Bez kategorii
Like

KAMIENNY RÓŻANIEC

07/05/2012
412 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

ufam już tylko górom ptakom i zieleni…

0


  

 

 

ufam już tylko górom ptakom i zieleni

odarty z szorstkiej kory mijających godzin

gdy to świerk wodę z ogniem swą kosmatą łapą

miesza we mnie i cudem te żywioły godzi

 

rzeka stopom się kłania chłodnym ruchem węża

ostre głazy szlifuje nieustannym tańcem

nogi w wodzie zanurzam utrudzony drogą

i odmawiam tęsknotę kamiennym różańcem

 

ufam już tylko ptakom górom i zieleni

one płoną latarnią prawdziwej mądrości

pośród nich świecą Prawdy niezatartym śladem

Słowa jak potrącane bielejące kości

 

wsparty o ich nadzieję jak napiętą strunę

wbijam słupy milczenia gdzie tylko źrenice

mogą unieść ten zachwyt co zamieszkał w Tobie

okuty w widnokręgu zębate granice

 

to tutaj pomilczymy gdzie nam mgła przynosi

na czoła rozpalone chłodne ukojenie

a cisza nas wypełnia kojącym poszumem

i leczy rany krzyku cierpliwym milczeniem

 

góra górze się kłania przyjaznym skinieniem

powiewają ku sobie chustami obłoków

gęste grzywy zieleni rozczesuje czule

srebrny grzebień biegnących radośnie potoków

 

rzeka która jak szczeniak skacze po kamieniach

z każdym krokiem mężnieje i pochmurniej płynie

jak mi źródło ocalić by zachować piękno

tam gdzie świerki czuwają w Krwawiącej Dolinie

 

ufam więc tylko górom wybacz mojej wierze

co omija człowieka i kłania się górom

i powierza bez reszty radości i smutki

rozpadlinom wykrotom przepaściom i chmurom

 

tu zboczami zbiegają roztańczone drzewa

w koronkowych spódnicach zielonych paproci

a od pni dźwigających nie tylko korony

uczę się prostych gestów zwyczajnej dobroci

 

czułych gestów powitań i trudnych pożegnań

gdy mnie w krąg maski zwodzą i drewniane dłonie

kładę plaster błękitu na zmęczone oczy

i chłód lasu na bólem pulsujące skronie

 

nie budzą we mnie lęku ciemne dłonie nocy

poprzez które sypie wieczność srebrne próchno gwiazd

nietoperz niepokoju ufnie na nie siada

i mości pośród mroku ciepłe kręgi gniazd

 

z cichej mszy mojej wiary odprawianej czule

wyprowadzam mądrości jasne przebaczenie

a z kamieni rzucanych dotąd w moją stronę

dom buduję a w domu me kruche marzenie

 

ilu nas ocaleje zaplątanych w słowa ?

porzuconych codziennie u wzgardliwych warg

zbyt wysoko niosących rozmarzone głowy

i zbyt dumnych by wnosić swe serce na targ

 

ufam już tylko górom ptakom i zieleni

odarty z szorstkiej kory mijających godzin

gdy to świerk wodę z ogniem swą kosmatą łapą

miesza we mnie i cudem te żywioły godzi…

 

 

 

 

 

 

 

0

40i4

NIEZALEZNY ZAKLAD POETYCKI. Kubalonka. Naród,który sie oburza,ma prawo do nadziei, ale biada temu,który gnije w milczeniu. Cyprian Kamil Norwid

789 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758