Tuskowie i Borgiowie różnice i podobieństwa
Żyjąca na przełomie XV i XVI wieku pochodząca z Hiszpanii rodzina Borgiów władała Rzymem budując z początkowo słabego państewka kościelnego, potężny i ciągle rozwijający się kraj. Głowa rodziny Borgiów, papież Aleksander VI, a przed wyborem na papieża w 1492 roku kardynał Rodrigo Borgia, władał żelazną ręką nie tylko Rzymem, ale rownież swoją rodziną, którą koligując z innymi potężnymi rodami Europy tamtego czasu wykorzystał do zdobycia władzy i potęgi. Trzej synowie i córka byli tylko pionkami na jego szachownicy życia. Zwycięstwo w świętej wojnie i władza miały jedynie dawać radość Bogu i przybliżyć rodzinę do zbawienia. Cezar, Juan, Jofre i Lukrecja wykonywali rozkazy Ojca Świętego, brali ślub ze wskazanymi osobami, pełnili wyznaczone przez ojca funkcje, a wszystko to w oparach zazdrości, cudzołóstwa, zabójstw, kazirodztwa i skandali. Cezar Borgia najstarszy z synów przez długi czas pełnił wyznaczoną przez ojca funkcje kardynała, jednak kiedy dorósł, a los niezwykle go doświadczył, dotknął go kryzys wiary w Boga i w nieomylność Aleksandra, zbuntował się, mimo ostrzeżeń ojca o niebezpieczeństwach. W Cezarze grzmiał duch wojownika, od zawsze chciał nim zostać i po zdjęciu kardynalskich szat stał sie generałem wojska papieskiego, wkrótce zginął zarówno on jak i jego ojciec i bracia. Tu powinien być jakiś akapit oddzielajacy jedna historie od drugiej, bo nie są tożsame, a jedynie podobne i to nie w sposób prosty, ale satyrycznie zakrzywiony, jednak na moim urządzeniu elektronicznym, którym w głuszy mogę sie posługiwać akapitu zrobić nie jestem w stanie. Historia Bargiów przypomina mi historię pewnego innego znaczącego rodu. Tusków mianowicie. Ojciec-premier Donald, po wyborze na swoje stanowisko rownież Donald szczycił się swoją rodziną nadwyraz spokojną i ułożoną. Kasia "Coco" Tusk spełnia sie artystycznie i blogersko prowadząc stronę o modzie, a Michałek do tej pory grzecznie zarabiał nie więcej niż 3,3 tys. zł. Jednak niczym Cezar Borgia zbuntował się, dorósł i postanowił, ze nie chce juz być pionkiem w rękach ojca, służącym do zdobywania punktów sondażowych. Chciał czegoś więcej, postanowił na własną rękę zapracować na sukces. Ojciec go ostrzegał, szkoda, że przy okazji nie ostrzegł Polaków. Michał Tusk nawet jeśli to co mówi jest prawdą, nawet jeśli Józef Bąk na prawdę powstał "dla jaj", nawet jeśli praca przyszła do pracownika, to jedno jest faktem – powiązanie młodego Tuska z Amber Gold, Plichtą i jego interesami jest porażką Tusków, a w szczególności Tuska-premiera, który przez ten dłuższy, acz istotny moment, wywalczył pierwszeństwo, pokonując Tuska-ojca. Bo to on, Tusk-premier, odczuje najbardziej skutki afery AG na swojej delikatnej skórze. Nie jest pewien czy sondaże też zareagują na powiązanie Michała Tuska z Plichtą, ale woli dmuchać na zimne i bronić siebie i syna. Jednak w tej sytuacji cieżko coś wymyślić, bo chodzi o to, ze ta strona politycznej barykady znów jest powiązana z aferą i mediów nigdy to nie znudzi. Okoliczności w jakich wybuchła informacja o Tusku i Plichcie są sprzyjające – weekend, święto; jest wiecej czasu do obmyslenia strategii. Tuskowie rządzą dalej mimo tych afer, tak jak Borgiowie mimo oskarżeń o nepotyzm, kazirodztwo i skandale obyczajowe. Jednak Borgiowie żyli w potężnym państwie i zapewniali mieszkańcom opiekę, chcieli potęgi swojej i państwa, panowali i nie kryli się ze swoimi ułomnościami. Byli pierwszą rodziną mafijną. Aleksander i Cezar zginęli, ponieśli śmierć między innymi przez siebie samych. Papież zaplątany w sieć kłamstw, spisków został otruty, a Cezar zginął na polu walki, jako generał, którego opuścili oficerowie. Czy Tuskowie poniosą polityczną śmierć? Pewnie nie, bo tamten świat, mimo, że nieokrzesany i brutalny, był sprawiedliwszy niż dzisiejszy.
Obywatel swiata w Polsce, obywatel Polski na swiecie. - w mysl felietonu B.Prusa