Bez kategorii
Like

Fukushima – Kreml – Chiny – USA, a może nie ma się już czym przejmować ?

22/04/2012
455 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

Jeśli telewizja i gazety o czymś nie piszą, nie znaczy, że tego nie ma.

0


Wstrząsające doniesienia z teatru wyciszonej ostatnio katastrofy elektrowni atomowej w Japonii.

Sigma zaspała, ktoś musiał to opisać ; )

 

Zacznijmy od Kremla

 

Kreml, za pośrednictwem Ministerstwa Spraw Zagranicznych, został kilka dni temu wprawiony w osłupienie informacjami od rosyjskich dyplomatów. Twierdzą oni, że przedstawiciele Japonii naciskają na powrót do rozmów o Wyspach Kurylskich, ponieważ Japonia powoli staje w obliczu katastrofy humanitarnej spowodowanej zeszłoroczną tragedią.

 

Według rosyjskich informacji, kwestia wysp utraconych przez Japonię w wyniku II wojny światowej staje się dla Japończyków krytycznym problemem. Chodzi o potencjalną konieczność znalezienia bezpiecznych do zamieszkania dla ludzi miejsc, których to ludzi może być nawet około… 40 milionów.

Byłaby to praktycznie największa w historii ludzkości operacja migracji.

 

Chiny w grze

 

W toku rozmów z Rosjanami, Japończycy mieli rzekomo zadeklarować, że kwestia Wysp Kurylskich, priorytetowa dla Japonii, nie jest jedynym scenariuszem aranżowanym przez Tokio.

Opcja numer dwa zakłada porozumienie z Chinami, które od kilku lat metodycznie budują miasta, w których… nikt nie mieszka.

"Ghost cities" czyli "miasta widma" to metropolie zaprojektowane i wybudowane z myślą o zasiedleniu populacją rzędu 10 milionów na miasto. Rocznie w Chinach, powstaje około dziesięciu takich miast i nikt tak na prawdę nie wie po co. Dostępne w sieci filmy bądź zdjęcia satelitarne ukazują olbrzymie, nowoczesne miasta, na których ulicach… nie ma ludzi. Zlokalizowane są głównie w południowo-wschodniej części Chin kontynentalnych.

 

Specjaliści od gospodarki twierdzą, że jest to wynik osobliwego podejścia władz chińskich do polityki "pompowania" PKB. Pekin zarządził utrzymanie wysokiego PKB zatem każdy orze jak może, regiony i prowincje realizują wytyczne z typowo chińską skrupulatnością.

Że bez sensu ? Centralnie planowane ustroje tak mają, a przeciętnego Chińczyka nadal nie stać na własne lokum. Nie należą do rzadkości sytuacje, gdy młode małżeństwo na dorobku mieszka w jednej części Chin, ich dziecko z rodzicami jednego z nich w innej, co daje szansę na rodzinne spotkanie najwyżej raz do roku.

Chińczycy ponoć już zorientowali się, że centralne planowanie sobie, a matematyka sobie i powolutku stają przed groźbą wyprodukowania gigantycznej "bańki inwestycyjnej", która może mieć za nic dyrektywy Pekinu i pewnego dnia może po prostu pęknąć. Już teraz poziom spekulacji wywindował ceny wszelkich lokali w kosmos i mimo zwalającej z nóg podaży, ceny metra czegokolwiek są strawne jedynie dla bogatych obcokrajowców.

 

Zatem Chiny miały zaproponować japończykom zasiedlenie swoich "miast widm". To zapewne pociągałoby za sobą coś w rodzaju strategicznej unii, której rozmiar przyprawia o zawrót głowy nawet politologów i ekonomistów z wyobraźnią niezłego pisarza SF. Unia chińsko-japońska mogłaby stanowić potęgę gospodarczą większą niż amerykańska i europejska (włączając w to Rosję) razem wzięte. Dodatkowo dysponującą 200 milionową armią.

 

Trudno mi co prawda wyobrazić sobie, że Chiny z Japonią wejdą w idylliczną symbiozę, niemniej konieczny dla Japończyków kompromis tak czy inaczej może skończyć się źle.

Bo czy to będzie niewyobrażalna azjatycka hegemonia w niespotykanej dotąd skali, czy chińsko-japoński konflikt w bliskim sąsiedztwie Rosji, efekt końcowy może być tylko jeden. Świat stanie w obliczu przełomowych dla cywilizacji człowieka wydarzeń.

 

Fukushima – w czym problem ?

 

Jeśli telewizja i gazety o czymś nie piszą, nie znaczy, że tego nie ma.

Prawda niby prosta ale czy kto z nas wie co dzieje się z Fukushimą, która rok temu była na czołówkach gazet, kilka miesięcy później również, a ostatnio już wcale ? Czy to oznacza, że problem z japońską elektrownią zniszczoną przez tsunami przestał istnieć ?

Bynajmniej.

 

W zeszłym tygodniu, podobnie jak w Polsce, także i w USA trwały loty wynikające z porozumień "open skies" (otwarte niebo). Rosyjskie załogi patrolujące Pacyfik i zachodnie wybrzeże USA zarejestrowały podwyższone promieniowanie i miliony ton radioaktywnego śmiecia, które prądy oceaniczne roznoszą na wschód od Japonii. Rewelacje rosyjskich obserwatorów potwierdził między innymi amerykański Instytut Oceanografii Woods Hole, a u wybrzeży Kalifornii naukowcy już odnajdują ślady skażenia radioaktywnego wodorostów, pochodzące z japońskich reaktorów.

 

Armia amerykańska ponoć już od jakiegoś czasu zajmuje się gromadzeniem rezerw tabletek niwelujących efekty radioaktywnych opadów. Amerykanie jak na razie ponoć śpią spokojnie ponieważ zadbano o to by zbytnio nie alarmować opinii publicznej.

 

Zaraz, zaraz… radioaktywnych opadów ?

A z czego ?

O tym dalej.

 

Jeśli ktoś myśli, że to co opisałem dotąd to efekt katastrofy sprzed roku, niestety musi teraz zostać wyprowadzony z błędu.

22 marca tego roku, były ambasador Japonii w Szwajcarii, Mitsuhei Murata na posiedzeniu Komisji Budżetowej japońskiego parlamentu, zwrócił uwagę na fatalny stan budynku reaktora numer 4.

W siedmiopiętrowym budynku reaktora, na trzecim i czwartym piętrze znajdują się baseny magazynowe zużytego paliwa nuklearnego. Jest tam tego 1535 prętów, co w przeliczeniu na wagę daje ok 460 ton paliwa nuklearnego.

Problem w tym, ze podczas trzęsienia ziemi i tsunami w zeszłym roku, budynek ten został poważnie uszkodzony. Między innymi stracił dach, a jego konstrukcja została poważnie naruszona. Główne zagrożenie to dalsze pęknięcia w konstrukcji, przeciek i opróżnienie basenów oraz groźba reakcji łańcuchowej zużytego paliwa, pozbawionego chłodzenia.

Zawalenie się budynku nr 4 pociągnęłoby za sobą także natychmiastowe zatrzymanie wszystkich sześciu wciąż pracujących reaktorów, oraz trudną do przewidzenia interakcję ze składowanymi 50 metrów dalej prętami paliwowymi w liczbie 6375 sztuk – jeśli powyższy przelicznik prętów na kilogramy jest stałą, to mówimy o masie materiałów rozszczepialnych na poziomie 1910 ton !

 

Nie wiem jak się ma waga tych materiałów do masy materiału rozszczepialnego w "Fat Manie", który eksplodował nad Nagasaki. W tej bombie było około 6,2 kg plutonu, z czego rozszczepiło się około kilograma, czyli 17% materiału spowodowało zniszczenie części miasta.

 

Zakładany przez japońskie władze czarny scenariusz na wypadek zawalenia się budynku nr 4 i zainicjowania reakcji łańcuchowej, obejmuje konieczność bezwzględnej i natychmiastowej ewakuacji aglomeracji tokijskiej, która zawiera się w liczbie ok. 35 milionów ludzi.

 

Moim zdaniem to by jednak nie był wcale czarny scenariusz – to by był jasny scenariusz.

Gdyby doszło do tego do czego może dojść, a mianowicie do reakcji łańcuchowej, to przy tej ilości zmagazynowanych odpadów i pełnowartościowych materiałów nuklearnych, czarny scenariusz miałby rozmiary o zdecydowanie globalnym zasięgu.

 

No i co Państwo na to ?

 

Źródła:

http://www.readersupportednews.org/news-section2/344-208/11006-russia-stunned-after-japanese-plan-to-evacuate-40-million-revealed

http://akiomatsumura.com/2012/04/682.html

http://latimesblogs.latimes.com/lanow/2012/04/calif-kelp-radioactivity-study.html

http://mainichi.jp/english/english/perspectives/news/20120402p2a00m0na002000c.html

http://www.dailymail.co.uk/news/article-1339536/Ghost-towns-China-Satellite-images-cities-lying-completely-deserted.html

0

AdamDee

Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart

100 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758