Podwójne standardy ministra Bogdana Klicha.
09/03/2011
379 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
W serwisie prasowym PAP pojawiła się dziś informacja o tym, że jeden z ogólnopolskich tygodników przygotowuje materiał poświęcony dowódcy lotu do Smoleńska, jako członkowi "grupy fałszerzy faktur" w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego. Temat fakturowy wskazał dziennikarzomsam minister obrony Bogdan Klich. Kolejny już raz podejmuje się akcję zdyskredytowania tych, którzy nie mogą się bronić. Tym razem padło na pilota. Przy tej okazji należy zadać pytanie, dlaczego Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich w sposób wybiórczy i selektywny podchodzi do tematu ,,grupy fałszerzy faktur.” Dlaczego takiego zainteresowania nie wykazał Pan Bogdan Klich, kiedy identyczny proceder był stosowany w sądownictwie wojskowym, wśród jego wysokich rangą funkcjonariuszy? DLACZEGO??? W dniach 14-16 grudnia 2005 r. w Ośrodku Doskonalenia Kadr Służby Więziennej w Popowie przeprowadzono szkolenie […]
W serwisie prasowym PAP pojawiła się dziś informacja o tym, że jeden z ogólnopolskich tygodników przygotowuje materiał poświęcony dowódcy lotu do Smoleńska, jako członkowi "grupy fałszerzy faktur" w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego. Temat fakturowy wskazał dziennikarzomsam minister obrony Bogdan Klich.
Kolejny już raz podejmuje się akcję zdyskredytowania tych, którzy nie mogą się bronić. Tym razem padło na pilota. Przy tej okazji należy zadać pytanie, dlaczego Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich w sposób wybiórczy i selektywny podchodzi do tematu ,,grupy fałszerzy faktur.” Dlaczego takiego zainteresowania nie wykazał Pan Bogdan Klich, kiedy identyczny proceder był stosowany w sądownictwie wojskowym, wśród jego wysokich rangą funkcjonariuszy? DLACZEGO???
W dniach 14-16 grudnia 2005 r. w Ośrodku Doskonalenia Kadr Służby Więziennej w Popowie przeprowadzono szkolenie kierowniczej kadry sądownictwa wojskowego. Koszty zakwaterowania i wyżywienia sędziów wojskowych uczestniczących w szkoleniu pokryto z budżetu Ministerstwa Sprawiedliwości. Wśród uczestników tego szkolenia byli płk X X – Prezes Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie (płk X X nie jest już prezesem sądu) oraz płk Y Y – ówczesny Zastępca Prezesa Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie, a dziś Prezes Wojskowego Sądu Okręgowego w Poznaniu.
Po zakończonym szkoleniu, mając pełna świadomość, że żadne należności z tytułu uczestnictwa w wymienionym szkoleniu im się nie należą, na drukach polecenia wyjazdu służbowego obaj wymienieni sędziowie wojskowi, naliczyli sobie kwoty poniżej 100 zł. tytułem diet, przy czym należność dla pułkownika X X naliczył mujego podwładny pułkownik Y Y . Następnie druki poleceń wyjazdów służbowych zostały przekazane do księgowości Jednostki Wojskowej, na zaopatrzeniu której znajduje się Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie, celem realizacji. Pieniądze w kwocie poniżej 100 zł Prezes Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie i jego Zastępca, który jest dzisiaj Prezesem Wojskowego Sądu Okręgowego w Poznaniu, odebrali w dniu 29 grudnia 2005 r.
Śledztwo w tej sprawie, pod sygnaturą akt Po.Śl. 18/07, wszczęła w dniu 15 marca 2007 r. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. W tym czasie płk Y Y był już Prezesem Wojskowego Sądu Okręgowego w Poznaniu. Postanowieniem z dnia 6 czerwca 2007 r. (sygn. akt Po.Śl. 18/07, karta 69-74) prokurator Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu ppłk Tomasz Narłowski umorzył śledztwo w sprawie doprowadzenia, przez płk X X i płk Y Y organu finansowego z jednostki wojskowej, na zaopatrzeniu której znajduje się Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie, do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wprowadzenie w błąd tego organu, co do zasadności wypłaty należności z tytułu krajowej podróży służbowej z uwagi na znikomy stopień społecznej szkodliwości czynu.W ocenie prokuratora ppłk Tomasza Narłowskiego z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu społeczna szkodliwość czynów popełnionych przez ówczesnego Prezesa Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie i jego Zastępcę, który dziś jest Prezesem Wojskowego Sądu Okręgowego w Poznaniu, a wyczerpujących znamiona przestępstwa oszustwa określonego w art. 286 § 1 kk, jest znikoma, albowiem, cyt. (karta 6 uzasadnienia postanowienia) ,, O znikomości społecznej szkodliwości wspomnianych czynów przesądza ich subminimalny ujemny ładunek. Znikomość społecznej szkodliwości w tych konkretnych przypadkach jest dwustronna, w tym sensie, iż zachodzi zarówno po stronie przedmiotowej, jak i po stronie podmiotowej.”
Czy możliwym jest uznanie, żePrezes sądu i jego zastępca dopuszczając się czynu umyślnego, kierując się niskimi pobudkami, albowiem obaj działali z chęci zysku, nie popełniają przestępstwa gdyż ich czyn zawierał w sobie subminimalny ładunek ujemny.???
Należy podkreślić, żewiedzę na temat zdarzenia z subminimalnym ładunkiem ujemnym Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu posiadała znacznie wcześniej niż 15 marca 2007 r. Czym więc była spowodowana zwłoka, skoro procedura karna nakazuje podjęcie działań niezwłocznie po otrzymaniu informacji o popełnieniu przestępstwa?
Powód był bardzo ważny i znany tylko zainteresowanym. Otóż, pan pułkownik Y Y został właśnie wyznaczony i miał objąć stanowisko Prezesa Wojskowego Sądu Okręgowego w Poznaniu. Nie można więc było, zakłócać tej miłej uroczystości.A przecież ujawnienie prawdy mogłoby nominację zniweczyć.
W tej sytuacji pod znakiem zapytania pozostaje wręcz zadekretowana szybkość procedowania prokuratora wojskowego, którąpublicznie głosi Naczelny Prokurator Wojskowy gen. bryg. Krzysztof Parulski. Chyba, że wręcz zadekretowana szybkość procedowaniaodnosi się do czasu trwania śledztwa Po.Śl.18/07. W tym przypadku znajduje ona pełne odzwierciedlenie w publicznej wypowiedzi płk Zbigniewa Rzepy z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, a dziś rzecznika prasowego Naczelnej Prokuratury Wojskowej o tym, że prowadzenie spraw dotyczących wysokich rangą funkcjonariuszy wojskowego wymiaru sprawiedliwości jest dla prokuratury wojskowej niezręczne.
Pokrzywdzonym w tej sprawie prokurator ppłk Tomasz Narłowski uczynił, mocą swojego zarządzenia, Dyrektora Departamentu Sądów Wojskowych Ministerstwa Sprawiedliwości płk Z Z, który takim pokrzywdzonym nie był i nie jest. W dniu 15 czerwca 2007 r. Dyrektor Departamentu Sądów Wojskowych Ministerstwa Sprawiedliwości, jako organ do tego nieuprawniony składa zażalenie na postanowienie o umorzeniu śledztwa z dnia 6 czerwca 2007 r. (sygn. akt Po.Śl.18/07) Skład sądu –Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie do rozpoznania zażalenia we własnej sprawie osobiście wyznacza wówczas jeszcze prezes tego sądu płk X X. Postanowieniem z dnia 25 października 2007 r. (sygn. akt Z 139/07) podwładny płk X X sędzia ppłk Krzysztof Puderecki, jako przewodniczący składu orzekającego Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie, zmienia postanowienie prokuratora Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu z dnia 6 czerwca 2007 r. (sygn. akt Po.Śl. 18/07) w ten sposób, że jako podstawę umorzenia śledztwa przyjmuje art. 322 § 1 kpk w zw. z art. 17 §1 pkt 2 kpk tj. przyjmuje, że czyny jego przełożonego płk X X oraz, teraz już Prezesa Wojskowego Sądu Okręgowego w Poznaniu, płk Y Y nie zawierają znamion czynu zabronionego.
To kuriozalne orzeczenie pozostaje w obrocie prawnym.
Artykuł 32 ust. 1 Konstytucji, która jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej stanowi, iż wszyscy są wobec prawa równi i wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. Prokuratura wojskowa zna jednak wyjątki od Konstytucji i potrafi je skutecznie stosować w praktyce. Przedstawiona sytuacja nie jest niestety wyjątkiem. Takie stosowanie zasady równego traktowania jest powszechne w odniesieniu do wysokich rangą funkcjonariuszy prokuratury wojskowej i sądów wojskowych ( np. bezprawne niszczenie dokumentów w prokuraturze wojskowej i sądzie wojskowym, stanowiących ważne dowody w toczących się postępowaniach, które to dokumenty kłócą się z założonym planem śledztwa).
Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich wielokrotnie był informowany o tego typu praktykach w prokuraturze wojskowej i sądach wojskowych. Za każdym razem do takich informacji były dołączane stosowne dokumenty. Dlaczego wówczas tematów tych nie wskazał dziennikarzom? Dlaczego nie wykazał zainteresowania problemem i chęci jego wszechstronnego wyjaśnienia? Czy minister pragnie mieć uległy i zależny od siebie aparat ścigania i wymiaru sprawiedliwości? Nie jest to pytanie bezpodstawne w kontekście wypowiedzi płk Y Y (kiedy był jeszcze Zastępcą Prezesa Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie) o tym, że nie możemy iść na udry z ministrem obrony w naszej sytuacji.Sytuacja / nasza / związana była z dyskusją, co do sensu dalszego istnienia sądownictwa wojskowego.
Powyższe sprawy nie mogą być rozpatrywane jedynie, jako oddzielne tematy. Mimo, że pewne zagadnienia na bieżąco udaje się zamieść pod dywan, to w innym kontekście musimy sobie o nich przypomnieć i wrócić do ich wyjaśnienia. Tak się bowiem składa, że to właśnie prokuratorzy wojskowi mają wyjaśnić przyczyny katastrofy smoleńskiej. Czy są do tego zdolni? Czy możemy być przekonani o ich obiektywności i bezstronności?
Jednocześnie nie mamy pewności, czy pan minister B. Klich w poszukiwaniu prawdy i przestrzeganiu prawa, nie stosuje podwójnych standardów.