Wiele na to wskazuje, choćby zmiana narracji w ostatnich dniach.
Być może ktoś, kto jest właściwym decydentem i prawdziwym rozgrywającym w Polsce doszedł do wniosku, że Tuskowi należy pomóc. Wiadomo, że sam dobrowolnie władzy nie odda nawet na chwilę, bo za dużo ma do stracenia, więc warto wymusić sytuację, która spowoduje nowe wybory zanim kryzys i skutki niefrasobliwości ekonomicznej tej ekipy uderzą z impetem, który uniemożliwi powtórne przejęcie władzy. A wtedy kto wie, może znowu przypadkiem wpadnie ona w ręce nieobliczalnego Kaczyńskiego i przyjdzie pożegnać się ze statusem quo, który ustalono w Magdalence.
Teraz wydaje się, że szanse na powtórne zwycięstwo zielonowyspiarzy jeszcze są, przynajmniej tak wynika z sondaży, o ile są prawdziwe. Co będzie potem nie wiadomo.
Dzisiejsza Wyborcza chociażby okłada równo PSL, jak i PO pisząc o przechowalni "chłopów" w FAPA, oraz o nepotyzmie w mazowieckich jednostkach unijnych, ogólnie też sugerując, że trzeba zabrać politykom stołki.
O PIS i Kaczyńskim ani słowa, to nie może być przypadek.
Czekajmy na dalszy rozwój wypadków, bo robi się coraz ciekawiej.
Prywatny przedsiebiorca z filozoficznym nastawieniem do zycia.