Czyli kłamaliśmy rano, kłamaliśmy w południe, kłamaliśmy wieczorem…..i kłamiemy nadal. /D.Tusk/
Rząd ukrywał przed prezydentem, że prowadzi rozmowy w sprawie wspólnego udziału Donalda Tuska i Władimira Putina w uroczystościach w Katyniu, a Rosjanie celowo blokowali wszelkie ruchy związane z wizytą Lecha Kaczyńskiego – wynika z zeznań świadków w tzw. cywilnym wątku śledztwa smoleńskiego, do których dotarła „Gazeta Polska Codziennie”.
Justyna Gładyś, pracowniczka wydziału politycznego Ambasady RP w Moskwie potwierdziła w zeznaniach, że tłumaczyła rozmowy Tomasza Arabskiego w Dorian Grey. „Sieczin pochwalił się, że ta restauracja należy do jego przyjaciela. (…) Rozmowę z Sieczinem tłumaczyłam całą, natomiast rozmowę z Uszakowem częściowo z tego powodu, że część rozmowy odbyła się w języku angielskim i wtedy ja byłam proszona, żeby im nie towarzyszyć. (…) Kiedy wróciliśmy do ambasady min. Arabski publicznie, w obecności wszystkich pracowników i min. Kremera zobowiązał mnie do zachowania poufności. Nie było to dla mnie zaskoczeniem. (…) Moim zdaniem minister Arabski nie był wzburzony, wręcz raczej usatysfakcjonowany przebiegiem rozmów”.
Ambasador Jerzy Bahr zeznał, że o tym, iż Lech Kaczyński zamierza wziąć udział w rocznicowych uroczystościach w Katyniu prezydencki minister Mariusz Handzlik poinformował ambasadora Rosji Władimira Grinina pod koniec 2009 r. Co więcej, Handzlik prowadził także rozmowy z Grininem w sprawie udziału prezydenta Miedwiediewa w uroczystościach w Katyniu. „Takim łącznikiem w rozmowach ministra Handzlika na ten temat z przedstawicielami prezydenta Federacji Rosyjskiej i MSZ FR był pan Turowski” – zeznał Bahr. Przypomnijmy, że Tomasz Turowski to były komunistyczny szpieg. Na krótko przed katastrofą zaczął pracę w MSZ, a potem ambasadzie w Moskwie. „Nam wiadomo było o kontaktach min. Handzlika z amb. Grininem. Z tekstów, które później poznałem, to była wielka kontrowersja, bo Grinin udawał, że nie wie o wizycie prezydenta w Katyniu” – czytamy w zeznaniach.
Jak zeznał ambasador, „stanowisko MSZ Federacji Rosyjskiej było takie, że strona rosyjska nie chce się zajmować wizytą pana prezydenta i odsyła nas do biura premiera Putina”. (…) Oficjalnym powodem miało być to, że wizyta Lecha Kaczyńskiego nie miała statusu oficjalnej. (…) Niedługo przed wizytą miałem rozmowę z panem Uszakowem z administracji premiera Putina. (…) Uszakow mnie osobiście przekazywał, że strony rosyjskiej nie interesuje wizyta prezydenta zaplanowana 10 kwietnia 2010 r.”.
Ambasador Bahr opisuje, że wniosek o zgodę na przelot 10 kwietnia 2010 r. samolotu z prezydentem na pokładzie wpłynął do ambasady 8 kwietnia 2010 r. o godz. 18:59 czasu moskiewskiego. „Musieliśmy podjąć bardzo intensywne starania, aby w tak późnym czasie uzyskać zgodę dyplomatyczną. Tak krótki okres czasu jest zupełnie wyjątkowy, mając na względzie to, że z wizytą miała być głowa państwa. Obstrukcja w tej kwestii leżała po stronie rosyjskiej, nota w tej sprawie została wniesiona 22 marca 2010 r. Chcę zauważyć, że rosyjskie MSZ jest tylko wykonawcą woli politycznej administracji premiera i prezydenta. Jeśli nie występowała z ich strony gotowość do współpracy i udzielania nam pomocy, jak przypuszczam, musiała występować jakaś blokada dla nich ze strony administracji premiera bądź prezydenta FR” – wyjaśnił Bahr.
Więcej w najbliższym wydaniu tygodnika „Gazeta Polska” dostępnym od 11 lipca
No kuźwa co tu jeszcze można dodać oprócz tego że, wyraźnie nam prosto w oczy mówią TAK TO MY DOKONALIŚMY TEGO ZAMACHU, MY GO ZORGANIZOWALIŚMY I WSPÓLNIE Z NASZYMI SOKUSZNIKAMI Z RF WYKONALIŚMY I CO NAM ZROBICIE ???
"My musimy komunizm wyniszczyć, wyplenić, wystrzelać! Żadnych względów, żadnego kompromisu! Nie możemy im dawać forów, nie możemy stwarzać takich warunków walki, które z góry przesądzają na naszą niekorzyść. Musimy zastosować ten sam żelazno-konsekwentny system. A tym bardziej posiadamy ku temu prawo, ponieważ jesteśmy nie stroną zaczepną, a obronną!". /Józef Mackiewicz dla mieniących się antykomunistami/