Jak to jest naprawdę z tą „wzorcową” demokracją w Izraelu? Czy demokracja izraelska nie jest wyłącznie kolejnym mitem wykreowanym przez światowe media w celu zdyskredytowania systemów politycznych państw muzułmańskich?
Izraelska demokracja jest mitem, kóry ma na celu zdyskredytownie w oczach światowej opinii publicznej władz niekórych krajów Bliskiego Wschodu jako autorytarnych reżymów zagrażających tak swemu narodowi jak innym społecznościom krajów demokratycznych?
Jednocześnie demokracja izraelska jest mitem stworzonym po to, aby ukryć prawdę o braku demokracji w samym Izraelu i stanowi dodatkowy czynnik uzasadniający konieczną potrzebę interwencji pokojowych wojsk państw zachodnich w krajach muzułmańskich, aby nieść płomień wolności dla ich obywateli równocześnie oddalając zagrożenie terrorystyczne wynikające z braku w nich tejże demokracji.
A więc w tym rozumieniu propagandowej nagonki na brak demokracji w krajach muzułmańskich jasnym staje się, że demokracja jaka panuje w samym Izraelu ma być dla nich wzorem, do którego powinny się dostosować jeśli chcą uniknąć kłopotów i międzynarodowego potępienia.
Tak stawiana sprawa jak powyżej przez polityków i masowe media wymusza niejako zastanowienie się nad problemem: czy w Izraelu jest demokracja i czy wzorzec tej demokracji jest właściwy dla krajów Bliskiego Wschodu oraz czy może wzorzec demokracji Izraela nie różni się niczym, albo niewiele od satrapi bliskowschodnich?
Jakie są standardy przeciętnego państwa uznawanego za demokratyczne, jest chyba jasne i dlatego nie będę rozwijał tego wątk
A więc wiedząc ogólnie czym jest demokracja ważne jest omówienie w jakich elementach polityki władz izraelskich i ich praktyki prawnej następuje złamanie podstawowych zasad, które odbiegają od standardów przyjętych powszechnie za standardy państwa demokratycznego.
Pierwszą z zasad państwa demkratycznego jakie łamie Izrael jest równość wszystkich obywateli wobec obowiązującego prawa. Otóż państwo Izrael uznaje, że demokracja dotyczy tylko samego narodu żydowskiego co jednocześnie wyklucza z niej wszystkich nie-żydów, do których zalicza się 17,1 % ogółu ludności palestyńskiej i druzów. W praktyce pojęcie demokracji dla żydów, pozbawia prawa do swobodnego dysponowania swoją własnością, prawa do pracy, prawa do swobodnego wyboru miejsca zamieszkania, prawa do swobodnego poruszania się oraz prawa do prowadzenia działalności gospodarczej. Stosunek do tego problemu wyjaśnił rabin Zvi Jehuda Kook następującymi słowami: "Ta ziemia jest nasza i nie ma tutaj żadnych ziem arabskich. Cały obszar, którego granice zostały wyznaczone przez Biblię należy do rządów Izraela. Takie są decyzje bożej polityki, z którą żadna ziemska polityka nie może się równać".
Następną dziedziną łamiącą standardy demokracji są adnotacje dotyczące narodowości zamieszczane w "kartach tożsamości" ( to takie izraelski dowody osobiste) przez władze administracyjne Izraaela. Adnotacje te służą policji i władzą do jednoznacznego i szybkiego określenia jakiej narodowości jest posiadacz "karty tożsamości".
Kolejnym mitem dotyczącym Izraela jest to, że rządy Izraela reprezentują ateistyczny model państwa bezwyznaniowego, co ma go jednoznacznie odróżniać choćby od teokratycznego Iranu. Faktem zaś jest to, że- jak to wyraził jednoznacznie były rabin Izraela, Szlomo Goren: "nie może istnieć takie prawo państwowe, które mogłoby zmienić naszą pozycję i nasze prawa, ponieważ te wyznaczone zostały przez Torę". Jeszcze dobitniej stosunek zasad żydowskiej wiary do wałdzy świckiej Izraela wyraził w czasie wycofywania się wojsk żydowskich ze Strefy Gazy Hillel Weiss: "Źródłem władzy w państwie żydowskim nie jest ani Kneset, ani zasady państwa prawa ani rząd, ale wieczny Bóg Izraela. Tak długo jak Kneset i jego instytucje reprezentują istotę wiecznego Izraela ich działalność jest uzasadniona. Jeśli tego nie robią są nielegalne". Nadto jeden z szefów frakcji syjonistycznej w Knesecie- Hanan Porat uzupełnił, że syjonizm, to: "Ustanowienie królestwa kapłanów i świętego ludu, przywracanie Syjonowi boskiego ducha, tworzenie królestwa w domu Dawida i odbudowanie świątyni".
W świetle powyższego Izrael nie bez powodu nie posiada Konstytucji, ponieważ koła klerykalne od momentu rozpoczęcia prac nad nią, tj w 1948 roku sprzeciwiają się jej uważając, że Tora posiada moc konstytucyjną, więc żadna inna konstytucja nie jest potrzebna.
W 1984 roku wybitny kontytucjonalista prof. Amnon Rubinstein (nota bene członek partii uważającej się za postępową i liberalną) wprowadził do Ustawy Zasadniczej zastępującej obecnie Konstytucję pojęcie, że Izrael jest: "Państwem demokratycznym i żydowskim", a więc jednoznacznie uznane zostało, że tylko żydzi mają prawa obywatelskie w Izraelu.
Uznanie wyłącznie praw obywatelskich żydów powodują choćby takie prozaiczne perturbacje jak nie uznawanie pełni praw obywatelskich dla dzieci małżeństw mieszanych, które jako nie-żydzi są traktowani podobnie jak pozostałe mniejszości w Izraelu.
Już w 1985 roku uchwalone zostaje prawo, które zakazuje kandydować do parlamentu ludziom podważającym "żydowski i demokratyczny charakter państwa Izrael".
Następnym krokiem była uchwała izraelskiego rządu, która wymagała od wszystkich starających się o nadanie obywatelstwa tego kraju przysięgi na wierność "państwu żydowskiemu i demokratycznemu".
W lutym 2009 roku Izraelska Centralna Komisja Wyborcza zadecydowała w swojej uchwale o uniemożliwieniu startu w wyborach partiom mniejszości arabskich.
Kolejnym przykładem jakim wzorem demokracji dla sąsiednich krajów muzułmańskich jest "żydowska demokracja" i jej rozumienie, może być decyzja dotycząca budowy tzw. "Muru Bezpieczeństwa" (inaczej nazywany: Barierą Bezpieczeństwa, Płotem Rozdzielającym, Murem Separacji itd.). "Mur Bezpieczeństwa" jest liczącym kilkaset kilometrów systemem fortyfikacji dzielącym integralną całość ziem palestyńskich na odseparowane od siebie obszary uniemożliwiające normalne poruszanie się ludności nie-żydowskiej. Mur ten może posłużyć jako ewidentny dowód na segregację rasową i politykę apartheidu stosowaną przez władze Izraela. Dlatego też sprawą tego "Muru Hańby" zajął się Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze i nazywając do Murem Apartheidu w 2004 roku wydał wyrok uznający inastalację tego typu systemu fortyfikacji dzielących społeczność państwa za sprzeczne z prawem międzynarodowym.
Jednocześnie należy podkreślić fakt, że gdy w Berlinie władze sowieckie wybudowały podobny mur, światowe media oraz zachodni przywódcy polityczni jednoznacznie budowę jego potępili, zaś obecnie wybudowany znacznie większy i bardziej restrykcyjny dla ludnosci nie-żydowskiej mur w Izraelu nie cieszy się podobną jednoznacznie negatywną oceną i osądem moralnym.
Tyle w skrócie na temat mitu demokracji, która niby ma być w Izraelu, oczywiście problem jest dużo szerszy i wymagałby obszernego na jego temat artykułu.
Ale w związku z powyższym brakiem demokracji w Izraelu, albo inaczej mówiąc "demokracji żydowskiej" w Izraelu dwa uznane autorytety w dziedzinie stosunków politycznych Izraela: Igal Avidan autor książki "Izrael ein staat sucht sich selbst" ("Państwo, które poszukuje siebie") i profesor Bauman zadali sobie podobne pytanie:
"Czy Izrael przetrwa następne 60 lat?"
Tym retorycznym pytaniem , nad którym warto się głęboko zastanowić w świetle powyżej notki, kończę swój wywód.
Pozdrawiam.
Na zdjęciu mur aparthaidu w Izraelu.
Jesli chcesz zbudowac dom, który bedzie sluzyl pokoleniom, zadbaj o jego mocny fundament.