Tak czy owak rozdmuchiwanie tej afery ma na pewno zupełnie inne przyczyny niż nagła troska władz i mediów o obywatela i jego oszczędności.
Spędziłam jakiś czas na łódce na Jezioraku bez kontaktu ze światem i z wszelkimi informacjami. Powrót do Warszawy oznacza koniec tej mojej splendid isolation.
W pociągu mimo woli wysłuchałam dyskusji na temat Amber Gold.
Nie wydawała mi się szczególnie odkrywcza.
Jeżeli nikomu nie przeszkadzała dotąd kryminalna przeszłość właściciela banku, to widać istnieją obecnie specjalne powody do szerokiej akcji medialnej i tak gwałtownie podsycanej paniki. Widzę następujące możliwości.
1) PO uprzedza frontalny atak na SKOK atakiem na tak zwane parabanki, które funkcjonowały sobie dotąd spokojnie, za cichym przyzwoleniem władz pomimo uprawianej lichwy, kryminalnych metod windykacji i kryminalnej przeszłości ich właścicieli.
2) Afera Amber Gold ma odwrócić uwagę od innych, groźnych dla nas posunięć PO podobnie jak co chwilę odgrzewana historia Madzi, która rzekomo wyśliznęła się z kocyka, odwracała uwagę od reformy emerytalnej czy ataku na ogródki działkowe.
3) Koncepcja zupełnie wariacka, ale nie wiem czy czasem nie słuszna. Gdybym konstruowała piramidę finansową oferując ludziom nierealne oprocentowanie i spłacając (dla jej rozkręcenia) pierwszych klientów z pieniędzy wpłaconych przez następnych, poszukiwałabym jakiegoś legalnego sposobu przerwania tego łańcuszka. Najkorzystniejsze dla firmy byłoby nakłonienie ludzi do dobrowolnego zerwania umowy przed terminem. W ten sposób firma nie tylko nie musiałaby wypłacić klientom obiecanych odsetek, lecz mogłaby ich dodatkowo obciążyć umowną karą. Podobno klienci, którzy zerwali umowę są w stanie wycofać tylko 60% włożonej gotówki. Zatem 40% pozostawałoby dla firmy. To zupełnie przyzwoity wynik finansowy. Najprostszym sposobem nakłonienia klientów do zerwania lokaty jest wywołanie paniki. I to właśnie się dzieje.
Tak czy owak rozdmuchiwanie akurat tej afery ma na pewno zupełnie inne przyczyny niż nagła troska władz i mediów o obywatela i jego oszczędności.
Jakiś czas temu zapytałam pewnego młodego człowieka o przyczyny nagłej śmierci jednego z ekspertów lotniczych. „Wyśliznął się z kocyka”- oparł ponuro indagowany. Okazało się, że w jego środowisku takim terminem młodzi ludzie określają niejasne zgony i wszelkie tajemnicze afery. Bardzo mi się to spodobało, choć brzmi dość cynicznie.