Bez kategorii
Like

Na zdrowie?

08/05/2012
783 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Słabość do mocnych trunków jest wspólna dla wszystkich naczelnych. Nie tylko człowiek lubi zajrzeć do kieliszka. Afrykańskie goryle czy szympansy równie chętnie sięgają po fermentujące owoce.

0


Ale tylko człowiek w produkcji alkoholi osiągnął tak ogromną determinację – robimy je ze wszystkiego, co wpadnie nam w ręce.

A wszystko dzięki niedocenionemu procesowi fermentacji, czyli beztlenowych przemian enzymatycznych związków chemicznych, które dostarczają energii najmniejszym organizmom (na przykład drożdżom) a tym większym (ludziom) radości i smutków w postaci alkoholi.

Nie przez przypadek ludzkość nauczyła się produkcji alkoholi jeszcze zanim na dobre zeszliśmy z drzew. W ciepłym klimacie fermentowało wszystko, co zawierało w sobie choć trochę cukru – tu o alkohol było dosyć prosto. Wystarczyło nazbierać do naczynia nadpsutych owoców i poczekać, aż wytworzy się wino.

W mniej przyjaznym klimacie ludzie fermentowali już bardziej odważnie – końskie mleko, czy przeżute orzechy i kolby kukurydzy. Do dzisiaj niektóre narody wciąż do wytwarzania lokalnych alkoholi używają bezzębnych emerytów – ponoć najlepiej potrafią przeżuwać rośliny a ich ślina ma najwięcej składników pozwalających na szybkie wytworzenie upragnionego alkoholu.

W Japonii wciąż produkuje się przeżuwaną sake, czyli ryżową wódkę (o nieco korzennym smaku), która powstaje z wyplutych i przeżutych przez starców ryżu, orzechów i prosa. Do zacieru dodaje się hodowlanych drożdży, zaś znawcy trunków zapewniają, że smak tej odmiany sake jest niepowtarzalny.

W podobny sposób przygotowują swój chichę południowoamerykańscy Indianie, którzy też przeżuwają – ale nie ryż, lecz kukurydzę. Zdarza się, że trunek w tak tradycyjny sposób przygotowywany jest również w nowoczesnych meksykańskich domach.

Mongołowie, którzy na pustych stepach nie mogli znaleźć słodkich owoców, a często w ogóle żadnych, szybko nauczyli się fermentacji końskiego mleka. Mongolskie kobyły, których na stepie jest pod dostatkiem miały mleko, które nie nadawało się do normalnego spożycia, ale po kilkutygodniowej podróży w bukłakach szybko zamieniało się w cuchnący (zdaniem Europejczyków) choć jakże skuteczny napój znany dzisiaj pod nazwą kumys. Trunek nie był mocny – faktycznie zawierał mniej alkoholu niż średniej mocy piwo. Ale w dużych ilościach na długo przed Dżyngis Chanem pozwalał mongolskiej młodzieży przełamywać pierwsze lody, zaś starcom prowadzić długie nocne rozmowy o przyszłości mongolskiego stepu.

Milowym krokiem w rozwoju wszystkich bez wyjątku cywilizacji stało się odkrycie destylacji alkoholu, czyli wzmocnienia go poprzez odparowanie z oryginalnego trunku. Pierwsze winiaki, koniaki i wódki zdobywały serca naszych przodków nie tylko dzięki swojej mocy, ale również głębokiemu przekonaniu o ich uzdrawiających i cudownych właściwościach.

Rychło do butelek z wódką zaczęły trafiać niemal wszystkie jadowite stworzenia świata – skorpiony, żmije, pająki a nawet – jak to jest w przypadku tequili – larwy niektórych motyli. Najtwardsi smakosze zapewniają, że skuteczność lecznicza tych trunków w pełni objawia się dopiero wówczas, kiedy w gardle zniknie nie tylko płynna zawartość butelki, ale również uszlachetniające ją zwierzę. W przypadku tequili jest to tłusta i cokolwiek obrzydliwa larwa – połyka ją zawsze ostatni pijący. To jednak da się jeszcze zrozumieć. Spróbujcie napić się wódki przegryzając ją zamkniętym w środku skorpionem, czy niewielką kobrą!

 

0

Bez kategorii
Like

na ZDROWIE

22/12/2011
0 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Od 30 dni stosuję kurację pyłkiem pszczelim i już są pozytywne efekty, poprawiła się praca serca (zmniejszyły sie obrzeki i polepszyło sie samopoczucie i trawienie.Polecam ! ! Ja kupiłam bezpośrednio u pszczelarza jest tani i skuteczny.

0


Pyłek pszczeli

 

Idealną wręcz kompozycją wielu ważnych dla organizmu człowieka elementów jest pyłek kwiatowy.

Badania pyłku kwiatowego przeprowadzone w pracowni Wstępnych Badań Farmakologicznych AM w Krakowie potwierdziły, że pyłek pszczeli to "prawdziwa kopalnia dobra – najwspanialsza stworzona przez naturę odżywka i lek". Te opinię potwierdziło wielu innych specjalistów. Pyłek zdumiewa badaczy różnorodnością i bogactwem składu chemicznego. Już niewielka jego ilość pokrywa dzienne zapotrzebowanie organizmu na białko. Pyłek pszczeli zawiera ponadto wszystkie z 28 biopierwiastków, witaminy z grupy B,C,D,E,A, związki flawonoidowe oraz 36 makro i mikroelemety. Prowadzone od lat badania wykazały skuteczność pyłku w zapobieganiu miażdżycy i leczeniu jej przyczyn.

Pyłek zawiera trzy nienasycone kwasy tłuszczowe, które obniżają poziom cholesterolu w osoczu krwi. Z kwasów tłuszczowych w organizmie powstają substancje działające rozkurczowo na tętnice, ułatwiają przepływ krwi, zmniejszając jej lepkość, przez co zapobiegają powstawaniu wewnątrz tętniczych zakrzepów.
Pyłek a także wyprodukowany z niego skoncentrowany wyciąg polecany jest szczególnie w stanach pozawałowych, w zaburzeniach krążenia i nadciśnieniu tętniczym. Osoby starsze systematycznie przyjmujące POLLEN mogą się spodziewać zahamowania zmian miażdżycowych poprawy krążenia i ogólnego samopoczucia.

Ważną rolę w biologicznym działaniu pyłku, odgrywają obecne w nim witaminy: witamina E – jest naturalnym utleniaczem, witamina A – wpływa korzystnie m.in. na polepszenie wzroku oraz zespół witamin z grupy B normalizujących funkcjonowanie układu nerwowego.

Lecząc pyłkiem kwiatowym, w początkowym stadium, zapalenia i przerostu gruczołu krokowego (prostaty), można z powodzeniem zahamować i nie dopuścić do dalszego rozwoju choroby, co potwierdzili swoimi badaniami szwedzcy uczeni Erik Ash i Gosta Jonsen. Francuski preparat o nazwie Sthenorex zawierający wyciąg z pyłku kwiatowego stosowany jest w leczeniu anoreksji, choroby, na którą w ostatnich latach zapada coraz więcej młodych kobiet i dziewcząt.

Preparat POLLEN chroni wątrobę przed działaniem czynników toksycznych oraz zapobiega przewlekłym stanom zapalnym.
Ilość spożywanego preparatu jest dość istotna. Dorośli powinni zażywać od 4 do 6 tabletek lub kapsułek preparatu Pollen 3 do 4 razy dziennie. Dzieci odpowiednio mniej. Inaczej zażywa się preparaty oparte na skoncentrowanym wyciągu z pyłku kwiatowego, ich dawkowanie opisane jest dokładnie w ulotkach im towarzyszących, ale na ogół wystarcza stosowanie 3 razy dziennie po jednej tabletce najlepiej 30 minut przed posiłkiem

Kuracje pyłkiem kwiatowym najlepiej przeprowadzać dwa razy do roku. Minimalny czas trwania to okres od jednego do trzech miesięcy. Można stosować pyłek kwiatowy w postaci tabletek lub kapsułek o nazwie POLLEN lub Dromin, czy Dromin Intenso zawierający dodatkowo drożdże i mikroelementy. Wszystkie wymienione preparaty dostępne są bez recepty w aptekach i sklepach zielarsko-medycznych.

0

ALKA

Jestem w internecie 4-ty rok-mam mala rente, ale duzo czasu-

55 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
343758