Jest takie polskie powiedzenie: „Klnie jak szewc!”. Może jednak powinniśmy zacząć mówić: „Klnie jak Włoch!”, bo w bluźnierstwach Włosi są niedoścignieni. Najchętniej bluźnią na Boga, Maryję i Świętych – podaje wp.pl.
Znieważenie najwyższego jest we Włoszech wykroczeniem, ale gdyby karać za nie, należałoby karać chyba wszystkich, nawet byłego premiera.
Religijność Włochów objawia się głównie w języku: "Porca Madonna troia!", "Porco Dio!". Tych dwóch przekleństw, które w słonecznej Italii słyszy się na każdym kroku, na polski lepiej nie tłumaczyć, bo grozi za to paragraf 196 KK. Lista epitetów, którymi "makaroniarze" obdarzają Boga, Maryję i całe Zastępy Niebiańskie jest naprawdę długa i wyrafinowana. Czasami, gdy słyszy się na ulicy wkurzonego Włocha, brzmi to jak litania. Obcokrajowiec nieobeznany z językiem, może odnieść wrażenie, że ma do czynienia z nadgorliwością religijną, bo co drugie słowo pada "Dio" i "Madonna".
Więcej na ten temat tutaj.
(www.wp.pl)
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."