czy ktoś jeszcze pamięta?
12 lipca mija 69 rocznica zagłady Michniowa, jednej z 817 polskich wsi pacyfikowanych przez Niemców w czasie okupacji. Właśnie Niemców nie nazistów jak to się ostatnio mówi.
Być może że wśród żołnierzy i żandarmów niemieckich byli i naziści tak jak z pewnością znalazło by się kilku wędkarzy czy filatelistów. Ale ta wojna była polsko-niemiecka i to wojska niemieckie mordowały i paliły. Ginęły dzieci , kobiety i starcy. Najmłodsza ofiara pacyfikacji w Michniowie liczyła sobie 9 dni. W Michniowie zginęło wtedy 204 osoby, byli rozstrzeliwani lub zamykani w stodołach i paleni żywcem.
W latach powojennych nie było "klimatu" dla upamiętnienia ofiar. Były nawet pomysły aby przesiedlić ocalałych na Ziemie Zachodnie. Wieś i jej mieszkańcy pomagali wszak oddziałom AK – "zaplutym karłom reakcji" Dopiero w 1993 wybudowano pomnik "Pieta Michniowska" I mimo że "wartościowanie" ofiar jest dla normalnego człowieka czymś niskim , to czy w dalszym ciągu nie ma bardziej płonących stodół od tych w Michniowie?