w końcu maja ub.r. otrzymałem wiadomość od Waszego przedstawiciela Pana Danza: "Szanowny Panie, zapraszam i zachęcam do założenia bloga na portalu niepoprawni.pl. Pisze Pan bardzo ciekawie [dziękuję za uznanie – przypis mój], więc obecność takiego dobrego pióra, to zaszczyt dla naszej małej społeczności. Pozdrawiam".
W czerwcu ub.r. wystartowałem w Niepoprawnych, pisząc w ciągu roku 237 notek odsłanianych około 350 tysięcy razy. Współpraca nasza była wzorowa do czasu, gdy stado trolli powołujących się na związki z Zespołem Parlamentarnym Antoniego Macierewicza zaatakowało mnie, używając obraźliwych wobec mnie określeń typu:
"Odgrywasz rolę pożytecznego idioty", "jesteś po prostu szkodnikiem", "jest pan zwykłym manipulatorem", "traktuję to jako dowód chamstwa, bycie internetowy zygmunt bialas", "za każdym razem, kiedy napiszesz podobną bzdurę, ja będę piętnować takie zachowanie".
To się da wytrzymać… do pewnego momentu. Bluzgi i kłamstwa, powtarzane po wielekroć, muszą odnieść skutek: moją reakcję, i portal (niezależny?) pozbywa się bez uprzedzenia swego czołowego blogera (ponad połowa moich tekstów była umieszczana na SG).
Otrzymałem w czerwcu informację od Pana Danza, że mój blog będzie odblokowany po sześciu tygodniach. Czas minął, a ja dalej nie mam dostępu do moich notek. Pisałem więc ponownie, ale nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Stąd też ten "List otwarty". Chciałbym wiedzieć, dlaczego zostałem potraktowany jak szczeniak. Jestem nauczycielem z zawodu i nigdy nie miałem zwyczaju obchodzić się w podobny sposób ze swoimi uczniami, także z tymi, którzy byli niesforni i niepoprawni.
Pozdrawiam.
* * * * * * *
Zapowiadałem kilka dni temu, iż sięgnę do ostatnich tekstów napisanych przez blogerów, którzy reprezentują w Salonie 24 Zespół Parlamentarny i omówię krótko ich dokonania badawcze i informacyjne w sprawach dotyczących tragedii smoleńskiej. Jednak nie napiszę takiej notki. Dwóch zaprzyjaźnionych blogerów zadzwoniło do mnie, mówiąc: "Zygmunt, daj sobie spokój! Znowu cię skopią i sponiewierają". Faktycznie trzeba będzie ustąpić, bo z nimi nie ma żartów. Taka Gini, na przykład bije na odlew: "Bialas to przyglup taki wsiowy glupi jasio (…) lgarz, wazeliniarz, ptasi mozdzek"(pisownia oryginalna).
Wspomnę więc krótko, że zaintrygowały mnie jednak ostatnie wpisy osób współpracujących z ZP. Marek Dąbrowski w notce "Groźby karalne" pisze: "Pływać umiem, myśli samobójczych nie miewam". U Michała Jaworskiego (@kaczazupa) znajdujemy fotografię leżącej pustej butelki z napisem na etykiecie "Stolicznaya. Russian Vodka". Pod notką pyta bloger: "Dlaczego ta butelka leży?" – Odpowiada drugi: "Tu wszystko leży". – Tak więc mój komentarz jest zbędny.