Chemiczna broń Assada
08/08/2012
444 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
Armia syryjska ma broń chemiczną, ale problemem, także dla Zachodu, jest raczej to, żeby nie wpadła ona w ręce rebeliantów.
Wydawać by się mogło, że blef nt. broni chemicznej skompromitował się raz na zawsze, kiedy użyto go jako pretekstu do napaści na Irak, po czym bardzo szybko okazał się wierutnym kłamstwem, i że USA więcej nie będzie go używać. Ale gdzież tam! Wśród oszczerstw i szczucia przeciw Syrii od początku powtarzało się i to: Baszir al-Assad ma broń chemiczną, a prawdopodobnie i biologiczną, i trzeba na niego czym prędzej napaść, aby nie zdążył jej użyć.
Najpierw martwiono się jakoby głównie o to, aby jej nie użył przeciwko własnej ludności. Kiedy rzecznik Assada wyśmiał taką możliwość 23 lipca, jego przeciwnicy sięgnęli po inny argument: w pogłębiającym się chaosie wojny domowej w Syrii, rządowe arsenały broni masowego rażenia (WMD) mogą wpaść w ręce terrorystów. Wiele zachodnich wywiadów uważa, że Syria jest pierwszym krajem, który staje wobec takiej groźby w następstwie toczącej się tam wojny domowej. Pojawiły się też meldunki o tym, że od 12 lipca wojska rządowe zaczęły wywozić zapasy broni chemicznej z rozpoznanych już wcześniej miejsc ich składowania, najprawdopodobniej po to, aby skonsolidować je w magazynach lepiej zabezpieczonych.
Ocenia się, że Syria ma takiej broni sporo. Mało wiarygodny, a bardzo stronniczy izraelski portal DEBKAfile, specjalizujący się w informacjach wywiadowczych, twierdzi że w całej Syrii jest ponad 50 miejsc, gdzie WMD jest produkowana lub przechowywana. Syryjski program produkcji broni WMD zaczęto ponoć po upokarzającej porażce Syrii z rąk Izraela w wojnie libańskiej 1982 roku. Syria od tego czasu zakupiła wiele technologii i materiałów, nie tylko od Iranu i Korei Płn., ale i od wielu firm europejskich i zbudowała potężny arsenał zwłaszcza broni chemicznej. Są to jakoby setki ton gazu musztardowego i sarinu, śmiertelnego gazu neurotoksycznego. Syria ma też podobno wielkie zapasy VX, środka o wiele silniejszego w działaniu niż sarin. Teksturą, lepkością i wyglądem VX przypomina olej silnikowy, jest mało lotny, neurotoksyczny i o długotrwałej skuteczności, a działa blokując enzym acetylocholinesterazę. Wywołuje gwałtowne skurcze mięśni ciała i paraliż przepony prowadzący do śmierci przez uduszenie.
Źródła izraelskie twierdzą, że Assad uzbroił w głowice z VX aż 200 rosyjskich rakiet typu Scud-B i Scud-C oraz wielką ilość bomb lotniczych i pocisków artyleryjskich. Zakładają też, że w odróżnieniu od Libii, Syria stale uzupełniała swe zapasy poprzez nielegalny import towarzyszący przemysłowi farmaceutycznemu i kosmetycznemu, wiedząc że sarin i VX mają stosunkowo niedługi okres chemicznej trwałości.
Niektóre publikacje utrzymują, że Syria wydawała rocznie 2 mld $ na swój program broni masowego rażenia. Wydaje sie to mało wiarygodne. Marzenia o własnej bombie atomowej skończyły się w roku 2007 kiedy lotnictwo Izraela przeprowadziło niespodziewany a totalnie niszczący atak na jedyny syryjski reaktor jądrowy w al-Kibar, chociaż nic specjalnego tam jeszcze nie dokonano. Wiadomo, że Syria prowadziła też wstępne badania nad bronią biologiczną, ale źródła zachodnie raczej zgodnie oceniają, że prawdopodobnie niewiele z tego wyszło.
W światowych mediach mało jest wiarygodnej informacji, a za to dużo czczej i powtarzanej spekulacji na temat ewentualnej syryjskiej broni chemicznej. Prym wiodą w tym eksperci z Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS), którzy roztaczają wizje kilku możliwych scenariuszy. Emile Hokayem, analityk IISS z Bahrajnu uważa, że Assad, mimo iż się publicznie zarzekał ustami swego rzecznika, że nigdy nie użyje WDM przeciw własnej ludności, to jednak zrzuci sarin lub VX na miasto, które utraci na rzecz Armii Wolnej Syrii (FSA) albo jeśli zostanie przyparty gdzieś do muru, choćby po to, aby zastraszyć przeciwnika. Mało kto podziela taki pogląd. Bomby i pociski z chemicznymi głowicami mają wojskowy sens tylko przy bardzo dużej koncentracji nieprzyjaciela w zamkniętym terenie. FSA działa jako małe lotne oddziały które pojawiają się i znikają. Uzycie gazu paraliżującego przeciw ludności cywilnej zraziłoby wobec Assada nawet jego zwolenników, a ma ich jeszcze w Syrii bardzo wielu.
Jeszcze mniej sensu mają izraelskie spekulacje o użyciu przez Assada Scudów z głowicami chemicznymi przeciwko Izraelowi. Scudy są w ogóle mało precyzyjne i mogą wyrządzić niewiele szkody. Nawet jednak gdyby przedarły się przez izraelską obrone przeciwrakietową, wywołałyby nieproporcjonalnie silną, furiacką odpowiedź armii żydowskiej, czego Assad w obecnej sytuacji nie zaryzykuje. Już prędzej mógłby to zrobić silny i bardzo bojowy Hezbollah rozsiadły w południowym Libanie. Jak jednak słusznie zauważa Dina Esfandiari, ekspertka IISS, ale z Londynu, Hezbollah coraz wyraźniej chce być postrzegany jako gracz rangi państwowej, który pomalutku kroi sobie własne państewko na opanowanym terenie i mało jest prawdopodobne, aby chciał takie Scudy teraz sobie kupić i nimi sie posłużyć.
Najbardziej prawdopodobne zagrożenie jest takie, że jeśli armia Assada pójdzie ostatecznie w rozsypkę, do jej arsenałów, tak jak w Libii, wedrą się zbrojne bandy z całego świata nasłane na Syrię po to, aby robiły za partyzantów. Część chemikaliów mogłaby wpaść im w ręce. Al-Kaida nigdy nie ukrywała, że jeśli dopadnie WMD to nie zawaha się zrobić z nich użytek. Wiadomo zaś, że nie tylko jest w Syrii obecna i że ma też wielu satelitarnych sympatyków w FSA, ale że obecny lider al-Kaidy, Egipcjanin Ayman el-Zawahiri, b. profesor medycyny z kairskiego Uniwersytetu al-Azahar, bardzo zachęcał swoich ludzi aby przyłączyli się do FSA w nadziei na zdobycie w Syrii także WMD. Mimo to pani Esfandiari ma wątpliwości co do ewentualnego sukcesu w takim skoku na syryjskie magazyny. Duże ilości chemikaliów sa trudne do przeszmuglowania, aby połączyć komponenty w środek bojowy potrzebny jest przeszkolony personel i specjalna odzież ochronna, etc. Bardzo trudno jest także nie mając odpowiedniej wprawy odpalać pociski chemiczne pod odpowiednim kątem tak, aby kanistry z zawartością otwierały się nad celem. Jeszcze trudniejsza w stosowaniu jest broń biologiczna, nie mówiąc już o tym że szybko traci bojową skuteczność. Mimo to, psychologiczny efekt dostania się takiej broni w ręce takiego przeciwnika byłby porażający, opinia publiczna ma pełne portki ze strachu już na samą myśl o tym, i Zachód czuje się w obowiązku zrobić wszystko aby takiej możliwości zapobiec.
To „wszystko” w języku Zachodu oznacza plan szybkiego pokonania Assada i zapanowania z zewnątrz nad jego arsenałami. CIA już przyznała, że w tej sprawie ściśle współpracuje z wywiadem jordańskim, ćwicząc specjalne ekipy do przejmowania i zabezpieczania zapasów WMD. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że kiedy armia Assada zacznie pękać, Syria zostanie podzielona na tradycjne sektory etniczne, w których np. alawici i szyici będą bronić się do końca, wiedząc co ich czeka w razie zwycięstwa FSA, a w takim przypadku na pewno zabiorą takie arsenały ze sobą. Co w praktyce oznacza, że problem broni chemicznej w Syrii tworzą głównie ci, którzy tę wojnę z zewnątrz inspirują i wspierają.
Bogusław Jeznach
Dodatek muzy:
Karunesh i jego utwór pt. Sahara Sunset