Mama Łukaszka szła obok swojego syna i triumfowała. Łukaszek człapał patrząc przed siebie spod zapuchniętych powiek. Na twarzy miał niezdrowe rumieńce, kaszlał i wycierał nos w chustkę. – Przeziębiłeś się – stwierdziła z satysfakcją mama Łukaszka. – A mówiłam, żebyś nie biegał bez czapki! – Wszyscy biegali – wychrypiał Łukaszek i kichnął. – Nie można się kierować tym, co robią wszyscy. Ja tak nie robię – stwierdziła z godnością mama. – Istnieje coś takiego jak prognoza pogody. – Tata mówi, że oni ciągle się mylą. – No i masz! Hahah! – zaśmiała się triumfalnie mama. – Nie słyszałam tego! Ten twój ojciec, zawsze taki precyzyjny, teraz gada takie głupoty! Jak to: ciągle? Oni, owszem, mylą się, ale nie ciągle! – […]
Mama Łukaszka szła obok swojego syna i triumfowała. Łukaszek człapał patrząc przed siebie spod zapuchniętych powiek. Na twarzy miał niezdrowe rumieńce, kaszlał i wycierał nos w chustkę.
– Przeziębiłeś się – stwierdziła z satysfakcją mama Łukaszka. – A mówiłam, żebyś nie biegał bez czapki!
– Wszyscy biegali – wychrypiał Łukaszek i kichnął.
– Nie można się kierować tym, co robią wszyscy. Ja tak nie robię – stwierdziła z godnością mama. – Istnieje coś takiego jak prognoza pogody.
– Tata mówi, że oni ciągle się mylą.
– No i masz! Hahah! – zaśmiała się triumfalnie mama. – Nie słyszałam tego! Ten twój ojciec, zawsze taki precyzyjny, teraz gada takie głupoty! Jak to: ciągle? Oni, owszem, mylą się, ale nie ciągle!
– To ile się mylą? – spytał Łukaszek.
Mama zmarszczyła brew i przystanęła. Pogrzebała w swej przepaścistej torebce i wyjęła torebkowe wydanie "Wiodącego Tytułu Prasowego".
– Już szukam… Pogoda… Jest! Proszę bardzo! Najlepsza telewizja opublikowała badania, że jej długoterminowe prognozy pogody sprawdziły się w piętnastu procentach! Ha! I co ty na to!
– A co było w tych prognozach? – Łukaszek wydmuchał nos w chustkę.
– E… Y… To były prognozy długoterminowe, rozumiesz? Takie bardziej ogólne – mama otworzyła drzwi i weszli do bloku. – Że lato będzie ciepłe, a zima zimna. Że latem będzie słońce, a zimą śnieg.
– O rany! – krzyknął Łukaszek. – To teraz latem będzie śnieg a zimą będzie ciepło!
Mama stanęła przy skrzynkach na listy i spojrzała na syna oczyma okrągłymi ze zdumienia.
– Coś ty znowu wymyślił? Czy ty musisz wszystkie proste sprawy rozumieć na opak?!
– No ale przecież sama powiedziałaś! – odezwał się Łukaszek. – Na to, że latem będzie ciepło a zimą śnieg jest piętnaście procent. No to na to, że latem będzie śnieg, a zimą ciepło jest osiemdziesiąt pięć procent!
– Ja tak nie powiedziałam! Powiedziałam, że prognoza się spełnia w piętnastu procentach!
– No tak! A w osiemdziesięciu pięciu się nie sprawdza!
– Ale nie możesz tak widzieć świata, w kategoriach czarne-białe!
– No jak to nie? Prognoza mówi, że lato będzie ciepłe, tak? Że nie będzie śniegu? To kiedy się nie sprawdzi? Jak będzie zimno i śnieg! Czyli jest osiemdziesiąt pięć procent, że latem będzie śnieg, lawina i zadymka! A osiemdziesiąt pięć procent to więcej niż piętnaście!
– Mylisz się…! – zawołała rozzłoszczona mama i kto wie, jakby się ta kłótnia skończyła, gdyby nie pan Sitko. Mąż dozorczyni wyłonił się znienacka zza narożnika ściany i dzierżył w ręce napoczętą butelkę wina. Mocno napoczętą.
– O! Pan Sitko się świetnie zna na procentach! – zawołał uradowany Łukaszek. – Niech pan powie, ile to jest piętnaście procent?
– Piętnaście procent to bardzo dobre wino jest!
– A czy osiemdziesiąt pięć procent to więcej niż piętnaście?
– Osiemdzie… – i pan Sitko aż się spocił, gdy dotarł do niego ciężar gatunkowy tej liczby. – Oczywiście! Bez dwóch zdań!
– No i widzisz! – oświadczył Łukaszek.
– Ale sobie eksperta znalazłeś – rzekła z przekąsem mama Łukaszka. – Poza tym: panie Sitko! Jak tak można! Wypadać na ludzi tak znienacka! Przecież pana się można wystraszyć!
Pan Sitko dopił resztę wina, spojrzał na mamę Łukaszka. Na jej twarz. Zmierzył wzrokiem odległość pomiędzy nosem podążającym w stronę brody a brodą podążającą w stronę nosa i rzekł:
– Za parę lat to pani będzie się można wystraszyć…
Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!