Miałem 9 lat, gdy umiejąc już czytać przeczytałem tą książkę…
Jak to dziecko naiwnie wierzyłem we wsystko – z zapartym tchem czytałem opowieść o kpt Ciszewskim.
Byłem porażony okrucieństwem band UPA.
Później oglądałem film polski "Ogniomistrz Kaleń" z panem Gołasem w roli głównej – stanowił on opis pewnego fragmentu tej książki.
Jan Gerhard zginął zabity ponoć przez swojego zięcia – to stara historia.
Co ciekawe – tak książka jak i w/w film powstały w czasach PRL-u.
A więc niby braterstwa Polski z ZSRR i jej republikami ( Ukrainą też).
Kiedy jednak dzisiaj – dobiegając wiekiem do 60-tki – czytam co się działo na Wołyniu, ilu Polaków i w jak okropny sposób wymordowali Ukraińcy – to dech mi zapiera – i jestem porażony okrucieństwem.
Co ciekawe, na terenie Polski żyło w tamtych czasach dużo małżeństw mieszanych – polsko-ukraińskich.
Bieszczady w okresie powojennym – były miejscem i świadectwem skutków akcji "Wisła" – która miała miejsce po śmierci gen. Świerczewskiego.
Ukraińców zawieziono wagonami w inne rejony Polski.
Bieszczady opustoszały i stały się "dzikie" – po wioskach ukraińskich pozostały fundamenty domów oraz dziczejące sady.
Jednak to czego dowiaduję się obecnie o mordach dokonanych na Polakach na Wołyniu przez tzw banderowców (oddziały Stefana Bandery) i ogromnym ich okrucieństwie – poraża:
Ich lista jest w linku powyżej.
Tak więc to co opisywał Jan Gerhard – to ułamek tych zbrodni.
Trzeba mieć silne nerwy by to jakoś w swoim wnętrzu pomieścić.
Miałem do czynienia z wieloma Ukraińcami. Ale nigdy nie domyślałbym się takiej ich nienawiści do Polaków – tej historycznej.
Czyżby to spadek po Jaremim Wiśniowieckim?
Gdy mój dziadek po stronie matki dostał za swoje zasługi od Piłsudskiego – majątek na Wołyniu – babka się nie zgodziła na wyjazd.
Może dzięki jej decyzji żyję w takiej rodzinie?
Zyje dosc dlugo i staram sie myslec. W zyciu dzialam na wielu obszarach :-) Fizyka, sztuka inzynierska i logika - to podstawy myslenia racjonalnego. Ale równiez wiem sporo o duchowosci. Bo przed nia przyszlosc.