Bez kategorii
Like

Wybudować łatwo, utrzymać znacznie trudniej

01/07/2012
416 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Tak naprawdę kłopoty z utrzymaniem tych obiektów sportowych zaczną się dopiero w roku 2013, kiedy ucichnie wrzawa medialna sugerująca niesłychane korzyści z Euro 2012, płynące ponoć wartkim strumieniem do kas miast organizatorów.

0


 

1. Skończyły się rozgrywki Euro 2012 w Polsce i coraz częściej pojawiają się pytania ile będzie kosztowało utrzymanie stadionów zbudowanych na te mistrzostwa i w jaki sposób zarobić na to pieniądze.

W Polsce nawet budowanie tych stadionów nie było wcale łatwe o czym świadczy historia Stadionu Narodowego w Warszawie. Przypomnijmy tylko, że inwestorem tego stadionu jest specjalnie powołana w tym celu spółka Skarbu Państwa pod nazwą Narodowe Centrum Sportu (NCS).

2. Inwestycja rozpoczęta w maju 2009 roku od początku nie miała szczęścia, ponieważ jak twierdzą wykonawcy projekt stadionu był mocno niedopracowany i cały czas pojawiały się w nim zmiany, które NCS akceptował i nakazywał wykonawcom je realizować.

Na stwierdzenia głównego wykonawcy, że tak duża ilość zmian (jak twierdzą wykonawcy tych poprawek i prac dodatkowych było około 15 tysięcy), paraliżuje prace, tworzy opóźnienia i generuje dodatkowe koszty, odpowiedź przedstawicieli NCS zawsze była jedna „róbcie, róbcie, byle zdążyć na Euro”, a także „zapłacimy, zapłacimy”.

Problemy te wylały się do mediów, dopiero wtedy kiedy trzeba było zdemontować z powodu wady konstrukcyjnej już zbudowane wokół stadionu tzw. schody kaskadowe, i w związku z tym termin oddania stadionu do użytku, należało przesunąć aż o 7 miesięcy z czerwca 2011 na styczeń 2012.

To właśnie w styczniu, można było zobaczyć obrazki kładzenia murawy na stadionie przy prawie 30 stopniowym mrozie i słyszeć zapewnienia przedstawicieli NCS, że nie ma najmniejszego problemu bo i tak na same mistrzostwa, trawa będzie jeszcze raz wymieniana. No i za kilkaset tysięcy oczywiście została wymieniona.

Mimo tego iż do tej pory budżet państwa wydał na tę inwestycję blisko 2 mld zł, a prace dodatkowe sfinansowano kolejną kwotą 250 mln, to główny wykonawca przedstawia dodatkowe roszczenia na kwotę blisko 400 mln zł.

Trzeba także przypomnieć, że stadiony we Wrocławiu, Poznaniu i Gdańsku, kosztowały od 600 do 800 mln zł i nie dość, że wydatki te nie zwrócą się nawet przez kilkaset lat, to corocznie ich utrzymanie będzie kosztowało przynajmniej kilkanaście milionów złotych i w zasadzie już w teraz wiadomo, że żaden z nich nie będzie w stanie na siebie zarobić.

3. Już w tej chwili wiadomo, że roczny koszt utrzymania Stadionu Narodowego gdyby był zamknięty na kłódkę będą wynosiły około 18 mln zł, a jeżeli będzie on funkcjonował, to przynajmniej 30 mln zł rocznie.

Oczywiście stadion ma 8 tys. m2 powierzchni biurowej, 12 tys m2 powierzchni konferencyjnej oraz 70 lóż pozwalających oglądać w komfortowych warunkach widowiska obywające się na płycie stadionu ale jak można się domyślać nawet intensywne wykorzystywanie tej infrastruktury, nie pozwoli na zarobienie 30 mln zł rocznie na pokrycie wszystkich kosztów o zyskach już nie wspominając.

W pozostałych miastach nowo wybudowane stadiony, są własnością samorządów, więc z pewnością będą się na nich odbywały mecze ekstraklasy z udziałem drużyn z nich pochodzących ale frekwencja na tych meczach wynosi od kilku do kilkunastu tysięcy widzów, a pojemność tych stadionów wynosi około 40 tysięcy.

Wszystkie te stadiony mają także powierzchnię biurową i konferencyjną, której wynajęcie może przysporzyć dochodów pozasportowych ale i w tych przypadkach jest jasne, że około 20 mln zł rocznie na pokrycie kosztów utrzymania każdego z nich także przy pomocy wydarzeń sportowych, kulturalnych i wynajęcia powierzchni biurowej, zgromadzić się nie da.

4. Tak naprawdę kłopoty z utrzymaniem tych obiektów sportowych zaczną się dopiero w roku 2013, kiedy ucichnie wrzawa medialna sugerująca niesłychane korzyści z Euro 2012, płynące ponoć wartkim strumieniem do kas miast organizatorów.

Wtedy zacznie się szara rzeczywistość, a spółki zarządzające stadionami zażądają od ich właścicieli, pieniędzy na ich bieżące utrzymanie, bo dochodów z ich użytkowania będzie tyle co kot napłakał.

A miasta organizatorzy Euro 2012 mają przecież i przez wiele lat będą jeszcze miały do spłacenia, raty kredytów zaciągniętych na budowę tych stadionów. Oby za jakiś czas się nie okazało, że te obiekty trzeba rozbierać tak jak to się stało w Portugalii (po mistrzostwach Europy) i w Korei Południowej (po mistrzostwach świata).

0

kuzmiuk

Blog ekonomiczno-polityczny

555 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758