Wczoraj Konrad Piasecki zasugerował, że Janusz Palikot nie uwzględnił w swoim oświadczeniu za poprzedni rok, wszystkich swoich dochodów. „Być może zrobiła to moja była żona” – tłumaczył się nieporadnie Janusz Palikot.
Palikot był wczoraj gościem programu "Piaskiem po oczach". Prowadzący, Konrad Piasecki, dociskał szefa Ruchu Palikota, w sprawie jego rozliczeń majątkowych. Pokazał, że Palikot ukrył przed opinią publiczną swoje dochody. Z oświadczenia Palikota wynika, że poseł zarobił w poprzednim roku 7 tys. złotych.
Palikot tłumaczył, że dochody miał z różnych nieruchomości oraz aktywów. Piasecki poprosił więc polityka aby wskazał, w którym miejscu zamieścił to w swoim oświadczeniu. Wówczas Palikot zaczął się mieszać i powiedział, że może te dochody widnieją w oświadczeniu byłej małżonki.
Piasecki zasugerował, że Palikot wyprowadził te pieniądze do rajów podatkowych i jest oszustem podatkowym. Dziennikarz powiedział, że wygląda to tak, że Palikot ma ogromne długi i jest kompletnym bankrutem.