Bez kategorii
Like

Gospodarskie wizyty Tuska

19/05/2012
460 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Trzeba publiczność stale czymś zajmować, bo inaczej zdenerwowana może chcieć protestować. A do tego dopuścić nie można, bo przez najbliższe 2 miesiące, wszyscy Polacy mają się tylko cieszyć.

0


 1. Po przepchnięciu przez Sejm ustawy o podwyższeniu wieku emerytalnego i poważnego spadku poparcia dla Platformy w badaniach opinii publicznej, PR-owcy Tuska chcą za wszelką cenę odwrócić uwagę Polaków od prozy ich życia i skierować ją na igrzyska.

Ponieważ do Euro 2012 ciągle jeszcze ponad 3 tygodnie więc trzeba ten czas czymś wypełnić i najlepiej do tego nadają się podróże Tuska po kraju, przetestowane jeszcze w kampanii wyborczej w postaci wojaży Tuskobusem.

Teraz premier Tusk odbywa gospodarskie wizyty (nawet sam je tak nazywa) już wprost nawiązujące do dziedzictwa Edwarda Gierka w takim samym stylu, tylko sporo śmieszniej, bo badanie przejezdności autostrady z helikoptera, poważnie traktowane być nie może.

2. Zaczęło się od odprawy Tuska z udziałem ministrów, którzy po kolei meldowali szefowi rządu gotowość swoich resortów do Euro 2012 i to z kolei przypominało do złudzenia narady u Putina.

Ministrowie z poważnymi minami informowali Tuska o tym, że obszary za które odpowiadają są w pełni przygotowane do mistrzostw Europy, co najdziwniej brzmiało w ustach ministra transportu Sławomira Nowaka.

Nie jest w pełni gotowa żadna autostrada z zachodu na wschód (A-2 i A-4) podobnie autostrada z północy na południe (A-1), nie ma połączeń trasami ekspresowymi pomiędzy miastami w których będą rozgrywane mecze, a w pełni został zmodernizowany tylko szlak kolejowy pomiędzy Warszawą i Poznaniem.

W tej sytuacji mówienie o gotowości do Euro 2012 w obszarze transportu jest wręcz kpiną ze zdrowego rozsądku, a przecież to tylko wierzchołek góry problemów jakie ciągną się za tym resortem.

3. Jest przecież poważny problem ponad kilkudziesięciu przedsiębiorstw, które zostały pozbawione należności za wykonane przez siebie roboty, po upadłości spółki Dolnośląskie Surowce Skalne (DSS).

Po rejteradzie z budowy odcinka C autostrady A-2 chińskiej firmy Covec, to właśnie spółka DSS otrzymała od GDDKiA kontrakt z wolnej ręki, na realizację tej budowy za około 200 mln zł więcej niż mieli otrzymać Chińczycy.

Dostała kontrakt, a jej wypłacalność wręcz gwarantował minister Nowak mimo tego, że już wtedy nie płaciła swoim podwykonawcom. Teraz sąd ogłosił upadłość spółki DSS i okazuje się, że jej majątek ma wartość około 170 mln, a tylko zobowiązania krótkoterminowe tej firmy wynoszą około 600 mln zł, co oznacza, że większość jej wierzycieli (czyli podwykonawców) nie odzyska swoich wierzytelności.

Po tym jak media nagłośniły te problemy, a dramatyczną wypowiedź jednego z właścicieli takiej firmy która znalazła się na granicy upadłości na posiedzeniu sejmowej komisji infrastruktury w ciągu kilku dni obejrzało około 0,5 miliona internautów, minister półgębkiem zaczął obiecywać uchwalenie jakiejś specustawy, która pomoże takim ludziom.

Tyle tylko, że takiego projektu w Sejmie jeszcze nie ma i prędko nie będzie, a ustawa ma regulować należności wobec tych podwykonawców, którzy uzyskają ich potwierdzenie w sądzie.

Problem ten zresztą występuje nie tylko na A-2 ale także na pozostałych autostradach, a należności jakie mają podwykonawcy sięgają kilkuset milionów złotych, co oznacza że w warunkach przetargowych ustalonych dla wykonawców autostrad znalazły się systemowe błędy.

4. Latanie Tuska nad niedokończonymi autostradami z uzasadnieniem wypowiadanym zresztą przez samego premiera, „że z góry lepiej widać” i w ten sposób badanie ich przejezdności byłoby bardzo śmieszne gdyby na drogi w Polsce nie wydano w ostatnich 4 latach około 120 mld zł.

Niedokończone dworce kolejowe i udawanie, że za 3 tygodnie wszystko będzie gotowe, pełna gotowość do przyjęcia Euro 2012 w maksymalnie „rozkopanej” Warszawie, czy 3 godziny jakie są potrzebne aby przejechać 100 km remontowaną przez ostatnie 2 lata trasą S-8 z Piotrkowa Trybunalskiego do Warszawy, to tylko niektóre przypadki pokazujące, jaką wartość mają te meldunki składane przez ministrów premierowi Tuskowi.

Premier jednak odbiera je na poważnie, telewizje to transmitują, igrzyska muszą się odbywać jeszcze zanim te właściwe się zaczną. Trzeba publiczność stale czymś zajmować, bo inaczej zdenerwowana może chcieć protestować.

A do tego dopuścić nie można, bo przez najbliższe 2 miesiące, wszyscy Polacy mają się tylko cieszyć.

0

kuzmiuk

Blog ekonomiczno-polityczny

555 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758