Pójdziesz do piekła! – krzyczał Gross do ks. Isakowicza-Zaleskiego
17/03/2011
420 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Na swym blogu ks. Isakowicz-Zaleski opisuje swój udział w programie "Mam inne zdanie" z 15.03.br. w programie I-szym Telewizji Polskiej, który dotyczył najnowaszej książki małżeństwa Grossów. Program miał się odbyć "na żywo" o godz. 22.35 w holu nowego gmachu przy ul. Woronicza 17 w Warszawie. Ksiądz przyjechał godzinę wcześniej, ale zamiast być posadzonym wraz z innymi na widowni, został natychmiast odprowadzony długim korytarzem na pierwsze piętro do innego budynku. Po kosmetyce twarzy został tam pozostawiony sam przez trzy kwadranse, pijąc malinową herbatę w kawiarni. Po tym czasie otrzymał ksiądz telefonicznie informację, by nie wychodził z kawiarni, gdyż Grossowie nie zostali poinformowani, że został zaproszony do programu. Jedna z osób z TVP przyszła do księdza i powiedziała mu, że jak Grossowie go zobaczą […]
Na swym blogu ks. Isakowicz-Zaleski opisuje swój udział w programie "Mam inne zdanie" z 15.03.br. w programie I-szym Telewizji Polskiej, który dotyczył najnowaszej książki małżeństwa Grossów. Program miał się odbyć "na żywo" o godz. 22.35 w holu nowego gmachu przy ul. Woronicza 17 w Warszawie. Ksiądz przyjechał godzinę wcześniej, ale zamiast być posadzonym wraz z innymi na widowni, został natychmiast odprowadzony długim korytarzem na pierwsze piętro do innego budynku. Po kosmetyce twarzy został tam pozostawiony sam przez trzy kwadranse, pijąc malinową herbatę w kawiarni. Po tym czasie otrzymał ksiądz telefonicznie informację, by nie wychodził z kawiarni, gdyż Grossowie nie zostali poinformowani, że został zaproszony do programu. Jedna z osób z TVP przyszła do księdza i powiedziała mu, że jak Grossowie go zobaczą za wcześnie, to nie wejdą do studia.
Kiedy program się zaczął sprowadzono księdza do holu, ale nie głównymi schodami tylko schodami awaryjnymi, do ciemnego pomieszczenia, w którym był trzymany przez kolejny kwadrans. Z daleka widział tylko hol, nie słysząc co mówiono w studio.
Wreszcie, kiedy bocznym wejściem został przyprowadzony przed kamery, został posadzono przy byłym ambasadorze Izraela w Polsce, Szymonie Weissie. Dopuszczony w końcu do głosu opowiedział o tym w jaki sposób został potraktowany przez TVP. Co do książki, to nazwał ją "gniotem intelektualnym". Ks. Isakowicz-Zaleski nazwał też kłamstwami oskarżenia pod adresem Kościoła katolickiego i kardynała Adama Sapiehy z Krakowa. Szybko jednak odebrano mu głos.
I najciekawszy jest koniec. Ksiądz opisuje swe spotkanie z Grossem w charakteryzatorni, którego zapytał, czemu się go tak boi. Zamiast odpowiedzi usłyszał wyzwiska, a następnie Gross krzyczał za księdzem na korytarzu, że pójdzie do piekła. Tak krzyczał Gross chyba trzy razy.
Jako podsumowanie zacytują księdza Isakowicza-Zaleskiego: „No cóż, biedny mały człowieczek, który chyba naprawdę uwierzył, że jest "autorytetem moralnym".”