Bez kategorii
Like

WALCZMY O SWOJE!

03/07/2012
436 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Konwencja Europejska daje możliwości dochodzenia swoich praw przy zaangażowaniu europejskich organów ścigania. Skorzystaj z prawa międzynarodowego, gdy Polska Cię zawiedzie.

0


 

Jeśli czujesz, że Twoje prawa są w Polsce bezkarnie naruszane, jeśli w Twojej sprawie władze zaniechały dzialań możliwych do podjęcia w granicach ich uprawnień, jeśli nie widzisz już sensu "walki z wiatrakami", to masz prawo zwrócić się do władz innych państw, które są Stronami Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Konwencja ta zostala opublikowana w 1993 r. w Dzienniku Ustaw Nr 61, poz. 284.
 
Jako podstawę podaj Art. 1 Konwencji. Wynika z niego obowiązek każdego państwa – strony zapewnienia praw i wolności każdej osobie pozostającej choć nawet na chwilę w granicach jego jurysdykcji. W uzasadnionych przypadkach powołaj się na art. 16 pkt G Zalecenia nr R (85) 11 Komitetu Ministrów dla państw członkowskich UE w sprawie pozycji ofiary w ramach prawa i procesu karnego (przyjętego przez Komitet Ministrów 28 czerwca 1985 r. na 387 posiedzeniu Przedstawicieli Ministrów), które wiążą kraje UE, w tym także Polskę, z tytułu jej członkostwa w Radzie Europy. Przeczytaj dokładnie ten akt prawny i wynotuj to, co jest dla Ciebie ważne.
 

 

Oprócz zalecenia nr R (85) istnieją jeszcze inne procedury międzynarodowe ochrony bezpieczeństwa, które obligują funkcjonariuszy porządku prawnego UE do ich przestrzegania – z racji podpisanych umów międzynarodowych. Warto zapoznać się z Deklaracją o Policji przyjetą w 1979 r. przez Radę Europy oraz z Kodeksem ONZ postępowania funkcjonariuszy porządku prawnego (rezolucja nr 34/169 Zgromadzenia Ogólnego ONZ z 17.XII. 1979 r.).
 
Jeśli dobrze przygotujesz sie do rozmowy z organami ścigania w jednym z krajów Unii, to  przekonasz się, że umożliwią Ci one złożenie zeznań na terenie ich kraju. Zeznania złóż w związku z domniemanym nadużyciem władzy przez polskie organy oraz w związku z naruszeniem prawa międzynarodowego, wynikającego z umów międzynarodowych, których Polska jest sygnatariuszem.
To działa, uwierz mi. Przetarłam taki szlak – być może jako pierwsza.
 
Pojechałam do Berlina i zgłosilam mój problem policji urzędującej na Friesenstrase 16 (Der Polizeiprasident in Berlin, Referat VB, Direktion 5, Abschnitt 52). Od razu dodam, że całą moją akcję nagrywałam. Na początku policjanci chcieli się mnie pozbyć. Ale podsunęłam im pismo i poprosiłam, żeby na piśmie zrobili adnotację o odmowie udzielenia mi pomocy.  Powiedziałam, że pismo przedłożę w ramach złożonej do ETPC w Strasburgu skargi nr 2424/10.
Mówiłam prawdę. Moja argumentacja była na tyle solidna i poważna, że zaprosili mnie na następny dzień na przesłuchanie. Zażyczyłam sobie obecności tłumacza przysięgłego, gdyż protokół z moich zeznań może być dowodem przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Policja z Referatu VB zgodziła się na to i zeznania złożylam w obecności tłumacza.  Oczywiście, polskie slużby otrzymały informację o tym wydarzeniu. Pewnie musiały się do tego jakoś odnieść. Wiadomo, jakiej argumentacji użyły. Na mnie jednak ich argumenty nie robią żadnego wrażenia. 
 
Niedlugo potem złożyłam do władz Niemieckiej Republiki Federalnej wniosek o udzielenie mi na terenie tego kraju efektywnej i skutecznej pomocy przed dalszymi nadużyciami ze strony polskiej władzy. Jako podstawę podałam Konwencję sporządzoną w Dublinie dnia 15 czerwca 1990 r., wyznaczającą państwo odpowiedzialne za rozpatrywanie wniosków o azyl złożonych w jednym z Państw Członkowskich Wspólnot Europejskich. Rzeczpospolita przystąpiła do tej Konwencji, uznając ją za słuszną i podała do powszechnej wiadomości przez Prezydenta RP (Dz.U. z dnia 10 lutego 2005 r.).
 
Poza tym powołałam się na Konwencję Genewską, wnosząc o rozważenie – na podstawie Art. 16 ust 2 Konwencji – przypadku udzielenia schronienia na terenie Niemiec osobom z kraju należącego do Państwa Czlonkowskiego UE w opisanej sytuacji. 
 
Wniosek nigdy nie przekroczył granic Polski. Ponizej jest dowód. Na pierwszym zdjęciu widzicie potwierdzenie odbioru. Brak jest na nim pieczątki urzędu, do którego wniosek był adresowany, względnie jakiegokolwiek urzędu.  Na drugim i trzecim zdjęciu są powiększone podpisy. Do kogo one należą? 
Czyżby polska władza zatrzymała moją korespondencję ?!  To byłoby niesłychane.

 

W najblizszym czasie zamierzam ponowić wniosek, tym razem napiszę go w porozumieniu z Rebeliantką.

A może wniosek napiszą wszyscy NIEPOKONANI?! W takim wypadku trudno byłoby zbagatelizować problem.

Ciekawa jestem reakcji niemieckich władz, które dostaną taki wniosek, poparty materiałem dowodowym,  do rozpoznania.

0

NN 533763214

73 publikacje
64 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758