Euro 2012 coraz bliżej. Wiadomo już dziś, że to będzie kolejny, wielki sukces obecnego rządu. Ale przydałby się jeszcze taki „w realu”
Dnia 2 maja 2012 r. w głównym wydaniu wiadomości http://tvp.info/wiadomosci/wideo/02052012-1930/7026880
podano informację, że zbierają się arbitrzy mający sędziować mecze na Euro 2012 celem przeszkolenia m.in. w sytuacjach, kiedy zawodnicy ciągną się za koszulki.
Moim zdaniem:
1/ każde pociągnięcie przeciwnika za koszulkę czy spodenki powinno być karane żółtą kartką,
2/ jeżeli przeciwnika ciągnie zawodnik na własnym polu karnym – rzut karny,
3/ każde inne zachowanie polegające na wyprowadzeniu z równowagi bądź doprowadzeniu przeciwnika do upadku, z użyciem rąk – rzut wolny i żółta kartka,
4/ każde symulowanie – żółta kartka
Uzasadnienie:
Jak dla mnie, coraz bardziej męczące jest oglądanie meczy piłki nożnej, gdy widzę kopiących się po nogach, a jeszcze bardziej gdy widzę ciągnących się za koszulki czy spodenki. Uważam, że piłka nożna powinna być grą dla piłkarzy, a nie dla „kopaczy” i „pajaców”. Wiadomo, football to gra kontaktowa i czasami gra się twardo, więc mogą zdarzyć się faule, gdy np. jeden z piłkarzy nie zdąży z interwencją i „zahaczy” przeciwnika. Takie faule karałbym jedynie rzutem wolnym, jako faul niezamierzony.
Natomiast ciągnięcie przeciwnika za odzież bądź różne części ciała (szyja, ręce, włosy bądź inne) w każdym przypadku rzut wolny i żółta kartka. Dlaczego ? Bo każde takie zagranie jest działaniem zamierzonym, z premedytacją, nie mającym z piłką nożna nic wspólnego. A skoro działanie celowe – żółta kartka ! Jeśli ma to miejsce we własnym polu karnym – rzut karny.
Czy nie przyjemniej ogląda się mecz piłkarski rozgrywany w hali (bez brutalnych, celowych fauli i ciągania za odzież) od tego na świeżym powietrzu ?
Tak samo surowo karałbym symulantów. W piłce nożnej raczej nieuniknione jest, że w meczu trafi się faul. Ale trudno zdzierżyć taką kategorię pajaców jak symulanci, szczególnie we włoskim wykonaniu. Nie raz, oglądając mecz, można być świadkiem kiedy włoski (ale nie tylko) „pajac” jest trącony bądź lekko otarty, a już przybiera na twarzy teatralny grymas bólu i podwija nóżki jak osesek. A gdy mu ktoś nadepnie na paluszek, to zachowuje się, jakby mu ktoś nogę urwał i wylegiwuje się na pseudo-trawie, jakby był na plaży.
Piłka nożna to męska gra. Dlatego moim zdaniem takiego rodzaju „cioty” należy wyrzucać z boiska ! Pomiędzy boiskiem a trybunami powinny być wybudowane fosy, i w takim przypadku dwóch panów, raczej mocnych niż słabych, bierze taką ciotę za ręce i nogi i wrzuca ją tam.
A wtedy mielibyśmy do czynienia z twardą, ale za to piękną grą. A nie popisami błaznów, przebranych za piłkarzy. Niestety nikłe są szanse by takie zasady obowiązywały już podczas tego Euro. Polscy piłkarze powinni więc chociażby podjąć kroki doraźne, jak np. noszenie strojów, wykonanych z takiego tworzywa, które przylega do ciała i trudno jest je chwycić w ręce. Moim zdaniem nadawałyby się do tego rajtuzy i koszulki z lycry. Wówczas tacy pajace, jak choćby włoscy, nie byliby w stanie zatrzymać faulem, szarżującego na bramkę przeciwnika, Jakuba Błaszczykowskiego.
A wtedy będziemy blisko medalu. Byle tylko, jak w Korei, hymnu nie zaśpiewała Edyta Górniak.