Według logiki pana Nałęcza Stefan Niesiołowski ma trwałe miejsce w polskiej polityce, bo to „zasłużony człowiek jest”. Nie jest ważna furia, pogarda czy chamówa pana Niesiołowskiego. „Zasługi” usprawiedliwiają wszystko.
Ileż trzeba mieć w sobie pokrętnej mentalności by bronić Niesiołowskiego jego „zasługami”? Co jeszcze będzie wolno posłowi Niesiołowskiemu ze względu na jego „zasługi”?
Niesiołowski, znany głównie z patologicznej wręcz agresji skierowanej w PiS, przez lata całe jest tolerowany i akceptowany przez pana Nałęcza. Kolejne wybryki „chodzącej reklamy psychotropów” (tak ponoć nazywają Niesiołowskiego w Sejmie) uchodzą mu całkowicie bezkarnie albo w najlepszym przypadku są nazywane „kontrowersyjnymi wypowiedziami zasłużonego”.
Co wynika z faktu walki z komuną? Dziś – nic. Nie można w nieskończoność usprawiedliwiać Niesiołowskiego bo za chwilę trzeba będzie go usprawiedliwić z czynnej napaści, do której ten „zasłużony” jest jak najbardziej zdolny. Incydent z dziennikarką to wstęp. Nowy, wysoki standard w PO. Usprawiedliwiany „zasługami”.
Spodziewałem się gwałtownej obrony furiata. „Winą” pani Stankiewicz są jej poglądy, krytykowanie rządu i jej filmy. To wystarcza by zrzucić na Nią pełną odpowiedzialność a ponadto „zastanawiać się” nad pracą dziennikarzy. Dziwnym trafem to „zastanawianie się” ma wyłącznie miejsce wówczas gry chodzi o dziennikarzy niepoprawnych.
Nie przypominam sobie by np. Kolendę-Zaleską spotkało „zastanawianie się” nad jej dziennikarstwem po kłamstwie, którego dopuściła się na antenie wywołując prawdziwą burzę medialną. Nie przypominam sobie by pan publicysta „GW” pisał o „czym nie powinno być dziennikarstwo” po tekstach swoich redakcyjnych kolegów, w których aż roi się od kłamstw, manipulacji i najzwyklejszej chamówy. Przykład Stasińskiego, Kublik czy Czuchnowskiego jakoś pana Mazowieckiego nie zmusza do zastanowienia.
PiS składa zawiadomienie do prokuratury. A przecież nie powinien bo obowiązuje logika pana Nałęcza! „Zasługi panie, zasługi!”. Nie jest ważne pieniactwo, agresja, chamówa czy kłamstwa. „Zasłużony” jest i basta! Czy to nie przypomina peerelu?