Bez kategorii
Like

„Wolny najmita” -analiza wiersza…..

12/05/2012
1041 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
no-cover

odpowiedź na komentarz P.Marka Kajdasa.

0


Maj -okres matur, postanowiłem więc wrócić myślami do swojej matury. Z tego powodu wziąłem się za analizę wiersza Marii Konopnickiej "wolny najmita", który to wiersz bloger P.Marek Kajdas zamieścił pod wpisem P. Leszka Szymowskiego nt "umów śmieciowych". Wiersz ten miałby w jakiś sposób obalać teorię o dobrowolności umów międzyludzkich.Pokazuje wg P. Kajdasa ,że ludzie są zmuszani do pewnych zachowań, wbrew swojej woli?, nie są wolni, gdyż muszą czasem za psie pieniądze podjąć się jakiejś pracy. Inaczej skazują się na unicestwienie. Tak jak dzieiętnastowieczny uwłaszczony chłop nie potrafił sie odnaleźć "na swoim"  i wolał niejednokrotnie opiekę feudała, tak dziś wielu domaga się "opieki państwa".Należy więc każdemu zagwarantować tzw. "godne życie." Na temat tzw."godnego życia" pisałem tutaj:

http://podkrakowska.nowyekran.pl/post/57422,czego-domaga-sie-solidarnosc

 

wracając do komentarza Pana Marka Kajdasa:

 

 

  • Konopnicka lepiej znała realia umów śmieciowych, ale to lewaczka przecie herbowa, nie to co Panowie Liberałowie
    Wolny najmita.

    Wąską ścieżyną, co wije się wstęgą
    Między pólkami jęczmienia i żyta,
    Szedł blady, nędzną odziany siermięgą,
    Wolny najmita.
    I nigdy wyraz nie był dalszym treści,
    Jak w zestawieniu takiem urągliwem;
    Nigdy nie było tak głuchej boleści
    W jestestwie żywem.
    Rok ten był ciężki: ulewa smagała
    Srebrnym swym biczem wiosenne zasiewy,
    I ziemia we łzach zaledwo wydała
    Słomę a plewy.
    Z chaty, za którą zaległy podatki,
    Wygnany nędzarz nie żegnał nikogo…
    Tylko garść ziemi zawiązał do szmatki
    I poszedł drogą.
    W powietrzu ciche zawisły błękity,
    Echo fujarki zpod lasu wschód wita…
    Stanął i otarł łzę połą swej świty
    Wolny najmita.
    Wolny, bo z więzów, jakiemi go przykuł
    Rodzinny zagon, gdzie pot ronił krwawy,
    Już go rozwiązał bezduszny artykuł
    Twardej ustawy.
    Wolny, bo nie miał dać już dzisiaj komu
    Świeżego siana pokosu u żłoba;
    Wolny, bo rzucić mógł dach swego domu,
    Gdy się podoba…
    Wolny, bo nic mu nie cięży na świecie, —
    Kosa ta chyba, co zwisła z ramienia,
    I nędzny łachman sukmany na grzbiecie,
    I ból istnienia.
    Wolny, bo jego ostatni sierota,
    Co z głodu opuchł na wiosnę, nie żyje…
    Pies nawet stary pozostał u płota
    I zcicha wyje.
    Wolny! — wszak może iść, albo spoczywać,
    Albo kląć z zgrzytem tłumionej rozpaczy;
    Może oszaleć, i płakać, i śpiewać, —
    Bóg mu przebaczy.
    Może zastygnąć, jak szrony, od chłodu,
    Bić głową w ziemię, jak czynią szaleni…
    Od wschodu słońca, do słońca zachodu
    Nic się nie zmieni.
    Ubogi zagon u nędznej twej chatki,
    I mokrą łączkę, i mszary, i wrzosy,
    Obsadzi urząd… podatki! podatki!
    Ty idź do kosy!
    Idź, idź! opłatę do kasy wnieść trzeba,
    Choć jedno ziarno wydadzą trzy kłosy,
    I choć nie zaznasz przez rok cały chleba…
    Idź, idź do kosy!
    Czegóż on stoi? wszak wolny, jak ptacy?
    Chce — niechaj żyje, a chce — niech umiera;
    Czy się utopi, czy chwyci się pracy,
    Nikt się nie spiera.
    I choćby garścią rwał włosy na głowie,
    Nikt się, co robi, jak żyje, nie spyta…
    Choćby padł trupem, nikt słówka nie powie…
    Wolny najmita!
    http://pl.wikisource.org/wiki/Poezye._Serya_pierwsza/Wolny_najmita

0

prawi co wiec

trzydziestokilkulatek, Katolik ,chlop z dziada pradziada, wolnosciowiec.

74 publikacje
4 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758