Nadszedł czas chłodników. Oto przepis na jeden z nich.
Jest niezwykle prosty, niedrogi, błyskawiczny. I pyszny!
Bierzemy tyle ogórków zielonych, obranych ze skórki, ile kiszonych ze skórką.
Ścieramy ogórki na tarce o dużych oczkach. Niczego nie odlewamy ani nie odciskamy!
Dodajemy: roztarty czosnek wedle upodobań /lub granulowany/, sól lub białą vegetę /to ta bez glutaminianu sodu/, mielony pieprz, nieco czubricy zielonej – jeżeli ktoś ma, ale niekoniecznie, 2 – 3 łyżki oliwy, sok z połówki cytryny i: albo śmietanę 18% lub 12%, albo dobry jogurt, albo dobre zsiadłe mleko w takiej ilości, by uzyskać konsystencję gęstej zupy.
Pamiętajmy, że kiszone ogórki oddadzą swoją sól, więc ostrożnie z soleniem!
Mieszamy wszystko. Można w osobnych miseczkach podać posiekany szczypiorek i koperek dla amatorów.
Jeść można natychmiast i jako chłodnik – wtedy z ziemniaczkami pod różnymi postaciami lub z grzankami, i jako przystawkę do drugiego dania – wówczas spełnia rolę mizerii. Do kanapek na kolację równiez smakuje wyśmienicie.
Pomysł na ten chłodnik powstał, gdy połączyłam przepis bałkański z najpyszniejszymi na świecie polskimi, kiszonymi ogóreczkami, bez których życie jest ponure, albo wręcz niemożliwe.
Niby z porzadnej rodziny, a do komedyantów przystala. Ci artysci...