Długo zastanawiałem się jak w kilku słowach określić to co dziś napisał Tomasz Lis. Nie dało się. Tekst pana Lisa zawiera w sobie tyle haniebnej nikczemności, że nie sposób skumulować go w krótkim tytule.
Jedno wiem na pewno – Tomasz Lis (secundo voto Liz) zamotał się własną hipokryzją. To, że włazi rządowi bez wazeliny wiemy już od dawna. Dziś napisał jakie to mamy piękne stadiony i drogi (dlaczego napisał „Może nie wszystko zapięto na ostatni guzik”? Czyżby lizusostwo przeważyło nad faktami?) zapominając (??) wspomnieć o choćby tym, że te „piękne stadiony” to cała gama niedoróbek, wymagających AŻ osobistej interwencji pana Tuska?
Że „tyle kilometrów nowoczesnych dróg” to wprowadzenie nowej kategorii pod nazwą „droga przejezdna”? Nieważne, że pękają. Nieważne, że firmy schodzą z budów oszukani przez generalnych wykonawców. Jakiś wiadukt się może zawalić. Tego Tomasz Lis nie napisze. Bo wg tego…redaktora „wszystko jest jak najlepiej na tym najlepszym ze światów”. Jest?
Pan Lis usiłuje przekonać, że dopiero dziś mamy do czynienia z inwazją nienawiści. Zapomina, że sam aktywnie budował nienawiść nie tylko do państwa jako takiego ale do tych wszystkich, którzy ośmielali się mieć inne zdanie niż PO i jej lis-usostwo.
Przykłady? A proszę bardzo! Gdy jakiś lump nabluzgał Prezydentowi Kaczyńskiemu, to właśnie pan Lis stał na czele tych wszystkich, którzy z lumpa robili bohatera narodowego. Może pan Lis zaprzeczy, że lumpa do programu zaprosił? Przypomnijmy panu Lisowi jak wówczas „zastanawiał się” nad sensem przepisu, z którego lump był ścigany. Wczoraj ten przepis nie miał sensu bytu. Dziś nagle ma mieć. Bo „Bul żyrandola” czy kłamca Tusk muszą być chronieni.
„Błękitny marsz” PO to m.in. Lech Kaczyński „na szubienicy”. Internet nie zapomina, panie Lis. To również wzywanie do „impiczmentu” Lecha Kaczyńskiego. Na jakiej podstawie? Niech pan nam objawi panie…redachtor.
To również wezwania do łamania prawa (nie płaćcie abonamentu) czy „obywatelskiego nieposłuszeństwa”. Salon (w tym pan Lis) zawył z zachwytu nie zastanawiając się nad oczywistym faktem – Donald Tusk wzywał do łamania prawa!
Jakaś peowska kanalia odrażająco oczerniała Lecha Kaczyńskiego. „To alkoholik! Niech przedstawi świadectwo zdrowia!” Gdzie w tym wszystkim był pan Lis? Nic nie pisał o odrażających oszczercach? Ano nic. Peowska kanalia była co najwyżej „kontrowersyjnym politykiem” a dziś bywa gościem pana Lisa.
A pan Lis pamięta jak Jarosława Kaczyńskiego nazywano „pedałem”? I gdzie pan wówczas był, panie Lis? Pan Lis pamięta jakim gównem obrzucał TVP? Pan Lis dostał program i nagle „gówniana TVP” stała się wporzo. Bo Lisowi sowicie płaci. Przy okazji zauważam, że z TVP usuwano dziennikarzy dlatego, że współpracowali z innymi mediami. Dziś pan Lis jest RedNaczem Newsweeka ale to nie przeszkadza obecnemu „jedynie słusznemu” Zarządowi TVP.
Panu Lisowi dedykuję słowa, które całkiem niedawno padły z ust posła PO: „Media powinny patrzeć władzy na ręce”. To powiedział poseł Neumann. Na co pan patrzy, panie Lis? Na to, co widzi pan w tym w co pan wlazł rządowi Donalda Tuska.
***
Redakcji „Newsweeka” gratuluję nowego „szefa”. Właścicielom tego tygodnika gratuluję wizji śmierci, do której pan Lis nieuchronnie tygodnik prowadzi.