Hitler kazał tę loże masońską na Dorotheenstrasse zburzyć. W miejscu, gdzie jak się domyślamy stał gmach, w którym podpisano Układ obecnie jest skwer i pomnik Hegla. Postawiliśmy tam Krzyż i popiersie Dmowskiego, zawiesiliśmy polskie bannery…
"Masońskie rządy sanacyjne, które przejęły władzę drogą krwawego zamachu stanu w roku 1926-tym, po to nagłośniły tymczasowy akt kapitulacji Niemiec podpisany w Compiegne 11-go listopada 1918 i ustanowiły państwowe Święto Niepodległości pod ta datą, by zakłamać polską historię, a szczególnie zataić rolę Romana Dmowskiego i Narodowej Demokracji (endecji) – naszej rdzennej formacji politycznej.
I to FAŁSZERSTWO obowiązuje aż do tej pory!
86 lat temu, 11 listopada 1918 roku Niepodległości Polska jeszcze nie odzyskała, odzyskiwała Ją nie jednorazowym aktem, lecz mozolną pracą polityczną, kierowaną przez Romana Dmowskiego, a wrogowie Polski ten fakt zatajają.Szczególnie chodzi o dzieło Narodowej Demokracji na Konferencji Pokojowej w Wersalu.
Należy przypomnieć, co się wydarzyło 23-go listopada 1918 r. w loży masońskiej przy Dorothenstrasse w Berlinie.
Jak „europejskie siły polityczne” szykowały odradzającej się państwowości polskiej zagładę.
Powiedzmy – jakim kłamstwem jest nieinformowanie o rzeczywistych mechanizmach krzywd, odniesionych przez naród polski na konferencji wersalskiej. To sprawa niebagatelna – źle zawarty na tej konferencji pokój zaowocował wojną o gdański korytarz, zagładą Słowian, Żydów, Cyganów…
Jak to się dzieje, że do tej pory nauczyciele historii nie uczą o rzeczywistych powodach II Wojny Światowej?
We wtorek, 23-go listopada 2004, o godz. 20.30 przy Placu Na Rozdrożu, w miejscu, gdzie stanie pomnik Romana Dmowskiego spotkamy się, by przypomnieć o Układzie Z Dorothenstrasse’1918 i walce Ruchu Narodowego z Układającymi Się Stronami. /-/ Dariusz Benedykt Ciesielski, /-/ Eugeniusz Sendecki, /-/ Sławomir Zakrzewski,
POWIEDZMY PRAWDĘ O UkładzIE Z DOROTHENSTRASSE’1918! ZATAJANYM PRZEZ MASONÓW FAKCIE POLSKIEJ HISTORII !!!
Dorotheenstrasse – dwie wiadomości, zła i dobra.
Układ z Dorotheenstrasse wydarzył się w roku 1918-tym.. Przez oficjalnie nauczających historii Polski jest to fakt ukrywany. Wiele można mówić – dlaczego tak się dzieje? Dlaczego prawda o Układzie nie przedarła się dotychczas do świadomości ogółu? Co było (i jest ?!!!) przyczyną, że doniosłe wydarzenie – kluczowy w XX-tym wieku punkt spisku przeciwko Polsce nie stał się jak dotychczas przedmiotem wspomnień, dyskusji, opracowań, gorących sporów i nocnych rodaków rozmów?!
1) Jest w Polsce blokada informacji o spisku z Dorotheenstrasse i jego skutkach.
Jakaś siatka agenturalna wytrwale deprecjonująca polską tradycję, starania polityczne. Niestety – sojusznikami tej zgrai stały się liczne szeregi zobojętniałych naszych rodaków, zabieganych za utrzymaniem codziennym i manipulowanych przez środki przekazu, których dysponenci pozostają poza granicami Polski. To jest zła wiadomość.
2) Ale – są również osoby, które postanowiły tę sytuację przełamać.
Istnieje od ponad stu lat formacja wytrwale realizująca w działaniach politycznych dobro narodowe. Ta formacja polityczna została nazwana endecją – od słów „narodowa demokracja”, albo – „ruch narodowy”, czyli potocznie „narodowcy”. Narodowcy polscy istnieją. I to jest ta dobra wiadomość.
Roman Dmowski – „Polityka Polska i Odbudowanie Państwa” – fragmenty;
(…) Wieczorem 23 listopada 1918 roku w rzęsiście oświetlonym gmachu wielkiej loży masońskiej przy Dorotheenstrasse w Berlinie panował ruch niebywały. Zwołano zjazd wolnomularzy z całych Niemiec; wezwania podpisane były przez szereg wielkich osobistości, takich między innymi, których przedtem o udział w masonerii nawet nie posądzano. Nazajutrz po tym zjeździe rozeszły się po Berlinie wieści, że stanął na nim pakt miedzy masonerią niemiecką, a Żydami, mocą którego Żydzi otrzymują całkowitą swobodę działania wewnątrz Niemiec i szereg naczelnych stanowisk w ich życiu politycznym, a za to zobowiązują się do tego, że żydostwo międzynarodowe będzie broniło interesów niemieckich przy zawieraniu pokoju. Żydzi znowu zrobili dobry handel: bronili interesów niemieckich od dawna i bronić musieli, bo w znacznym odsetku były to ich interesy, zobowiązywali się więc do rzeczy, która byliby bez wszystkiego zrobili; za darmo więc kupili sobie rządy polityczne w Niemczech. Naturalnie, z chwilą kiedy już i politycznie Niemcy opanowali, sprawa niemiecka stawała się dla nich tym bliższa. Cały koszt tego paktu mieli ponieść Niemcy w postaci dezorganizacji wewnętrznej i rozkładu ich sił narodowych i narody, które uda się na konferencji pokojowej skrzywdzić na rzecz Niemiec, przede wszystkim Polska.
Pakt ten nie napotkał ze strony niemieckiej trudności. Socjaliści i liberałowie niemieccy zawsze byli związani z Żydami i pracowali dla zwiększenia ich politycznej roli; żywioły zaś nacjonalistyczne miały w ciągu wojny i w chwili końcowej katastrofy oczy zwrócone przede wszystkim na zewnątrz, przejęte były strachem przed utratą tego, co do niedawna wydawało im się zdobyczą na wieki pewną, i wszystko były gotowe sprzedać, byle kupić sobie obronę interesów zewnętrznych. Obrona zaś żydowska była nie do pogardzenia: Żydzi mieli duże wpływy w państwach zwycięskich, doszli, zwłaszcza za rządów Wilsona, do ogromnej roli w Stanach Zjednoczonych, a przede wszystkim mieli całkowicie oddanego sobie człowieka w osobie premiera londyńskiego, Lloyd George’a. Położenie tedy zwyciężonych Niemiec nie było beznadziejne. („Polityka Polska i Odbudowanie Państwa” t.2, str.105)
(…) Ataki przychodziły czasem z całkiem nieoczekiwanej strony.
Zdarzyło się być na obiedzie wojskowym francusko-polskim, na którym przemawiał p. Władysław Mickiewicz, syn nieśmiertelnego Adama, uskarżający się na nacjonalizm polski, który urządza pogromy żydowskie. Uczułem się tym wybrykiem zmuszony do zabrania głosu i zwróciłem się do obecnych Francuzów: – Właśnie, proszę panów, otrzymałem wiadomość o nowym „pogromie” w Polsce. W Kielcach paruset młodych Żydów, wyszedłszy z kinematografu, ciągnęło przez ulice z okrzykami: „Niech Żyje Lenin! Niech żyje Trocki! Precz z Polską!” Tłum rzucił się na nich i padły ofiary. Co by panowie zrobili, gdyby w którym mieście francuskim ukazała się na ulicach banda z podobnymi okrzykami, wołająca „Precz z Francją!”? – To samo – odpowiedzieli jednogłośnie obecni.
Niepowołany oskarżyciel dostał naukę.
Musze zauważyć, że pierwszym kanałem, przez który wieści o pogromach szły na zachód, była prasa niemiecka.
Był to jeden z punktów współdziałania niemiecko-żydowskiego po wojnie. (op.cit. t.2, str.116)"
Powyższy tekst pochodzi z roku 2004-go, gdy wraz ze Sławomirem Zakrzewski i Dariuszem Benedyktem Ciesielskim działalismy razem. Nasza grupa w licznych pikietach ulicznych nagłasniała ważne dla Polaków aspekty polityczne. Poźniej dołączył do nas Bartlomieja Kurzeja i działaliśmy aż do kwietnia roku 2008-go, kiedy Zakrzewski i Kurzeja rejtanowskim sposobem usiłowali zatrzymać prezydenta Kaczyńskiego opuszczającego prezydencką limuzyną parlament po ratyfikowaniu Traktatu Rozbiorowego (Lizbońskiego). Ten tekst podpisany przez Ciesialskiego, Zakrzewskiego i mnie ukazuje naszą inteletualna pracę nad przywróceniem polskim obywatelom narodowej świadomości. Czy się nam udało? Nakręciłem dla TELEWIZJI NARODOWEJ sporo filmów z wypowiedziami o Układzie z Dorotheenstrasse. 11-go sieprnia 2012, w towarzystwie Pani Małgorzaty – fotografa i Zbigniewa Skatulskiego byłem w Berlinie, gdzie jak się domyślamy stała ta loża masońska (zburzona przez Hitlera w roku 1935-tym?) i w tamtym historycznym miejscu nagrałem wypowiedzi Mirosława Orzechowskiego, Ludwika Wasiaka, Generała Jana Grudniewskiego i Bartłomieja Kurzeji. Proszę o zapoznanie się z tymi materiałami;