Bojkot euro 2012. Mocny tekst!
14/05/2012
603 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
O tym, że jest to totalna lipa, wiedzą chyba wszyscy. Ja idę krok dalej: wyjdźmy masowo na ulicę podczas euro! Niech cały świat zobaczy iluzję tuskowej zielonej wyspy.
Sport zawsze towarzyszył władzy. Dziś nie da się zaprzeczyć, że sport to przede wszystkim polityka, wielki biznes, media, przemysł i gigantyczna machina propagandy.
Od dawien dawna władze, reżimy totalitarne wykorzystywały sport do różnych celów:
-jako odmóżdżającego narkotyku, w celu kontrolowania i antagonizowania mas.
-w myśl zasady: chleba i igrzysk.
Teraz chleba coraz mniej, a w Polsce często jest tak, że brakuje go w ogóle. Więc obecnie rządzące naprzemiennie partyjne reżimy stawiają na sport, co jest zrozumiałe.
Czym na pewno będzie euro 2012 dla Polaków, zwykłych ludzi? Przede wszystkim będzie to gigantyczny spektakl reklamodawców, mediów, a także polityków i dziennikarzy brylujących na ekranach.
Poza tym, będzie to prestiżową porażką, kompromitacją. Nasza drużyna nie wejdzie nawet z grupy. Ktoś mądrze napisał, że "trzy mecze i będzie po koko koko euro spoko". Będzie tak samo, jak zawsze, czyli: mecz otwarcia, potem, naturalnie, mecz o wszystko, a potem mecz o honor.
Gdyby popatrzeć na to od strony strategicznej – jest to katastrofalna i wyjątkowo nieudana inwestycja. Na organizację euro wydano 90 do 120 miliardów złotych, zaś przychód z imprezy, dla państwa, szacuje się na max 1 miliard złotych.
W dodatku, mafia o nazwie "uefa" nie zapłaci państwu ani grosza podatków ani tantiem medialnych, co jest rozbojem w biały dzień. Ale czego się nie robi dla piłkarskiego elektoratu? Żaden polityk nie odważy się zadrzeć z piłkarskim elektoratem, więc żaden nie zadrze z uefa ani fifa. Przecież zaraz spadła by produkcja piwa i chipsów, a w Polsce produkuje się tylko to – lekki przemysł spożywczy.
Kredyty zaciągnięte na budowę infrastruktury będą spłacać nasze wnuki, o ile im ich pracodawca, Hans czy Schmitt na to pozwoli.
Infrastruktura w opłakanym stanie. Autostrad nie ma, chiński wykonawca skarżony do sądu nie jest. Polscy podwykonawcy, którzy uczestniczyli w budowie dróg, nie dostają od miesięcy pieniędzy za wykonane usługi – co jest totalnym kurestwem i bandytyzmem. W cywilizowanym kraju takie coś po prostu nie przechodzi!
Przypudrowano dworce i lotniska. Zaś co do kolei – to osobny podpunkt. Otóż w ciągu 20-stu lat totalnie rozjebano polską kolej. Robiono to z premedytacją i rozmyślnie, rozczłonkowując kolej na kilkadziesiąt spółeczek. Co śmieszniejsze, spółki te nie mają wspólnego taryfikatora, więc jadąc pociągiem osobowym i pospiesznym do celu, płacisz więcej.
Ale nie chodzi tylko o to w sprawie kolei. Zapaść infrastruktury kolejowej doprowadziła do tego, że teraz niebezpiecznie jeździć pociągami! Pamiętamy katastrofę z 2011 roku i tegoroczną, pod Szczekocinami. Bulwersuje fakt, że pod Szczekocinami prawdopodobnie testowano nowe, doświadczalne systemy bezpieczeństwa – wszystko na szybko i bez zastanowienia.
Od niedawna mamy reklamy nowych linii lotniczych obsługujących tylko Polskę. A więc już jakaś prywatna firma zarobi na zapaści na polskiej kolei! Po to właśnie niszczono Polską kolej, by polski ruch pasażerski przejął jakiś lotniczy gigant, prywaciarz, odstępując politykom grubą kasę. Wiadomo, "do polityki idzie się dla wielkich pieniędzy". Tak samo jest w USA. Tam kolei po prostu nie ma, za to jest bardzo intensywny ruch lotniczy.
W telewizji od miesięcy trwa niesamowity, propagandowy spektakl i pressing euro-obrzydliwości, euro-ohydy. Reklamy, dzienniki, spoty co chwila zachęcają zwykłych obywateli do wzięcia udziału w tym wydarzeniu. Wiadomo że taki Tusk razem z Komorowskim przez miesiące będą stroszyć propagandowe piórka, jak bardzo udała się im piłkarska imprezka. Będą przecież podejmować piłkarzy, rozmawiać z głowami państw, podsumowywać się w mediach, przedstawiać kolejne zakłamane przez GUS i inne skurwione instytucje statystyki. Estabiliszment znowu będzie "wporzo", a tzw "opozycja" znów będzie miała okazję, by zaistnieć. Zauważcie: wszyscy politycy, od lewa do prawa, zgodni co do euro, że jest to szansa dla Polski i że nie możemy protestować. A niby dlaczego mamy nie protestować? My, oburzeni i wkurwieni Polacy, przyparci do muru marazmem i biedą – będziemy protestować! wyjdziemy masowo na ulicę. Niech cały świat, poprzez transmisje satelitarne, zobaczy ułudę, iluzję tuskowej "zielonej wyspy na morzu kryzysu gospodarczego" – jak to zachwalały swego czasu ścierwomedia.
Od tego euro rzygać mi się chce, tak zwyczajnie, po prostu. Od tych wszystkich prezentacji kopaczy piłki nożnej, od tych reklam piwsk, będących de facto barwionymi oranżadkami o smaku chmielu, i cholera wie czego jeszcze. Cały ten syf, telewizyjno-medialny chłam i szajs mnie po prostu przytłacza, działa na mnie w depresyjny i wkurwiający sposób. Mam ochotę pieprznąć pilotem w telewizor, gdy widzę coraz to nowe zajawki na temat euro 2012.
Warto dodać tutaj kilka refleksji na temat klasy politycznej w Polsce. Tutaj przedstawię Wam to, co się dzieje teraz w Grecji. Otóż lider greckiej radykalnej lewicy powiedział, że jego patriotyzm i uczciwość sprawia, że nie może zawrzeć koalicji z jakimiś tam demokratami czy innymi pomyjami eurokratów, którzy dotąd rządzili. Zwróćcie uwagę: lider lewicy mówi tutaj o patriotyzmie! A u nas, w Polsce? Lider polskiej lewicy, Janusz Palikot, wprost powiedział coś zgoła przeciwnego: "Polacy muszą się wyzbyć Polskości". Nosz kurwa mać! Gdyby takie słowa powiedział jakikolwiek polityk np z Grecji, Niemiec itp – natychmiast zostałby zaszczuty medialnie, po prostu przestałby egzystować publicznie! Na dokładkę dostałby wpierdol od patriotów, a policja zaraz by umorzyła śledztwo – wiecie, tzw "nieznani sprawcy". Tak to się robi w normalnych krajach, Polacy! Gdzie Wasza duma! Jeśli sami siebie nie będziemy szanować, to nikt nas nie będzie szanować.
Potrzeba wspólnego frontu różnych środowisk i organizacji w celu już nie bojkotu, bo bojkoty nic nie dają. Potrzeba sabotażu euro 2012. Jak to zrobić?
-wielkie protesty, manifestacje, blokady ulic, w dniach otwarcia mistrzostw i w czasach meczów.
-skrzyknięcie się np dużej grupy kierowców i blokada przystadionowych parkingów.
-bojkot, totalny, produktów tych producentów, którzy sponsorują tę imprezkę.
-nie pójście na stadiony.
-można się skrzyknąć i np dużą grupą wykupić wszystkie miejscówki w kilku pociągach pośpiesznych, inter city, w dniu meczów.
-skrzyknąć się i płacić jednogroszówkami na autostradach (bramki) i innymi drobniakami.
-jeździć po miastach, autostradach, drogach wojewódzkich z przepisową prędkością lub wolniej. Umożliwi to blokadę dróg.
-płacić drobniakami na stacjach benzynowych położonych w centrum miasta.
Nie bądź bierny, reagujmy, mamy jeszcze czas!
Jeśli chcesz wiedzieć więcej, dołącz do inicjatywy 10 czerwca. Spotkania, teksty, inicjatywy i protesty – tutaj:
źródło