóg, który posłał swojego Syna, Jezusa Chrystusa, aby umarł za zło popełniane przez takich ludzi, jak Holmes, przebaczy mu – wyznaje szczerze Bonnie.
– Kiedy ludzie mówią mi: „Och, Bonnie, jesteś taka silna i niesamowita”, odpowiadam: „Nie jestem silna i niesamowita, ale wierzę w silnego i niesamowitego Boga, na którego łasce polegam” – zapewnia nastolatka. Dziewczyna dodaje na koniec, że jej relacja z Bogiem jest czymś, co wszystko zmienia. – Ja mogę wybaczyć zamachowcy. To jest właśnie moc Bożego Miłosierdzia. Wiem, że tylko moją własną siłą, siłą Bonnie Kate, byłabym w stanie jedynie znienawidzić tego mężczyznę. A tak, jestem zdolna do tego, by wybaczyć. Choć bardzo cierpię i jest to dla mnie trudne, wybaczam mu – konstatuje dziewczyna.
Tłum. eMBe
Fot. www.lifesitenews.com