KOLEJNY SKANDAL RZĄDU TUSKA. TUSK DO DYMISJI I POD SĄD.
KORUPCJA POBŁOGOSŁAWIONA
Pod takim tytułem „Rzeczpospolita” z dnia 19 lipca 2012 pomieszcza artykuł wstępny Tomasza Wróblewskiego redaktora naczelnego ”Rz”.
W podtytule autor pisze:
„Kolejny skandal w rządzie kończy kolejna farsa. Puste hasła przykrywające fundamentalną skazę państwa”.
„To nie tylko system zawiódł w PSL – aferze. Polityka i interesy polityków stanęły ponad prawem. Państwo okazało się bezsilne i wtórne wobec interesów partyjnych. Korupcja jest polityczna walutą. Pieniądze za wpływy, za poparcie. Stanowiska za patrzenie w druga stronę.
Premier Donald Tusk zadeklarował wczoraj, że może przejąć nadzór nad Ministerstwem Rolnictwa.
Panie Premierze – Pan jest tym nadzorcą od pięciu lat.
Pięć lat piętrzących się nadużyć i anomalii. Dokumenty NIK w sprawie korupcjogennych poczynań lądowały na biurku najwyższych oficjeli, włącznie z Panem, od roku.
Premier tłumaczy nam, że było za dużo do czytania. 1800 raportów. Jak twierdzi niemożliwa jest „osobista reakcja na każdy raport czy informację, które pojawiają się w jego kancelarii”.
Ale to średnio siedem raportów na dzień pracy Kancelarii Premiera, a dokładniej na 25 bezpośrednich doradców politycznych, ośmiu ministrów – w sumie ponad 500 osób pracujących w 18 departamentach i biurach.
Żadna nie zdążyła przeczytać tak ważnych papierów i zaalarmować.
Panie Premierze aparat państwa się Panu degeneruje.
Donald Tusk dostrzegł wczoraj konieczność „uzdrawiania” spółek Skarbu Państwa. I zapowiedział spotkania z klubami opozycji, aby było tam mniej nepotyzmu.
Po co?
Panie Premierze, Pan tu jest szefem i to Pan decyduje o polityce kadrowej, a nie opozycja.
Wszyscy usłyszeliśmy to w expose’ w 2007 roku, kiedy pierwszy raz zapewniał Pan o wprowadzeniu ponad politycznego klucza obsadzania stanowisk i ostatnio przy okazji drugiej kadencji, gdy znów mówił Pan o merytorycznym kluczu.
Wszystkie osoby na czele spółek Skarbu Państwa to Pan obsadził, a Pana ludzie swoich ludzi.
Żadna decyzja personalna w największych spółkach nie była podjęta bez pańskiej wiedzy.
Niekiedy nawet dwukrotnie – kiedy zmieniali się Pana ludzie, zmieniali się też ludzie nowych ludzi. A to według anty – PIS – owskiego klucza, a to anty – Schetynowego.
Jeżeli PSL otrzymało szczyptę swobody, to tez wynikało z politycznej kalkulacji szefa rządu.
A skoro już Ministerstwo Rolnictwa, to dlaczego premierem nie obsadzić MSW, ZUS, policji, straży pożarnej, gdzie Skarb Państwa na nadużyciach przy informatyzacji stracił NIE KILKA MILIONÓW, ALE 2 MILIARDY ZŁ – tyle zakwestionowała UE w infoaferze.
Tam również królował nepotyzm i fatalne decyzje personalne.
A przy okazji polecamy uwadze FOTELE SZEFÓW MINISTERSTWA ROZWOJU REGIONALNEGO, czy URZĘDU KONTROLI SKARBOWEJ, których 30 kontroli nie wykazały żadnych nadużyć przy organizowaniu przetargów IT w żadnej z instytucji publicznych.
To nie brak nadzoru czujnego oka premiera jest nasza zmorą, ale właśnie nadmiar politycznego nadzoru.
Nadmiar, który pozwala nawet najbardziej oczywistym z prawnego punktu widzenia nadużyciom ukręcić łeb.
Drobnymi „nieścisłościami”, czy „filozoficznym” stosunkiem do życia nazwać zatajanie dochodów, czy konflikt interesów polityków.
Nadmierny udział państwa i polityków osobiście w gospodarce powoduje, że praktycznie każdy wielki projekt narodowy ZAMIAST DUMY ZOSTAWIA NIESMAK”.
„ŻADNE ZDROWE SPOŁECZEŃSTWO NIE BĘDZIE BEZ ZDOBYCIA SIĘ NA OPÓR CZYNNY ZNOSIĆ GOSPODARKI BANDYTÓW PODTRZYMYWANYCH PRZEZ WŁADZE I WŁADZ PODTRZYMYWANYCH PRZEZ BANDYTÓW”.
JÓZEF PIŁSUDSKI PIERWSZY MARSZAŁEK POLSKI