Najbardziej chory pracownik w Polsce

Przeciętny Polak w roku jest na zwolnieniu 12 dni. Dyrektor Tomasz Z. jest nieprzeciętny. On rok w rok choruje 360 dni. Przez cztery lata ZUS wypłacił mu ponad ćwierć miliona złotych – podaje wyborcza.pl.

Ryszard Z. 18 października 2007 r. idzie na zwolnienie lekarskie. Na dwa tygodnie. Później dostarcza kolejne zwolnienie. I jeszcze jedno. Mijają miesiące. Na koniec każdego dyrektor Z. dostaje z ZUS zasiłek chorobowy – około 6 tys. zł.
 

Kadrowej hurtowni Aja, która prosiła o sprawdzenie Z., ZUS odpisuje: "Lekarz orzecznik nie miał możliwości bezpośredniego badania lekarskiego". Kadrowa jeszcze trzy razy prosi o kontrolę. Za każdym razem dostaje identyczną odpowiedź.

W hurtowni załamują ręce. Pozostaje im czekać, aż minie 182 dni zwolnienia Z. Po tym okresie zgodnie z przepisami ubezpieczony powinien wrócić do pracy lub starać się o rentę. Ale nic z tego. Do firmy przychodzi e-mail. Z. informuje, że bierze jeden dzień urlopu na żądanie. Pracodawca nie może odmówić. A dzień po jednodniowym urlopie Z. znów jest chory. I – choć cierpi już na inną chorobę – znów jest na zwolnieniu 180 dni.

Jak to możliwe? – Przerwa w niezdolności do pracy powoduje nabycie prawa do nowego okresu zasiłkowego, jeżeli kolejna niezdolność spowodowana jest inną chorobą – tłumaczy Katarzyna Mołas, rzecznik prasowy II Oddziału ZUS w Łodzi. Czyli: wystarczy dzień przerwy między zwolnieniami i pracownik znów może iść na chorobowe.

Więcej:

http://wyborcza.pl/1,75248,12005027,Najbardziej_chory_pracownik_w_Polsce.html#ixzz1ytkj8bWK