Wiele rzek tworzy morza, wiele drzew tworzy las. Wiele ludzi tworzy ludzkość.
Układ: Ty jako obserwator i Twoja myśl jako stwierdzenie, wydaje się układem izolowanym – idealnym z punktu widzenia badaczy przyrody. Ale chyba tak jednak nie jest – bo każda myśl, zanim powstanie potrzebuje bardzo wielu wcześniejszych odniesień (modyfikacji) do rzeczywistości. Można więc powiedziec, że jest z tą rzeczywistością "splątana".
I na tym również polega problem "splątania" w fizyce kwantowej: zjawiska "widzą" się niezależnie od odległości (czasu), tak jakby były czymś związane, czymś, czego nie rozumiemy … i czego nie chciał tego zaakceptować Einstein.
* * *
Doświadczenie Aspecta (1982), "pokazujące", że dwa fotony moga się komunikować natychmiast, a potem powtarzane wielokrotnie (ostatnio Chińczycy, przprowadzili eksperyment z 8 parami fotonów(2012)) – wciąż wzbudzają kontrowersje. Coraz bardziej wnikliwie, analizuje się wpływ urządzeń pomiarowych – a w końcu i samego człowieka (jego świadomości) na wynik doświadczeń. Pomiar bowiem oznacza, stwierdzenie czegoś. Stwierdzenie to odnotowanie jakiegoś stanu. Ale skoro sugeruje się, że fotony w tych zjawiskach są jakby związane informacją (tzw. nielokalność oddziaływań), to tym bardziej słuszne wydaje się pytanie czy i jak nasz umysł związany jest z tym zjawiskiem.
W świecie makro, przyjmujemy za oczywiste, że nasz "stan" umysłu zależy od oddziaływania świata zewnętrznego. A więc jest z nim związany. Przyjmujemy, że "stan" naszych myśli wpływa bezpośrenio na "stan" środowiska w którym żyjemy. Przechodząc ze świata makro do mikro, to związanie nie zanika, lecz staje się jeszce bardziej widoczne. Dlatego w doświadczeniach tych należy rozpatrywać układ środkowisko-umysł-foton-foton, niż tylko foton-foton o dwóch różnych spinach.
Gdy wypowiadamy jakieś zdanie, jest ono jakby chwilowym aktem obserwacji, jakby chwilowym odnotowaniem jakiegoś stanu, dziejącym się natychmiast. W fizyce, określane jest mianem kolapsu funkcji falowej – tzn. znikają wszystkie potencjalnie możliwe inne stany i pozostaje tylko jeden – stan, w którym dokonujemy obserwacji (Schroedinger ujął tę potencjalność i kolaps w słynnym doświadczeniu z kotem).
Można więc zadać pytanie: co to jest, to zjawisko z potencjalnymi stanami wyboru, które my potrafimy opisać (kolapsem) w jednym, chwilowym akcie stwierdzenia faktu? Wydaje sie, że chociaż każdy z nas wypowiada się (dokonuje obserwacji) niezależnie, to wypowiedzi nasze dotyczą tego samego zjawiska. Może istnieć np. wymiar, w którym wszystko to, co my rozróżniamy w odrębnych – często przeciwnych – wypowiedziach, jest jednym i tym samym …
* * *
Jeśli nasze myślenie jest splątane z rzeczywistością nas otaczającą, to znaczy, że rozciąga się jak stąd … do nieskończoności. Badając odległe galaktyki czy świat kwantowy, odnajdujemy myśli, które już tam są. Bowiem, nic co odkrywamy nie ma innego wyrazu, niż myśl nasza, ubrana w słowa, które już znamy lub które jeszcze wymyślimy.
Dlatego, gdy fizykom brakuje słów by świat opisać, uciekają się do porównań takich jak ciemna, czarna, dziura, energia … Przykładowo „kwark”, to słowo odnoszące się do charakterystycznego dźwięku wydawanego przez mewy (krzyk mew), którego pisownię angielską wprowadził Jamce Joyce w książce „Finnengans Wake” („Three quarks for Muster Mark!”). Ale nie dość tego – kolejne rodzaje kwarków otrzymały nazwy: górny, dolny, czarujący, dziwny itd.
Chciałoby się zapytać, czy nazwa jest niezależna od tworu, który „jest” wymyślamy. Oczywiście nie, ponieważ zawsze są jakieś względy, dlaczego ta czy inna nazwa zostaje przypisana. Inną sprawą jest czy nazwy te opisują coś realnego, czy tylko twory istniejące w wyobraźni i w opisie matematycznym – który też przecież jest formą przekazu informacji, czyli językiem.
Tak więc, nasze myśli istnieją „stąd do nieskończoności”. I każda myśl o krańcu Wszechświata nie tylko jest w naszej głowie, ale również tam … daleko, poza możliwością fizycznego dotarcia i poznania.
* * *
A pierwszą nazwę otrzymujemy po urodzeniu, by można nas było odróżnić. I gdyby nie było tej nazwy, nie byłoby rozróżnienia ludzi i wtedy każdy głos byłby wspólnym głosem jednego człowieka, który rozmawia z samym sobą.
* * *
Są odcinki zdarzeń w życiu, które osiągamy. Może wystarczą by życie sensem wypełniać. Dzisiaj np. założyłem, że wkopię kwiaty wczoraj kupione, dwie sztuki "red robin"
Red robin – to czerwony rudzik, a nie skowronek jak poprzednio myślałem … i zacząłem o nim czytać. Co wypełniło następny odcinek życia. Więc zanim dotrę do ogrodu … wiele odcinków serialu "życie" może jeszcze nastąpić.
Niosąc innym zrozumienie siebie … to w rzeczywistości poszukiwanie prawdy o sobie. W lustrach innych przeglądając się, łatwiej nam siebie określić. Ale skąd te dążenie? Dlaczego tak silna jest potrzeba dostrzegania siebie z perspektywy innych i dostrzegania innych z perspektywy siebie? Widać jesteśmy powiązani czymś – w splątaną całość.
Wiele rzek tworzy morza, wiele drzew tworzy las. Wiele ludzi tworzy ludzkość.